środa, 19 grudnia 2012

George Hurrell


Ann Sheridan. ©1939 George Hurrell
Od czasu do czasu będę wrzucał parę słów o moich prywatnych źródłach inspiracji.
Na pierwszy ogień - George Hurrell, którego fotografia praktycznie ukształtowała wizję portretu hollywoodzkiego. Fotograf, który miał zdecydowanie największy wpływ na moją technikę.
Hurrell jest idealnym wręcz przykładem fotografa, który z punktu widzenia dzisiejszych kanonów internetowych poradników fotograficznych robił wszystko źle. Dużo ostrych punktowych źródeł światła, masa ostro odciętych cieni w pozornym bezładzie, wielkie, czarne plamy, modele bez przywiązywania wagi do "trójpodziałów"1 umieszczeni w obszarze zdjęcia. Wystarczy jednak spojrzeć na jego zdjęcia, by od razu zrozumieć ten wpis w moim blogu. Hurrell fotografował najpiękniejsze kobiety swoich czasów i umiał za pomocą światła nadać im niemalże boski blask. Zdefiniował ten specyficzny styl, który do dzisiaj kojarzymy z Hollywood. Feeria świateł, czyste czernie i biele, kontrasty i ostre cienie.

Odtwarzanie jego światła to zajęcie frustrujące, ale zarazem rewelacyjne ćwiczenie. Gdybym miał zgadywać, w jaki sposób było oświetlone powyższe zdjęcie: główne światło z prosto na twarz, dwie kontry, jedna duża, mocniejsza od głównego światła po prawej stronie, druga mała z lewej, dodatkowa lampa na tło. Wszystko oczywiście z PARów, ewentualnie z wrotami, albo fresnelami - nie sposób aż tak precyzyjnie dojść do tego...
Ale powtórzyć tego nie dałbym rady. Bo nie jestem Hurrellem. Niemniej jednak polecam wam znaleźć sobie fotografa, którego zdjęcia was fascynują i spróbować go małpować. Jak się uczyć, to od najlepszych.

1)i innego sztucznie wymyślonego szajsu, których ludzie rozpaczliwie potrzebujący jakichś recept na udane zdjęcie, trzymają się kurczowo i pilnują by inni się trzymali...

1 komentarz:

  1. Świetny wpis. Zgadzam się z Tobą bo trudno nie. "George Hurrell" jest na mojej liście do Świętego Mikołaja ;-).

    OdpowiedzUsuń