środa, 12 grudnia 2012

To, co najważniejsze

Jakże chciałbym ujrzeć kiedyś...
Co jest najważniejsze w portrecie? No? Pogrzebcie trochę w źródłach*, wysilcie mózgownice, popytajcie znajomych fotografików, otwórzcie poradnik. Czego się dowiecie?
Że światło, że właściwa ogniskowa, albo właściwa poza, albo wręcz aparat**. No i dobra, to są sprawy istotne, ale naprawdę najważniejsze? Serio?

Nie.

Najważniejsze w portrecie (uwaga - banał, ale pozorny) jest, kogo potretujemy.

Poważnie. Na świecie jest już ponad siedem miliardów ludzi. Wybierajcie tych ciekawych. Niech to będzie ktoś, z braku lepszego słowa wyraźny. Niech to będzie kobieta piękna, albo kobieta brzydka. Niech to będzie amant, albo bandzior ze złotymi zębami. Staruszka pomarszczona jak takie jabłko co się znajduje czasem za szafką po roku. Wiecie, o co chodzi - niech, na świętego Daguerre'a, będzie to ktoś interesujący! Nie ma nic gorszego dla osoby, która nie zna portretowanego, niż przeciętna twarz. Ja wiem, wszyscy mamy dzidzię, żonę, dziewczynę, męża, kochanka i oni są pierwszymi kandydatami. Ale zastanówcie się, jeśli chcecie pokazać swoje zdjęcie komuś obcemu - czy ten ktoś naprawdę jest taki ciekawy***?
Albo jeśli już naprawdę trzeba żonę sfotografować. Bo ja rozumiem że trzeba. Czasem tak jest i już. To niech to wyjdzie na zdjęciu. Niech to będzie widać - że właśnie miłość. I wtedy każdy jest interesujący. Ale nie radzę zaczynać od tego. Zaczynać od osoby ważnej. Bo popsujecie i będzie uraza. Trzy lata zajęło mi zrobienie zdjęcia mojej lepszej połowy****. Zacznijcie od obcych.

Ja za tę interesującą cechę obrałem sobie fizyczne piękno. Bo jestem leń patentowany, a piękni zawsze przyciągają uwagę. I mają w życiu łatwo... Tak to jest, piękna kobieta zawsze przyciągnie uwagę, nawet na słabym zdjęciu. Nie fair, ale kto powiedział że życie jest fair. Ale nie trzeba się kierować moim gustem. Fotografujcie brzydkich. Byle z wykopem, niebanalnie.*****

Teraz już wiecie, kogo. Został jeszcze banalik - jak? Ale to już proste, ogarniecie w trymiga. Ale i tak napiszę. Następnym razem.

*) to nie zawsze znaczy pl.wikipedia.org
**) ten rzadko. Ze względu na ogromnie rozpowszechnionego fotosuchara "nie aparat lecz fotograf robi zdjęcie".
***) dobra dobra. Ale tak obiektywnie bardziej, co?
****) i to pomimo, że jest to najpiękniejsza, najmądrzejsza kobieta świata. Genialna kucharka i cudowna kochanka. Matka najlepsza dla Koszmarnego. I w ogóle. 
*****) i z szacunkiem. Szacunek dla człowieka przed obiektywem, to ważna rzecz. To rzecz, która wychodzi ze zdjęcia i jeśli będzie go brak - to będzie złe zdjęcie. Nawet jeśli dobre. Wiecie o co chodzi.

PS. Jak to było zrobione: Dwie lampy, jedna nad modelką w osi obiektywu, z dużym softboksem, druga z tyłu z lewej skierowana na policzek/szyję, tylko mały PAR. Srebrna blenda pod twarzą.

2 komentarze: