tag:blogger.com,1999:blog-15143689262651016302024-03-05T15:02:32.227+01:00wynurzenia portrecisty ekstraordynaryjnegoBlog o fotografii portretowej.marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.comBlogger40125tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-8392839888303590672018-10-12T19:13:00.000+02:002018-10-12T19:13:31.818+02:00Migrena<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT7wvc14w5U5Xp1r8ZXDN3OUexaCBiOPombMKZ0lKVGw6yKQk4nh6X0zdt_D6q9m1nrfXLNsjDlQcfj-HcLR93qrMmyLYKNuflNFhQG5ra7qXzxZM0le4CQSKL_Z7d4ektrajrndBC2WNN/s1600/DSC01130-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="750" data-original-width="648" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiT7wvc14w5U5Xp1r8ZXDN3OUexaCBiOPombMKZ0lKVGw6yKQk4nh6X0zdt_D6q9m1nrfXLNsjDlQcfj-HcLR93qrMmyLYKNuflNFhQG5ra7qXzxZM0le4CQSKL_Z7d4ektrajrndBC2WNN/s1600/DSC01130-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzZX9w2HB0UkQ2XOKKZkaduw7qmvcP3N7CU1xf0ichUrmW9KFcXdNjlQPXSrUaLbj4nhVuCiGJ4cqZx7j-vce_esSErb4G3R2xHZ2D8EMKF4rpakyf6UXf3ID9PByA-jLA1725WoCfYcOL/s1600/DSC01130-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-size: 11pt; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Migrena jest zjawiskiem czasoprzestrzennym. Zaczyna się lekkim pulsowaniem w kąciku oka, w tym miejscu, gdzie jak naciśniesz palcem, jest taki śmieszny pierdzący dźwięk. Potem przechodzi wyżej i na skronie. A kończy się o trzeciej nad ranem, kiedy zasypiasz w końcu otumaniony painkillerami. Czasoprzestrzeń.</span></span><br />
<span id="docs-internal-guid-3c2dc400-7fff-ed3c-54c3-f915c64bcb33"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pierwsze ukłucie nic ci nie mówi na temat tego, jak będzie dzisiaj. Może być męczący ale znośny ból, może skręcająca mdłościami agonia. Bierzesz dwa Nurofeny i masz nadzieję, że jakoś będzie. </span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z tym, że te Nurofeny to takie bardziej placebo, w tym wieku i z tym doświadczeniem jesteś już uodporniony na painkillery, jedyne co zadziała to koktajl 800mg ibuprofenu, 1g paracetamolu i dwóch aspiryn rozpuszczonych w jakimś kofeinowym napoju. Może być w kawie, ale kawy nie cierpisz, mdli cię od samego zapachu. Kiedyś kolega kawosz przekonywał cię, że kawa jest pyszna, ale nie taka jak się kupuje w spożywczaku za rogiem, tylko własnoręcznie mieszana, mielona i parzona. Dał ci nawet spróbować. To doświadczenie nadało w twoim słowniku nowe znaczenie zwrotowi “smakuje jak gówno“. Więc rozpuszczasz w Red Bullu, albo lepiej w dwóch. Takich sugar free, bo cukier jest niezdrowy.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ale ten koktajl zostawiasz na potem, bo po nim jesteś dwa dni zamulony.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Teraz jeszcze możesz się pomodlić. To oczywiście nie zadziała. Nie ma Boga. Ale nawet jakby był, to też by nie zadziałało, Bóg ma ważniejsze sprawy, niż migreny u zwykłych proli. </span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ksiądz ci kiedyś powiedział, żebyś pomyślał jak bardzo cierpiał Jezus na krzyżu, wtedy łatwiej będzie to znieść. Więc sprawdziłeś, okazuje się, że w umieraniu na krzyżu jest więcej niż się przeciętnemu chrześcijaninowi wydaje. Umiera się przez podduszanie, bo w takiej pozycji żeby oddychać, trzeba się podciągnąć. Będąc przybitym nie możesz utrzymać tej pozycji za długo, więc znowu będziesz się dusił. I tak aż nie będziesz już miał sił się podnieść. Te gwoździe raczej nie są wysterylizowane, więc dochodzą jeszcze skurcze tężcowe, tak silne, że mogą połamać kręgosłup, co zupełnie uniemożliwia oddychanie, więc myślisz, może to i lepiej.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Więc rozumiesz, że Jezus cierpiał bardziej od ciebie, ale migrena pożarła już całą prawą półkulę i jedyne na co cię stać w tej chwili, to mściwe dobrze ci tak, bo jeśli iść tą drogą, to Bóg zsyła migreny, a Jezus to Bóg, Ojciec i syn w jednym, co oczywiście nie ma sensu, ale religia nie musi mieć sensu, jeśli tylko masz kogoś, kogo możesz winić za pękający z bólu baniak.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Pierwszy raz jak komuś powiedziałeś, nawet jeszcze nie wiedziałeś, że to jest migrena, reakcja była nie taka jak się spodziewałeś. Paluszek i główka? Cyt, cyt, teraźniejsza młodzież, ja w twoim wieku nie wiedziałam, że mam głowę.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Panienka ma globusa? Wujek się śmieje, głowa odchylona, gruba tętnica wyraźnie widoczna, jak prowokacja. Jedno cięcie, nawet nie cięcie, mógłbyś to zrobić zębami, jak wampir, przegryźć. Otwarta tętnica szyjna to kilka sekund do utraty przytomności, minuta do śmierci. Chęć zrobienia tego tylko dlatego, że nie rozumie, jest równie wstrząsająca jak sam ból. To cię nauczyło, że chłopaki nie tylko nie płaczą, ale także nie cierpią na bóle głowy.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Z biegiem czasu wszystko jest jak u Puchatka - tym bardziej tak samo im bardziej inaczej. Tylko dawka i marka leków się zmienia. Wejście paracetamolu jak cud i jak wszystkie cuda się rozwiewa - organizm się uodparnia na takie słabe leki. Powtórka przy ibuprofenie i naproxenie i ketoprofenie i każdym innym. Stajesz się specjalistą od środków przeciwbólowych.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Idziesz oczywiście do lekarzy, robią ci badania, opukają, zrezonują. Poważny doktor z siwą bródką a la Bolesław Prus mówi, taka predyspozycja, niech pan zmieni klimat, pojedzie nad morze na miesiąc i proszę się nie stresować. Mógłbyś go uderzyć, gdybyś nie wrażenie, że to skecz Monty Pythona, za chwilę wyskoczy jakiś gość z chustką na głowie i krzyknie a teraz coś z zupełnie innej beczki.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wracasz do domu, światło i dźwiękowstręt już dają popalić - zakopujesz się pod najgrubszą kołdrą, zamykasz drzwi do pokoju, wszyscy już wiedzą, że trzeba chodzić na palcach. Ale zostawiasz okno otwarte, bo świeże powietrze trochę pomaga i oczywiście ten moment wybierają sobie studenci z mieszkania piętro niżej po lewej, żeby wyjść na balkon zajarać i pogadać. Architekt zaprojektował ten blok w kształcie litery “L”. Twój balkon w przecięciu linii tego el działa jak antena satelitarna, albo odwrotność muszli koncertowej - skupia każdy dźwięk i przenosi prosto do twojego zbolałego ucha.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oczywiście poznajesz tych studentów - mieszkają tu już rok i mają tę słoikową tendencję do przesiadywania na balkonie całymi dniami. Tak samo ukrainiec z balkonu dalej, on też jest cały dzień na balkonie, ale on jest w porządku, bo nic nie mówi. Siedzi rozebrany do pasa, gruby jak postsowiecki budda i patrzy na świat. Myślisz często, paląc na swoim balkonie Marlboro (ale czerwone setki, nie light, palenie lightów jest jak seks w prezerwatywie, dobre na dzieci), o czym sobie myśli, jak tak patrzy.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przez tę akustykę mógłbyś obu tym słoikom napisać biografie - chociaż nie jest tak, żeby było o czym pisać. Obaj studiują na Uniwerku, jeden na prawie, drugi na filologii słowiańskiej. Za parę lat, jak skończą studia, jeden będzie robił grubą kasę, a drugi hamburgery w Maku. </span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeden w porządnym gajerze i bladoróżowej koszuli, z rodzaju co to je tak lubią wszystkie korposzczury. Nigdy nie zrozumiesz dlaczego - ten róż tylko podkreśla niezdrową bladość cery biurwy, a do tego gryzie się z krawatem w paski.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Drugi w czapeczce i identyfikatorze z napisem nazywam się Marian, w czym mogę pomóc. Ale on nie chce pomagać, chce tylko, żeby ta zmiana się skończyła, żeby mógł w końcu spierdolić do domu i się napić, najlepiej spić się w trupa, nie myśleć, co w życiu poszło nie tak.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Może się spotkają nawet w tym Maku, młody prawnik już z takim miniaturowym żałosnym brzuszkiem, zamówi Big Mac menu z Colą i frytkami, spojrzą na siebie i się poznają, ale będą udawać że nie, uciekać spojrzeniami, bo nie ma sensu wpychać paluchów do tego ropnia - tylko pytanie czy zestaw powiększony.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ale na razie są kumplami, raczą się Marlboro Light i bardzo, bardzo głośno opowiadają sobie pasjonujące historie.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poszedłem wczoraj kurwa na tą kurwa imprezę i nakurwiałem na tej kurwa imprezie...</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zgrzytasz zębami pod kołdrą i wyobrażasz sobie, jak wstajesz, bierzesz tego bejzbola, który ci został po jakiejś sesji, owiniętego drutem kolczastym, Negan-stajl, schodzisz na bosaka piętro niżej, dzwonisz. Otwiera ci z uśmiechem, bo się znacie, dobry sąsiad. Mówisz tę kurwa imprezę, biernik od ta, tę, ty tępy chuju. On robi krok do tyłu, rzuca się do ucieczki, ale jest za późno, obracasz lekko lewą rękę na uchwycie (kij bejzbolowy jest trochę jak katana, uderza się oburącz, ale siłę generuje głównie prawa, lewą się nadaje kierunek), bierzesz zamach i walisz go prosto w łeb całą siłą ramienia wspartą energią obrotu tułowia. Najpierw kolce wbijają się w skórę na skroni, potem z wyraźnie słyszalnym chrupnięciem beczka miażdży kość. Celowałeś w skroń, ale trafiłeś w kość jarzmową, jesteś bardziej power niż contact hitterem, słabsza skuteczność, ale więcej home runów.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Oko pozbawione oparcia kości wyślizguje się z oczodołu, zwisa groteskowo nad policzkiem, trzyma się na nerwie.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Powinien upaść, ale nie, jest w szoku, stoi tylko, dygocąc. Chwytasz więc to oko w dłoń, tak że nerw wzrokowy ściśnięty jest między palcami wskazującym i środkowym i szarpiesz do siebie, nerw zrywa się z dźwiękiem jak w komiksowym dymku, PLOP! Masz teraz ważną decyzję do podjęcia, możesz rzucić oko na podłogę i zgnieść bosą stopą, śliskie i wilgotne jak ogórek małosolny na który nadepnąłeś kiedyś w kuchni, albo wsadzić je sobie do ust, zmiażdżyć zębami, poczuć smak ciała szklistego, połknąć. Wyobrażasz sobie, że ma kwaśny smak, jak ten ogórek.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ale oczywiście tego nie robisz.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zwlekasz się z łóżka, zamykasz okno.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jednak robisz chemiczny koktajl. Pijesz szybko, bo smak jest ohydny, a już ci zaczyna być niedobrze. Migrena na dobre przejęła prawą stronę czaszki, pulsuje na przemian tępo, albo wbija się w mózg ostrymi ukłuciami.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Centrum bólu jest teraz w skroni. Skroń to jeszcze płytko, rozważasz użycie wiertarki, masz Boscha takiego niebieskiego, bo powiedzieli ci, że niebieski u Boscha to profesjonalny sprzęt, więc kupiłeś, chociaż nie cierpisz majsterkować. Ale teraz chcesz ją wyjąć, założyć wiertło, myślisz przez chwilę jakie będzie dobre, chyba do drewna, ono ma taki czubek, który utrudnia ześlizgiwanie się, w końcu będziesz wiercić sobie w głowie, nie chcesz żeby coś się ześlizgnęło. Może uda się przewiercić dokładnie to miejsce i ból wypłynie razem z krwią i płynem mózgowo-rdzeniowym. Podobno mózg nie jest unerwiony, nie czuje bólu, ale ten kto tak mówi chyba nigdy nie miał migreny.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Trzęsiesz się pod kołdrą, chociaż jest ci gorąco. Ale gorąco jest lepsze niż światło i dźwięki, mniej boli.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przychodzi ona. Wsuwa się pod kołdrę, przytula, głaszcze. Pyta, jak się czujesz, zrobić ci okład. Nie odpowiadasz, bo słyszysz tylko jak pod dłonią szurają ostrzyżone na milimetr włosy, ostrzygłeś bo robi ci się przetarcie na czubku głowy, ale udajesz że to trendy, tak samo jak zapuszczasz brodę, żeby ukryć słaby podbródek, albo liczysz setki pompek, żeby ratować resztki młodości, móc patrzeć w lustro.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ten dźwięk jest jakby ktoś wbijał ci rozżarzone gwoździe prosto w mózg, ale nic nie mówisz, bo nie chcesz jej urazić, ona cię kocha i ty też ją przecież kochasz, tylko jest ciężko teraz, w tym momencie właśnie, miłość wyrazić, więc wyrażasz znosząc to bez słowa. Do nozdrzy dochodzi zapach lakieru do paznokci, właśnie sobie pomalowała i tego jest już za dużo. Wygrzebujesz się spod kołdry chwiejnym krokiem wbijasz do kibla i opróżniasz żołądek ze wszystkiego. Masz tylko nadzieję, że tabletki zdążyły się strawić.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Siedzisz oparty o pralkę, też Boscha, myślisz bez sensu, trzeba umyć zęby, kwas żołądkowy niszczy szkliwo, ale nie masz siły wstać.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zresztą nie, to nie tak, że nie masz siły, przez ten kryzys wieku średniego i te wszystkie pompki jesteś w lepszej formie, niż byłeś kiedykolwiek od wyjścia z wojska dwadzieścia pięć lat temu, więc siłę masz, ale nie możesz jej uaktywnić, globus nie pozwala.</span></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span><div dir="ltr" style="line-height: 1.38; margin-bottom: 0pt; margin-top: 0pt;">
<span style="font-size: 11pt; font-variant-east-asian: normal; font-variant-numeric: normal; vertical-align: baseline; white-space: pre-wrap;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przytulasz głowę do chłodnego metalu pralki, mija chwila i czujesz, że ten paw jednak trochę pomógł, możesz się podnieść. Myjesz zęby, wracasz do łóżka, opierając się o ściany jak starzec. Znowu zagrzebujesz się pod kołdrą i w końcu zasypiasz.</span></span></div>
</span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-12966994353045948842018-01-07T20:34:00.000+01:002018-01-07T20:34:48.515+01:00Noworoczny Off Topic<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAoQISMIclLuMqFlUsMQclUbCET8HMifDt9Y70f-e6aXYJEr7vLUtKElyXXerpjVu8Vzs1xp-qVeUEsKyPec0jHxE7T_p1S6HhJjR-J7_aONlCtbU9zevQXbJOFXCxiZQjE53KyhnEhijA/s1600/DSC00513-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="517" data-original-width="850" height="388" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhAoQISMIclLuMqFlUsMQclUbCET8HMifDt9Y70f-e6aXYJEr7vLUtKElyXXerpjVu8Vzs1xp-qVeUEsKyPec0jHxE7T_p1S6HhJjR-J7_aONlCtbU9zevQXbJOFXCxiZQjE53KyhnEhijA/s640/DSC00513-2.jpg" width="640" /></a></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Poszłem<sup>1</sup> do Media Marktu kupić sobie klawiaturę blututową, w nadziei, że mi to pomoże z pisaniem, w sensie będę pisał na laptopie<sup>2</sup>, bo do stacjonarnego ostatnio nie chce mi się siadać. Oczywiście klawiatury nie kupiłem, bo były albo brzydkie, albo drogie<sup>3</sup>. Ale skoro już miałem tryb zakupowy włączony, to zacząłem się błąkać w poszukiwaniu czegoś niedrogiego, żeby zapobiec niepotrzebnemu stresowi, albowiem rozczarowanie powoduje spadek poziomu dopaminy, która się wytwarza w oczekiwaniu na nagrodę, w tym przypadku zakup. Gwałtowny spadek poziomu dopaminy wywołuje stres, zmęczenie, zniechęcenie i może prowadzić do poważnych skutków, takich jak choroby serca, zaburzenia trawienia, spadek odporności, depresja i inne straszne takie<sup>4</sup>.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W końcu zabłąkałem się na dział z winylami. To jest chyba najbardziej interesujące miejsce w Media Markcie, nie dlatego że mają jakiś wielki wybór, ale dlatego że jest to właściwie fonoteka starego człowieka. Nie ma tam absolutnie nic nowego, wyłącznie golden oldies. A interesujące, bo jaki za tym kryje się marketingowy zamysł? A taki, że muzyka z winyli jest dla starych ludzi, którzy obkupują się w wintedżowy sprzęt Hi-Fi i słuchają muzyki której słuchali wtedy, żeby poczuć choć odrobinę tego, co minęło. Jednym słowem, dla mnie. Oczywiście, nic się nie wróci<sup>5</sup>, ale tak naprawdę to wiadomo. Rozpacz za minionym.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Trochę więc jak przystało na dojrzałego mężczyznęńęsię poszarpałem mentalnie między Deep Purple, Queen, a Davidem Bowie, w końcu wybierając Ziggiego Stardusta<sup>6</sup>. Pełnym zdaniem <i>The Rise and Fall of Ziggy Stardust and The Spiders from Mars</i>. Jedna z czterech moich ulubionych płyt Bowiego, obok <i>Aladdin Sane</i>, <i>Space Oddity</i> i <i>Hours</i><sup>7</sup>. Bardzo ładne wydanie, na grubej płycie, graficznie dokładna reprodukcja oryginalnego, łącznie z kopertą. Dopamina uratowana.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przy kasie zablokowała mnie para, młode małżeństwo na oko, on w hipsterskiej brodzie i okularach na grubej oprawce, ona o aparycji sekretarki z pornusa, ale nie takiego amatorskiego, tylko z wysokobudżetowej produkcji, z fabułą i w ogóle. Kupowali żelazko z Blututem<sup>8</sup>. Tak sobie pomyślałem, patrząc na smutną minę tego młodego człowieka z żelazkiem w ręce, no stary, mam nadzieję że przynajmniej jeszcze nie wiesz, że to koniec, że jeszcze masz przynajmniej złudzenia. Za trzydzieści lat ty będziesz stał tutaj gdzie ja, w kolejce do kasy z jakimś retro gadżetem w ręce i zastanawiał się, jak to się stało, że byłeś tam, a teraz jesteś tu. A w myślach leciał mi refren z Five Years: <i>We've got five years, stuck on my eyes, we've got five years, what a surprise, we've got five years, my brain hurts a lot, we've got five years, that's all we've got.</i> Tylko zamiast five miałem thirty. Ale w głowie brzmiało tak samo dobrze, chociaż zaśpiewać na nutę się nie da, za dużo o jedną sylabę.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W końcu przez to żelazko z Blututem zapomniałem przed płaceniem poprosić o reklamówkę, a się okazuje że teraz trzeba płacić, z powodu że będzie łatana dziura w budżecie vatem z reklamówek<sup>9</sup>. No i dobrze, jeszcze te pięćdziesiąt groszy mogę dorzucić. ale młody chłopak<sup>10</sup> za kasą doceniając niewątpliwie mój wyrafinowany gust muzyczny podarował mi tę reklamówkę, z porozumiewawczym uśmiechem, który odczytałem jako aleśmy dokopali okupantowi, na który rzecz jasna odpowiedziałem tym samym, chociaż w głowie miałem, ot, następne pokolenie dorasta w poczuciu, że własny kraj jest wrogiem.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No i ostatecznie piszę te słowa na wyciągniętej gdzieś z szafy młodego gamingowej klawiaturze podłączonej przez przejściówkę, bo mój laptop ma tylko jedno gniazdko mikro usb, do tego służące także do ładowania<sup>11</sup> i słucham fajnej muzyki z winyla. Ogólnie mogło być gorzej, pocieszam się.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wszystkiego dobrego z nowym rokiem.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wasz Ekstraordynaryjny.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>1</sup>) bo mam blisko, inaczej bym poszedł, albo nawet pojechał. Taki noworoczny suchar Strasburgerski.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>2</sup>) mój laptop ma klawiaturę dotykową, nie da się pisać nie patrząc na ręce, bo palce nie trafiają we właściwe literki. A jak patrzę na ręce to nie widzę co piszę.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>3</sup>) co w zasadzie jest metaforą życia w naszych czasach i okolicach.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>4</sup>) tak sobie tłumaczę konieczność kupienia czegokolwiek, z braku jakiegokolwiek sensownego uzasadnienia.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>5</sup>) pisałem o tym <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2015/09/historia-jednej-sekundy.html" target="_blank">tutaj, warto sobie przypomnieć myślę</a>.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>6</sup>) prawdopodobnie dlatego, że akurat miałem na uszach Aladdin Sane, z Walkmana. Tak jest, na mieście słucham z Walkmana, chociaż nie takiego na kasety, a na płyty MD. Jest za tym teoria, której nie chce mi się teraz wyjaśniać, zresztą i tak słabo działa w praktyce.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>7</sup>) Hours jest jedną z gorzej ocenianych płyt Bowiego, bardzo krzywdząco. Pop w wykonaniu zmęczonego rockmana jest bardzo specyficzny i wchodzi w ucho. A na przykład Low, którą ogólnie się uważa za jedną z najlepszych, zupełnie mnie nie rusza. Taka sytuacja.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>8</sup>) nie mam pojęcia, sorry.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>9</sup>) wiem, jak to brzmi, ale co poradzę, taki mamy klimat.</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>10</sup>) niepokojąco szybko wzrasta ilość ludzi płci męskiej, o których naturalnie mi przychodzi myśleć "młody chłopak".</span></div>
<div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>11</sup>) to jest fajny laptop, naprawdę, tylko nie przeznaczony do pisania. Za to świetnie się na nim gra we FreeCella.</span></div>
marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-29558057086580843102017-01-16T20:52:00.000+01:002017-01-16T20:53:04.582+01:00Cover story<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGjIcCgpmRGWRLsIK8rsr_Rgl_DqjbMuLFQbd5MLPqqUgVPKGdkpqDTyHxrapM_Xb7WlboX99jTEDQzYxbxRDDOIZmiGrCNkH6KdR1L-dg0nXa9bX3ZRCyRMiv7gGKeTMbtYzi1w9NQXik/s1600/DSC06864-Edit-Edit-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgGjIcCgpmRGWRLsIK8rsr_Rgl_DqjbMuLFQbd5MLPqqUgVPKGdkpqDTyHxrapM_Xb7WlboX99jTEDQzYxbxRDDOIZmiGrCNkH6KdR1L-dg0nXa9bX3ZRCyRMiv7gGKeTMbtYzi1w9NQXik/s640/DSC06864-Edit-Edit-3.jpg" width="549" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Totalna fikcja</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i><span style="font-size: x-small;">Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem. Po prostu, poprzez, no reminiscencję. No jakże może podobać mi się piosenka, którą
pierwszy raz słyszę?</span></i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">"Rejs", Piwowski, Głowacki. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Temat kopiowania stylu i szerzej inspiracji cudzą pracą w fotografii jakoś ostatnio przewija mi się w czeluściach internetów. Chociażby <a href="http://aseptyczny.pl/2015/03/czemu-nie-warto-kopiowac-innych-fotografow.html" target="_blank">u aseptycznego na blogu</a>, albo <a href="http://pdf.edu.pl/julia-brodowska/siedem-grzechow-glownych-w-fotografii/7-grzechow-glownych-w-fotografii-inspiracja-cudza-fotografia" target="_blank">w wywiadzie z Tomkiem Sikorą</a></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dużo jest przy tym rozmowy na
temat robienia sobie krzywdy przez odrzucenie samego siebie na rzecz
wizji stworzonej na zewnątrz. Jeśli jest w tym jakaś prawda, to ja jej
nie rozumiem. Wszystko, co robimy, w sztuce i w życiu, jest odbiciem
tego, co mamy w środku, a to co mamy w środku, musimy najpierw wziąć z
zewnątrz. Człowiek jest sumą swoich doświadczeń<sup>1</sup>, a przynajmniej jednym składnikiem tej sumy jest sztuka, która nam się podoba i którą też byśmy chcieli robić. I ograniczanie się do nierobienia rzeczy, które ktoś już zrobił, bo trzeba być oryginalnym za wszelką cenę prowadzi do całkowitej blokady - bo uwierzcie, lub nie, wszystko już było.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dam wam przykład odmiennego podejścia do sztuki - w muzyce prastarą tradycją jest cover - który jest niczym innym jak to, co w fotografii jest uważane za plagiat - własną aranżacją cudzego dzieła. I to nawet aranżacje muzyki klasycznej, w przypadku których każde wykonanie jest w zasadzie coverem. Większość, a nawet nie bójmy się tego powiedzieć, wszyscy muzycy zrobili chociaż jeden cover, a są nawet tacy, którzy na coverach zbudowali kolosalne kariery - Jak choćby Joe Cocker, mega gwiazda, którego składanka Greatest Hits składa się wyłącznie z coverów, a w pamięci ludzi sporo piosenek zostanie zachowana w jego wykonaniu<sup>2</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Osobiście bardzo lubię wyszukiwać nowych aranżacji kawałków które znam. Wiadomo - nie każda jest fajna, nawet większość zdecydowanie nie jest fajna, ale zdarzają się takie, które pokonują oryginał. I to jest git, bo niezależnie od tego, jak doby jest oryginał, kopia może go przeskoczyć.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Być może w tym tkwi też niechęć do coverów fotograficznych? W lęku, a nuż ktoś inny zrobi to lepiej?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oczywiście, jest też kwestia atrybucji - kopiowanie znanej fotografii i wrzucenie jej jako swojej bez podania źródła jest po pierwsze wątpliwe moralnie<sup>3</sup>, a po drugie ryzykowne. Twarz ma się jedną i choć zasadniczo nie szklanka, raz utraconą bardzo trudno odzyskać - łatka "tego gościa co kradnie cudze pomysły" jest bardzo mocno przylepna i trudna do usunięcia<sup>4</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Znana jest mi sytuacja, w której bardzo rozpoznawalnego fotografa oskarżano o plagiat - co ciekawe, za plecami. Światek polskiej fotografii jest mały i zawistny - z ciekawości przeprowadziłem własne dochodzenie, godne samego Sherlocka<sup>5</sup> - napisałem mianowicie do autorów zdjęć, które plagiatował rzekomo nasz rodak. Okazało się, że to oni się inspirowali, nie odwrotnie. Tak, że warto być ostrożnym, zanim się rzuci oskarżenie, miejcie na uwadze.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ale pomijając kwestie ezoteryczne, nie bójcie się inspirować innymi pracami. To żaden obciach. Tylko, jeśli decydujecie się kopiować cudzy styl, zadbajcie o to, żeby od razu to zaznaczyć. Unikniecie przykrych sytuacji<sup>6</sup>. No albo kopiujcie coś tak rozpoznawalnego, że nikt was nie oskarży o plagiat. Jak na przykład fotka powyżej.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Są też praktyczne zyski z robienia kopii rzeczy które się nam podobają - nauka. Nauka przez kopiowanie to bardzo skuteczna metoda opanowania technicznej strony dowolnej sztuki, każdy grafik, czy malarz wam to powie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<div id="productName">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest o tym książeczka całkiem sympatyczna, pod tytułem "<span itemprop="name">Twórcza kradzież. 10 przykazań kreatywności", autorstwa Austina Kleona. Warto sobie poczytać, przynajmniej skonfrontować temat z tezą o absolutnym zakazie powielania czegokolwiek.</span></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ja wam mówię, kopiujcie ile wlezie. Nie kradnijcie, bo nieładnie, ale kopiujcie. Twórczo. Do następnego.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">PS. A jeszcze, covery. Macie ulubione covery? Kilka moich:</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Sympathy for the Devil - <span class="st">Motörhead (oryg. Rolling Stones). Lemmy całkowicie unieważnia wszystkie inne wersje tej piosenki, w tym oryginał i wykonanie Guns and Roses, które leciało w napisach do Wywiadu z wampirem.</span></span></span> <br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">House of the Rising Sun - Heavy Young Heathens (oryg. Animals - chociaż tak naprawdę oryginał to folkowa piosenka, a Animalsi wzorowali się na wykonaniu Boba Dylana. Skomplikowane) </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Walk of Life - Shooter Jennings (oryg. Dire Straits) - ta wersja nieco bardziej country, z genialnym teledyskiem, który od razu stanie się bliski każdemu, kto choć raz stanął za ladą w nocnym z alkoholem.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Killing me softly - Roberta Flack (oryg. Lori Lieberman). To jest jeden z przypadków, kiedy cover jest bardziej znany od oryginału. Do tego jeszcze bardziej znany jest cover covera Roberty Flack, w wykonaniu The Fugees. Dodajmy, wstrętny.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Sound of silence - Disturbed (oryg. Simon & Garfunkel). To jest ciekawy cover, bo muzycznie dużo lepszy od oryginału, epicki bardziej, ale za to gubi sens piosenki, która na pewno nie miała być epicka w założeniu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest też kilka bardzo znanych kawałków, które nigdy nie doczekały się sensownych coverów. Na przykład Sweet Home Alabama, kawałek znany chyba każdemu. Kid Rock zrobił nibycover, All summer long, ale to jednak tylko zbliżona rzecz.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">A są i takie, które mają tylko fatalne covery - jak chociażby jedna z moich ulubionych ballad new wave'owych z lat osiemdziesiątych, Camouflage Stana Rigdwaya, która ma jeden znany cover, w wykonaniu Sabatonu. Bardzo kiepski dodam<sup>7</sup>.</span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Są też takie, które mają nijakie covery, które mimo wszystko stały się bardziej znane od oryginałów. Przykład - Cats in the Cradle Harry'ego Chapina, kawałek bardziej znany z miernego wykonania Ugly Kid Joe.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">PS2. A jeszcze mi się przypomniało, dlaczego w ogóle zrobiliśmy tę fotę na Pulp Fiction. Otóż było tak, że Daga zrobiła sobie selfika w peruce z grzywką, no i oczywiście wyszło łał, wyglądasz jak bardziej przystojna Mia Wallace, zróbmy sesję. Ale akurat też tak się złożyło że była tuż po operacji kręgosłupa, więc miała opcję tylko leżeć albo stać i to niedługo, a także doła spowodowanego wymuszonym przez to brakiem aktywności - bo trzeba wam wiedzieć, że to bardzo aktywna dziewczyna jest. Wpadaj, mówię, zrobimy coś na leżąco, bez skojarzeń, albo na stojąco, okaże się. No i przywiózł ją Adam - na rozłożonym przednim fotelu, bo przecież siedzieć nie mogła<sup>8</sup>. I zrobiliśmy na leżąco. Makijaż też był robiony na leżąco, bardzo śmiesznie to wyglądało, mam dokumentację fotograficzną zdaje się, może kiedyś pokażę. Tak, że tego - kopiowanie cudzych prac może być też formą terapii, kto by się spodziewał, co?</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>1)</sup> usłyszałem to w Star Treku, ale zakładam, że to z jakiegoś klasyka.
Wyjątkowo nie chce mi się szukać z jakiego, bo Star Trek jako źródło
mądrości życiowej bardziej mi się podoba.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>2)</sup> na przykład "With a little help from my friends" Lennona/McCartneya, którą większość mojego pokolenia kojarzy w wykonaniu Cockera z czołówki znakomitego skądkinąd serialu "Cudowne lata". </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>3)</sup> wyobraźcie to sobie wypowiedziane tonem eksperta od moralności. Podwójnej zwłaszcza, jakiegoś księdza, albo polityka.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>4)</sup> jak te karne kutasy za fatalne parkowanie, do przyklejania na szybę, złożone z setek cienkich pasków samoprzylepnego papieru, który się bardzo żmudnie odkleja. Zawsze mam ich parę przy sobie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>5)</sup> ale w wersji Downeya jra, nie Cubmberbatcha. Nie mam nic przeciwko Cumberbatchowi, rozumiecie, wręcz przeciwnie, stworzył najlepszą wersję Holmesa jaką widziałem, ale jednak bezpośrednia, brutalna fizyczność w wykonaniu Downeya bardziej do mnie przemawia.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>6)</sup> takich jak mnie się ostatnio przydarzyła - zostałem oskarżony o kopiowanie samego siebie. Być</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> może powinienem zaznaczyć, że to moje zdjęcie i je kopiuję od siebie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>7)</sup> a, zapamiętajcie sobie Camouflage, będzie o tym niedługo.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>8)</sup> to bardzo niebezpieczne, nie róbcie tak, byle wypadek i połamie was na kawałki. </span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-69549125615358999482016-12-31T15:07:00.000+01:002016-12-31T20:25:24.915+01:00Uroczyście postanawiam<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i><span style="font-size: x-small;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBw-1pe2BtWJc2HFVmiLFvUc64EV6vSPJw015-ZrWwuPxbAgJ-bqLeCmhUIiRag9hx90dfpt22jxjW-7_8D8Ib1G8YaBt95Qs-M83C9SNTW6BjDsRsK9G2MSPM9XeDlskHUK8mmRCiSbZs/s1600/DSC07142-Edit.jpg" imageanchor="1"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiBw-1pe2BtWJc2HFVmiLFvUc64EV6vSPJw015-ZrWwuPxbAgJ-bqLeCmhUIiRag9hx90dfpt22jxjW-7_8D8Ib1G8YaBt95Qs-M83C9SNTW6BjDsRsK9G2MSPM9XeDlskHUK8mmRCiSbZs/s1600/DSC07142-Edit.jpg" /></a> </span></i></span></div>
<br />
<br />
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<a href="https://www.blogger.com/null" name="_GoBack"></a><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Za
dużo w głowie mam, za dużo w głowie mam</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>I
spać nie mogę, kiedy myślę o tym</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>A
myślę całe dnie</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Że
coś jest w głowie źle</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Za
dużo myśli naraz mam na myśli</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">Kuba
Sienkiewicz "Za dużo w głowie".</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Postanowienia
noworoczne. Temat tak zgrany jak tłumaczenia, dlaczego nie udało
się ich dotrzymać. Jeszcze nigdy sobie nie postanawiałem
noworocznie tak zupełnie formalnie, na piśmie. Podobno zresztą
gwarancją niespełnienia noworocznych postanowień jest ich
spisanie, ale trudno. Rzucam wyzwanie Murphy'emu i Karmie. </span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Oto
lista moich fotograficznych postanowień na rok 2017:</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Pierwsze
- wydać książkę o świetle. Chciałbym napisać, że jest już w
dużej części napisana, ale to by było kłamstwo okrutne. Jest w
powijakach. W połogu właściwie. Nawet, nie bójmy się tego
powiedzieć, </span></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">używając
modnego ostatnio słowa,</span></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">
w macicy.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Drugie
- rozwinąć bloga i nadać mu choćby pozory regularności. Poza
normalnym filozofowaniem, mam trochę pomysłów na wpisy, które
odbiegają nieco od ustalonego klimatu. Myślę na przykład
porozmawiać z kilkoma polskimi fotografami i zrobić z tego cykl,
może nie wywiadów, ale pogaduch okołofocicznych. Oprócz tego
chciałbym napisać parę słów o książkach związanych z
fotografią, ale nie takich typowych, o tym jak robić zdjęcia,
jakich teraz się pełno wydaje, w stylu McNally'ego, czy DuChemina,
nawet niekoniecznie konkretnie o fotografii, ale zbliżonych
tematyką. No i w końcu pociągnąć temat słynnych portrecistów,
który kiedyś chciałem zrobić, a który skończył się na jednym
wpisie o Hurrellu</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">1</span></span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
A
propos jeszcze tych dwóch postanowień, ostatnio wpadł mi w oko
esej o pisarstwie</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">2</span></span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.
Autorka proponuje prosty test na pisarza - żeby sprawdzić, czy masz
jakiekolwiek zadatki na ten ciężki </span></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zawód</span></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">,
spróbuj przez trzydzieści dni pisać przynajmniej godzinę
dziennie. Bez wymówek i odwlekania. Jeśli się uda, to jest
szansa.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Trzecie
fotograficzne postanowienie jest takie, że nie wydam ani grosza w
tym roku na sprzęt. Pomijając rzecz jasna wypadki losowe, awarie i
tym podobne. Oczywiście wydam wiele hajsu na klisze, wołanie,
FP-100C, póki dostępne i tym podobne koszta utrzymania się w ruchu
fotograficznym, ale nie kupię żadnego nowego aparatu, obiektywu,
lamp, statywów, ani innych pierdół. Jestem w słabej finansowej
kondycji i moja typowa, męska natura chomika wpędza mnie w
problemy. Nie umiem się oprzeć okazji. Ale - w tym roku
koniec.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Czwarte
- zrealizować projekt, który noszę w głowie od kilku lat. A
mianowicie</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">3</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">
odtworzyć fotograficznie, z maksymalnym pietyzmem, obraz z okładki
dodatku do pierwszej edycji D&D pod tytułem "Marvelous
magic". Autorem tego dzieła jest Clyde Caldwell, który robił
olbrzymią ilość rzeczy w tamtym czasie do D&D i później
AD&D. Ambitnie mam zamiar maksymalnie dużo odtworzyć w realu,
ale jak się nie da, użyć CG. Dlaczego akurat to? Nie mam pojęcia.
Z D&D wiąże się wiele fajnych wspomnień, a ta okładka
utkwiła mi w głowie</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">4</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Tyle
w tematach związanych z najlepszą ze sztuk. Jest jeszcze część
druga postanowień, bardziej osobista i tu disklejmer: Jeśli
interesują was tylko moje wypociny związane z filozoficznością
fotografii portretowej (i nie tylko), tutaj zakończcie. Ostrzegam,
dalej jest łzawo i ekshibicjonistycznie. Nie wiem w sumie, dlaczego
to publikuję, dlaczego w ogóle to spisuję nawet nie wiem. Ale
jest. Może natura Narcyza, może de profundis trochę wołanie. Ale
czasem człowiek musi, inaczej się udusi, znacie to uczucie.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
</span></span><span style="font-size: x-small;"><i><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: xx-small;">Jestem
taki, jak wszyscy wokoło, ulegam zupełnie tym samym zmianom</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: xx-small;">Urodzę
się kiedyś, tak samo jak inni i widzę przed sobą to samo</span></span></span></i></span></div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: x-small;"><i>I czuję, że to przytrafia się wszędzie, mnie również musi się zdarzyć</i></span><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">Kuba
Sienkiewicz "Wiem".</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
Rok
miniony był bardzo zły dla mnie. I chociaż od razu spod palcy na
klawisze ciśnie się, nie pierdol, są tacy co mają gorzej, wojny,
choroby, głód, Trump prezydentem, to niestety, konstrukcja naszej
mózgownicy jest taka, że nieszczęścia się nie stopniują. Jak
cierpisz, to cierpisz. Mózgu nie przekonasz, że mogło być
gorzej.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
No
to jeszcze raz. To był bardzo zły rok. Nałożyło mi się sporo
niefortunnych wydarzeń na ogólnie otępiający kryzys wieku
średniego</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">5</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.
Najprościej byłoby chyba napisać, że pierwszy raz w życiu się
złamałem. To jest specyficzne uczucie, złamania</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">6</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.
To uczucie, że jednak nie da się. Że koniec, można jeszcze
próbować pozbierać, sklejać te kawałki, ale tak naprawdę nie ma
"Cofnij", życiowego Ctrl-Z, już jest pozamiatane, po
herbacie, finito, od dzisiaj puchatkowe "im bardziej inaczej tym
bardziej tak samo" się odwraca. Jest tak samo, ale inaczej. To
jest jak z butami zapastowanymi hydrofobiczną pastą</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">7</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.
Do czasu aż pasta się nie zetrze, można suchą stopą zasuwać
przez kałuże, ale najmniejsze obtarcie i chłoną jak gąbka.<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Więc było
źle. A co gorsza, zdaję sobie sprawę, że na pytanie "kiedy
będzie lepiej", może być tylko jedna prawdziwa odpowiedź -
"już było".<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dodatkowo,
na to miażdżące uczucie, które sprawia, że otwarcie oka rano
jest nadludzkim wyczynem, że proste czynności, zawiązanie buta,
wyjęcie czystych gatek z szuflady, staje się osobistym wejściem na
K2 południowo zachodnim filarem, nakłada się fizyczny aspekt
nadchodzącej starości - jeszcze nie teraz, jeszcze parę lat, ale
cień już pada, oddech krótszy, refleks słabszy, włos
przerzedzony, broda posiwiała.<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">A
jeszcze nad tym wszystkim, na samej górze, jest strach. Strach nie
przed starością, chorobami, czy nawet śmiertelnością, której
szanse w moim wieku wynoszą około 5%</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">8</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.
Nie taki strach. Inny. Strach przed byciem takim samym jak wszyscy.
Przed tym powolnym zapadaniem się w siebie, na które patrzę u
swoich kolegów z podobnego rocznika. Nad osadzeniem się w
bezpiecznym rytmie, bujaniem się w cyklu, parafrazując Fatboya
Slima - "eat, shit, sleep, repeat". To co mnie przeraża
naprawdę, to że kiedy świecę lampą błyskową wspomnień na
minione dni, wywołują się obrazy tak bardzo standardowe,
zwyczajne, takie same. Że żarty z pracy, małżeństwa, życia
erotycznego po czterdziestce nabierają nowego, słodko-gorzkiego
brzmienia.<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No
i tu moje postanowienie w końcu. Bo widzę dwie drogi tylko. Albo
przyjąć na klatę, że tak już jest. Że nie ma zmiłuj, wszyscy
wędrujemy tą samą ścieżką, od narodzin, do piachu. Albo się
zbuntować. Cisnąć się, bez celu i sensu, drapać pazurami i wyć,
niezależnie od świadomości, że to nic nie da. Dylan Thomas, nie
mylić z Bobem Dylanem, napisał piękny wiersz na ten temat,
zatytułowany "Do not go gentle into that good night".
Sugeruję sobie odszukać</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">9</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zatem,
moje postanowienie jest takie, że będę się ciskał. Na przekór
nieuniknionemu. Zobaczymy. Cynizm, który na własną zgubę
wyhodowałem u siebie, mówi, że ten bunt to też nie jest nic
szczególnego. Ot, staremu odpierdala. Jeszcze jeden objaw kryzysu
wieku średniego. I na pewno ma rację. Nihil novi, skoro nawet
wiersze o tym piszą. Ale decyduję się odrzucić ten głos. Trudno.
Jeśli coś mi ten rok dał, to gniew pod cieniutką warstewką
opanowania. Słowiański wkurw. Jest go tam dużo i prędzej, czy
później muszę coś z nim zrobić, przyszły rok będzie na to
równie dobry, jak poprzednie. Jeśli mam iść tą samą drogą, co
wielu przede mną, niech to chociaż nie będzie droga totalnej
przeciętności. Chociaż odrobinkę niech zboczę z szaro-szarego.
<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zauważcie,
nie postanawiam, że będę lepszym człowiekiem. Wiele tego, co mi
się trafiło, wynika bezpośrednio z tego, że jestem niedobrym
człowiekiem. Karma, można by powiedzieć, nie ma litości. Ale
próbowałem już być lepszym i uwierzcie mi, satysfakcja z moralnej
wyższości wcale nie pomaga na obity tyłek. Lepszy nie będę.
Gorszy, na pewno. </span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
No
a drugie niefotograficzne postanowienie to mam takie, że się nauczę
francuskiego. Ładny język, a ja lubię ładne rzeczy. Może
hiszpańskiego też. Jakbyście mieli namiar na sensowny kurs, ale taki porządny, bez dopisku "dla idiotów", albo "w dwa tygodnie", to dajcie znać.<br />
</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No,
to do zobaczenia w przyszłym roku.</span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br />
</span></span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">1</span>)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
tutaj.</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">2</span>)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
dzięki nieocenionemu Mike'owi Johnstonowi i jego The Online
Photographer. Książka w której ten esej się znajduje, to "This
is the story of a happy marriage" autorstwa Ann Patchett</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">3)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
tylko się nie śmiejcie.</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">4)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
oprócz tego pai jest ubrana, co akurat jest rzadkie w okładkach
RPG.</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">5)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
z którym nie jestem sobie w stanie poradzić w tradycyjny sposób,
kupując Porsche i biorąc kochankę. Na Porsche mnie bowiem nie
stać, a kobieta obca jest mi zupełnie zbędna, dość mam ubawu ze
swoją.</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">6)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
nie załamania, zauważcie. Załamanie towarzyszy mi nader często,
wystarczy że otworzę telewizor i spojrzę na te gęby nasze
polityczne, żeby się załamać kompletnie.</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">7)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
jeśli nie wiecie, o co chodzi, wyguglajcie sobie "hydrofobizacja
butów". Mózg zlasowany gwarantuję. </span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">8)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">
przywołując D&D, z grubsza rzecz biorąc, jak rzucę 1 na d20,
to po ptakach.</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">9)</span></span></sup></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"> a jak wam się nie chce, to proszę:</span></span></span><span style="color: black;"><br />
<br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Do
not go gentle into that good night,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Old
age should burn and rave at close of day;</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Rage,
rage against the dying of the light.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Though
wise men at their end know dark is right,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Because
their words had forked no lightning they</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Do
not go gentle into that good night.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Good
men, the last wave by, crying how bright</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Their
frail deeds might have danced in a green bay,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Rage,
rage against the dying of the light.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Wild
men who caught and sang the sun in flight,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>And
learn, too late, they grieved it on its way,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Do
not go gentle into that good night.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Grave
men, near death, who see with blinding sight</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Blind
eyes could blaze like meteors and be gay,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Rage,
rage against the dying of the light.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
And
you, my father, there on the sad height,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Curse,
bless me now with your fierce tears,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>I
pray. Do not go gentle into that good night.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Rage,
rage against the dying of the light.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><br />
Dla
lingwistycznie upośledzonych, znakomity przekład nieodżałowanego
Barańczaka:</span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><br />
</span></span></span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Nie
wchodź łagodnie do tej dobrej nocy,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Starość
u kresu dnia niech płonie, krwawi;</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Buntuj
się, buntuj, gdy światło się mroczy.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Mędrcy,
choć wiedzą, że ciemność w nich wkroczy -</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Bo
nie rozszczepią słowami błyskawic -</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Nie
wchodzą cicho do tej dobrej nocy.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Cnotliwi,
płacząc kiedy ich otoczy</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Wspomnienie
czynów w kruchym wieńcu sławy,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Niech
się buntują, gdy światło się mroczy.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Szaleni
słońce chwytający w locie,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Wasz
śpiew radosny by mu trenem łzawym;</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Nie
wchodźcie cicho do tej dobrej nocy.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Posępnym,
którym śmierć oślepia oczy,</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Niech
wzrok się w blasku jak meteor pławi;</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Niech
się buntują, gdy światło się mroczy.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i><br />
Błogosławieństwem
i klątwą niech broczy</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Łza
twoja, ojcze w niebie niełaskawym.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Nie
wchodź łagodnie do tej dobrej nocy.</i></span></span></span><span style="color: black;"><br />
</span><span style="color: black;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><i>Buntuj
się, buntuj, gdy światło się mroczy. </i></span></span></span>
</div>
<div style="margin-bottom: 0cm;">
<br /></div>
marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-29845304935205693012016-07-20T15:13:00.000+02:002016-07-20T15:25:36.329+02:00Instant epitafium<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioT4c1I5yZN-LntpTy3nEyrouiVHJcYlttPxvn02O67DippRaPu_ZqO3pP1ljeROsljn3AInI-QACDGiDYE4bsELapvW64wwKU5_F_LUNOYeITdcBDe9kVc0oIJsr76qcl6H9ikaTPcs2X/s1600/DSC05593-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioT4c1I5yZN-LntpTy3nEyrouiVHJcYlttPxvn02O67DippRaPu_ZqO3pP1ljeROsljn3AInI-QACDGiDYE4bsELapvW64wwKU5_F_LUNOYeITdcBDe9kVc0oIJsr76qcl6H9ikaTPcs2X/s640/DSC05593-Edit.jpg" width="480" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><br /></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- będziesz codziennie dostawał dwie dychy, żebyś miał na jakieś pamiątki, frytki czy co tam będziesz chciał.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- pamiątki?</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- no, na przykład pocztówkę będziesz mógł kupić.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- pocztówkę?</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- no, pocztówkę. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- a co to jest pocztówka?</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">- ... </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i><span style="font-size: x-small;">autentyczna rozmowa z moim synem przed wyjazdem na kolonie</span></i></span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No i przypomniałem sobie tę drugą rzecz fajną w starości, wiecie, tę o której zapomniałem <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2016/07/mimozy.html" target="_blank">we wpisie o mimozach fotograficznych</a>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Słuchajcie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W starości drugą rzeczą fajną jest to, że człowiek już wszystko widział. Trudno go zaskoczyć, trudno zawstydzić, trudno oszukać. Słowami wieszczki Maryli, "ale to już było".</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pomijając fakt, że człowiek widział jak przychodzą i odchodzą nowi politycy<sup>1</sup>, księża, milicjanci i złodzieje, wszyscy tacy sami, długi życiorys oznacza, że widział jak przychodzą nowe technologie, a stare odchodzą w zapomnienie. Zwłaszcza w ostatnim półwieczu ten proces daje czadu. Pamiętacie jeszcze jak się fotografowało wszystko kliszakiem i nikt tego nie uważał za coś szczególnego, kliszę się wywoływało na rogu w 45minut razem z odbitkami 10x15? Rok mniej więcej 2000? Teraz szczęście jak się znajdzie laba w którym jeszcze klisze potrafią wywołać, a cud jak w ten sam dzień<sup>2</sup>...</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nowe przychodzi, stare odchodzi, naturalna kolej rzeczy. Ale ekstremalnie rzadki jest przypadek, kiedy stare odchodzi zupełnie i całkowicie. Właściwie zawsze można wrócić. Są nisze, w których stare techniki mają się świetnie i dotyczy to nawet naprawdę starych. Kolodion na przykład, na który chwilę temu był taki szał, to jedna z najstarszych technik fotograficznych, a można sobie bez problemu sprawić sprzęt, chemię, znaleźć warsztaty, informacje w sieci i robić. Kodachrome odszedł, ale są inne slajdy. I tak dalej, zawsze coś je<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">st.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dobra, teraz to na stopro się zastanawiacie, o czym ten ekstraordynaryjny dzisiaj bredzi.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ano<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">o</span></span> Fuji, kończąc<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ym</span> produkcję ostatnich filmpacków typu 100. Dlaczego? Ano dlatego, że mamy tu do czynienia z wyjątkiem od reguły nisz. Technologia produkcji tego materiału jest tak skomplikowana, że nie ma nikogo, kto by był w stanie się jej podjąć<sup>3</sup>. To jest faktyczny koniec. Nie będzie tutaj tak, jak się stało przypadku filmpacków typu 600, które udało się ocalić od kompletnej zagłady w ostatniej chwili<sup>4</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oczywiście, jeszcze parę lat będą dostępne, w coraz wyższych cenach. Ale nowych nikt nie będzie robił<sup>5</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Koniec</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Finito</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ende</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Te wszystkie kasety do <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">średnich aparatów, Polaroidy takie jak te<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">n<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, który Roksana d<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zierży w rączkach na zdjęciu powyżej, wszystko<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> stanie się bezużytecznym zło<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">mem.