poniedziałek, 11 lipca 2016

Mimozy

Przeanalizuj to!
Miał być autoportret holyłódzki, ale cierpliwości. Jeszcze mi się koncept zmienił i muszę dopiąć.

Dzisiaj o zupełnie czym innym. Mianowicie, między innymi, o starości.
Otóż, jak zapewne jeszcze tego nie wiecie1, starość składa się z prawie samych wad. Człowiek robi się zmęczony, mrukliwy i ogólnie dziadzieje. Burczy, furczy i co chwila musi do kibla. Trzyma zęby w szklance i zaczyna się rozglądać za pieluchami dla dorosłych. Ogólnie nic ciekawego.
Jest jednak malutki promyk światła na tle zachmurzonego nieboskłonu starczej nędzy2. Rośnie człowiekowi dupa. Metaforyczna rzecz jasna3.
Ten metaforyczny odbyt, to jest znakomite miejsce na umieszczanie rzeczy, których nie lubię. Rzeczy, które mają znikomy do żadnego wpływ na cokolwiek, co mnie dotyczy. W miarę upływu czasu człowiek dochodzi do wniosku, że znakomita większość rzeczywistości, którą się przejmuje, nie jest warta splunięcia. Co inne sobie o mnie pomyślą, co ludzie powiedzą. To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy, cytując Łonę. Odrzuca się to wszystko, jak stary naskórek. Można się skupić na swoim.
Co to ma wspólnego z fotograficznymi filozofiami, słyszę jak pytacie chórem4.
Jakoś tak ostatnio mi się złożyło, że mi się żalą ludzie fotograficzni, których znam i lubię. Że ktoś im pojechał po fotach, a że bana dostali, a że przyczepił się do nich jakiś fotohejter i komentuje nieprzychylnie, a że modelka nie przyszła na sesję, a że kurwa deszcz pada. Samo w sobie zdumiewa, że akurat mnie się żalą, dziadowi wrednemu, ale okej.
Odsyłam do moich wpisów o krytyce zazwyczaj5, jakoś chyba nie dociera.
Postanowiłem więc zrobić krótki rekonesans i od jakiegoś czasu sobie na różnych fotograficznych miejscach, głównie na fejsbuku pozwalam na mało eleganckie prztyczki w stronę zdjęć ludzi, których nie znam6. Czysty trolling. I obserwuję reakcje.
Muszę powiedzieć, że są rozczarowujące. W znakomitej większości - obrażanie się, łzy i różne przykre słowa.
Widzieliście kiedyś mimozę? To taka niepozorna roślinka, która reaguje na dotyk, składając liście. Haptotropizm7. Z tego powodu stała się ona synonimem nadwrażliwości u ludzi.
Nie zrozumcie mnie źle. Nie ma nic złego we wrażliwości. Wręcz przeciwnie, bez wrażliwości nie ma sztuki. Trzeba tylko tę wrażliwość skierować we właściwą stronę. W stronę rzeczy, które robicie. Nie w stronę ludzi, którzy to komentują.
Wracając do początku wpisu - skierujcie się wrażliwością w stronę sztuki, a tyłem w stronę rzeczy, które nie mają nic wspólnego z waszymi zdjęciami.
Bądźcie jak ten motylek słynny.
Miejcie to w dupie.
Bądźcie w tej kwestii mentalnymi starcami.
Odrzućcie stary naskórek.
Dam wam może jeszcze praktyczny przepis, jak sobie radzić z męczącymi komentatorami, krytykami i innej maści trollami.
Przede wszystkim, przede wszystkim, styl. Styl ponad wszystko. Nie ciskać się, nie bluzgać, nie płakać. Trzymać fason.
Kiedyś interesowałem się teatrem improwizowanym8. To jest taka forma teatru, w której nie ma scenariusza, aktorzy realizują jedynie bardzo ogólnie nakreśloną fabułę. O ile w ogóle. Pomyślcie o "Spadkobiercach", to jest właśnie to.
Podstawą dobrego teatru improwizowanego jest flow. A dobry flow polega na tym, że aktorzy sobie nie przeczą. Przechodzą z jednej kwestii do drugiej płynnie, unikają stopowania dialogu twardym "nie".
Na tej samej zasadzie można sobie radzić z trollem. Nie ciskać. Nie przeczyć. Zgodzić się. Zejść na ten sam poziom, czyli zazwyczaj wczesnego przedszkola. I odwrócić role, samemu stać się trollem.
Przykład:
"Twoje zdjęcie jest kiepskie, bo ma kompozycję słabą i kadr bez sensu i w ogóle nie jest z pełnej klatki na pewno, ani analogowe"
"Tak, możliwe że masz rację, niestety jednak nie mogę przyjąć twojej krytyki, bo przejrzałem twoje portfolio i nie wydaje mi się, żebyś był na poziomie fotograficznym, który by cię upoważniał do pisania krytyki pod cudzymi zdjęciami. Ale dzięki, że się starasz być pomocnym."
To jest taka prymitywna, banalna, sztuczka retoryczna, ale zawsze działa, sto procent. Niezależnie, czy stracicie czas faktycznie przejrzeć to portfolio, ani czy ono jest dobre, czy tam słabe. Działa niezawodnie. Od tego miejsca role się odwracają. Efekt jest taki, jakby ktoś nadepnął na kota. Wrzask i machanie łapami. Dlaczego? Ponieważ ludzie, którzy piszą te komentarze, w większości znakomitej są takimi samymi mimozami. Krytykują, maskując własną niepewność. Ludzie, którzy są spokojni co do swoich dzieł, nie tracą czasu na wmawianie sobie, że inni są gorsi.
Ćwiczcie.
Teraz idę zabijać grubasa, żeby moje fizyczne dupsko nie zrobiło się większe od metaforycznego.
Do jutra.

1) ale prędzej czy później, obiecuję.
2) no, dwa. O jednym będzie dalej, a ten drugi to zapomniałem. Jedną z wad starości jest krótka pamięć, czasem tak krótka że zaczynając przypis zapominam o czym miał być.
3) chociaż patrząc na żałosną kondycję naszego wspaniałego narodu, ta prawdziwa też.
4) wszyscy trzej co moje wynurzenia śledzicie. Pozdrawiam przy okazji.
5) których parę popełniłem przecież w tym celu właśnie, żeby się nie powtarzać przy każdej okazji.
6) żeby nie było, że jestem kompletnym członem dodam, że wybieram zdjęcia słabe, które na nic lepszego nie zasługują.
7) mój mózg to totalny śmietnik informacji bezużytecznej w dobie Wikipedii.
8) jak wyżej. Śmietnik w mózgu.

2 komentarze:

  1. E, nieee, nie trzeba aż tak bardzo trolować :) Wystarczy podziękować za opinię i tyle :) Trole odbierają to jako ubliżające ignorowanie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały tekst, super się czyta! Świetny blog :)

    OdpowiedzUsuń