</span></span></span></span></span></span> </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest to dziwnie smutne. Nie tylko dlatego, że odchodzi technika, którą lubię i uprawiam. Także dlatego, że nie lubię, kiedy wszechświat daje mi do zrozumienia, że czas płynie nieubłaganie i nic się nie wróci. Także dlatego, że nowe pokolenia nie będą miały tej kosmicznej frajdy z czekania aż się wywoła i tego magicznego momentu odklejania negatywu od odbitki.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Świat zrobił się uboższy o fajną, namacalną rzecz, a bogatszy o Pokemon Go. Dla mnie słaba wymiana<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. </span></span></span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">P<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">S. Mam teraz focha na <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Fujifilm. Wie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">m, że to nieracjonalne, ale nikt mnie nigdy jeszcze nie os<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">karżył<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> o racjonalizm. Nie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">kupi<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ę sp<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">rzęt<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">u, nie kupię klisz6, będę odradzał <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zakup<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> gdyby kogoś podkusiło. Zemsta ekstraordynaryjnego. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Żałosn<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">a, ale zawsze.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> </span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>1)</sup> to jest swoją drogą ciekawe, bo ta fajność nie jest wprost proporcjonalna do wieku. Do pewnego czasu rośnie, to znaczy, człowiek kilka razy sparzy się na polityce, czy religii, zaczyna widzieć, że to wszystko jedna wielka ściema i skok na kasę/sławę/władzę, niepotrzebne skreślić. A potem ta świadomość zanika, nadchodzi demencja i znowu się daje nabierać posłom i biskupom jak dziecko. Wysyła pieniądze na partię, głosuje, zapisuje księdzu w spadku mieszkanie... Ja czuję że jestem w szczytowym momencie, zaraz zacznę głupieć, więc czytajcie póki jeszcze umiem złożyć dwa zdania do kupy.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>2)</sup> za to jedną z wielu niefajnych rzeczy w starości jest ten nieznośny pęd do wspominek. Kiedyś to było fajnie panie, nie to co teraz. Gówno prawda dziadku, po prostu mózg woli pamiętać fajne, <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wymazać</span> niefajne. Dodatkowo za każdym razem kiedy sobie coś wspominamy, tracimy to wspomnienie, a na jego miejsce wchodzi nowe wspomnienie, o tym wspomnieniu. Następnym razem to już tylko wspomnienie o wspomnieniu i ono zostaje zamienione na wspomnienie o wspomnieniu o wspomnieniu. Brzmi dziwnie? Wyguglajcie sobie jak działa mechanizm wspomnień, warto.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>3)</sup> jeśli nie wierzycie, zajrzyjcie na bloga new55 i poczytajcie jakie trudności są z produkcją dużo prostszych polaroidów 4x5. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>4)</sup> chociaż w tragicznie, okropnie, fatalnie okaleczonej i bardzo drogiej postaci, produkuje je nadal Impossible Project.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>5)</sup> tylko proszę, nie linkujcie do różnych miejsc i firm, które deklarują podjęcie produkcji. Nie. To tylko pusta gadka. Pamiętajcie, jestem stary, słyszałem już różne deklaracje i umiem rozróżnić, kiedy jest szansa a kiedy tylko smutna walka bez szans na powodzenie.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>6)</sup> oprócz <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Instax<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ów<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">. Szlag by trafił<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">, na<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wet focha nie mogę mieć <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">stuprocentowego, bo nikt inny nie p<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">rodukuje <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I</span>nstaxów...</span></span></span></span></span></span></span> </span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-30430085828774986232016-07-16T14:30:00.001+02:002016-07-16T14:59:53.344+02:00Fotografuję za darmo<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhmklBe3rcUCunDtmJZ-GBM8-zgW9F3YfLlYcq9Xp0imQCdqcuStynx_4YPYTAaCZF3YqizuCjKXRmSM9QppxWD8FErhzcBKxt2RBRArGrCokGCcKClJO7zgxlxBy_gNawDxZ0sAU14HXW/s1600/DSC03292-3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="564" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhhmklBe3rcUCunDtmJZ-GBM8-zgW9F3YfLlYcq9Xp0imQCdqcuStynx_4YPYTAaCZF3YqizuCjKXRmSM9QppxWD8FErhzcBKxt2RBRArGrCokGCcKClJO7zgxlxBy_gNawDxZ0sAU14HXW/s640/DSC03292-3.jpg" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="color: #0000ee;"><span style="color: black;"><i>In Go<span style="color: #0000ee;">d We <span style="color: #0000ee;">Trust</span></span></i></span><u><br /></u></span></span></td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>"Nikt nie będzie mi mówił, jak mam żyć"</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Tony Montana </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wpiszcie to sobie w Google: "Nie fototografuję za darmo".</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nikt nie chce fotografować za darmo, a jednak powstało tyle postów na blogach, artykułów w onlinenowych magazynach, nawet grupa o tej nazwie, że wujek Google zwraca ponad milion wyników.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Te artykuły, wpisy, posty, można podzielić z grubsza na dwie kategorie - obśmiewające i edukujące. W obśmiewających zazwyczaj jest link do jakiegoś ogłoszenia typu "szukam fotografa na ślub/chrzciny/imprezę, który zgodzi się zrobić foty za darmo/do portfolio/za wałówkę<sup>1</sup>", po czym jeździ się po autorze tego ogłoszenia w komentarzach.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W edukujących można przeczytać z reguły historyjkę jak to do znanego i cenionego fotografa zwrócił się jakiś janusz polskiego biznesu z propozycją zrobienia mu zdjęć za jak wyżej, oraz przydługi i z reguły nieskładny wykład, dlaczego jest to straszliwa zbrodnia.</span><br />
<br />
<i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W tym miejscu disklejmer: Nie zajmuję się fotografią zawodowo. Nie byłbym w stanie udźwignąć budżetu domowego robiąc portrety tylko pięknym kobietom, a nie chcę sobie zohydzić pasji. Więc swoją średnią wyrabiam jako drukarz<sup>2</sup>. W związku z tym moja ocena tego tematu może być nieco bardziej obiektywna od oceny ludzi, dla których kasa za zdjęcia jest condicio sine qua non następnego obiadu.</span></i><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przez te wszystkie teksty przebija wielki płacz. Płacz o nieuczciwej konkurencji, o klientach potworach i w ogóle o ciężkim życiu. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W fotografii nie ma kokosów. Jest bardzo, bardzo niewielu fotografów, którzy naprawdę zarabiają duże pieniądze. To wynika chociażby z tego, że fotografia jest jednym z nieskalowalnych zawodów<sup>3</sup>. Jest skończona ilość weekendów w roku w których można zrobić śluby, nawet za grubą kasę. Nie da się zrobić więcej niż ileśtam imprez rocznie, nawet jeśli będzie się miało nieskończoną pulę zleceń<sup>4</sup>. Troszkę można pokonać ten problem robiąc sztukę, ale to są ekstremalnie rzadkie sytuacje<sup>5</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Za to kandydatów na fotografa jest legion. Każdy dzisiaj za w miarę niewielką kasę może nabyć zestaw, którym bez problemu zrobi znakomity reportaż, portret, czy pejzaż. Nie jest problemem wziąć kredyt nawet na najbardziej wypasiony sprzęt. Problemem są umiejętności, ale jest tak duża grupa tych potencjalnych zawodowców, że wśród nich znajdzie się dużo więcej tych utalentowanych, niż jest w stanie wykarmić rynek zleceń premium.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W wielu artykułach jest poruszany temat "psucia rynku". Rynku nie da się popsuć. Rynek rządzi się prawem popytu i podaży. Jeśli propozycje robienia zdjęć za darmo są takim problemem, to znaczy że podaż usługi jest za duża. Nie da się tego przeskoczyć. Nie da się zabronić ludziom dawania ogłoszeń na darmowe zdjęcia, ani zabronić fotografom podejmowania się takich zleceń.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Drugim argumentem, który przewija się nieustannie jest ten o januszach fotografii, którzy podejmują się zleceń za grosze, bądź za darmo i tworzą chałę, odbierając prawdziwym zawodowcom zlecenia, które oni by zrobili znacznie lepiej. Tutaj działa ten sam mechanizm, co w przypadku uchodźców odbierających miejscowym pracę<sup>6</sup>. Skoro byle fotoziutek odbiera zawodowcom zlecenia, to może ci zawodowcy nie są aż tak dobrzy jak im się wydaje? Może jednak czas rzucić aparat i zabrać się za kielnię?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie jest to też sytuacja, która może się zmienić. Ilość ludzi, którym się wydaje że fotografia to łatwy kawałek chleba będzie tylko rosła, w miarę jak technologia robi się coraz bardziej dostępna. A wraz z tym będą spadać ceny.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dlaczego w ogóle zadaję sobie wysiłek pisania tego wszystkiego?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bo odrzuca mnie użalanie się nad sobą, a tym właśnie są te wszystkie oburzone "Nie fotografuję za darmo. Najgorszą rzeczą jaką można zrobić, najbardziej kalekim sposobem na poprawę własnej sytuacji, jest szukanie rozwiązania na zewnątrz. To jest ten mechanizm, który każe winą za własne niepowodzenia obarczać każdego, tylko nie siebie. Oni są winni. Te wszystkie fotoziutki feszynu, robiące sesje po pięć dych na maxmodels.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Rynek jest trudny i żeby się przebić, trzeba kombinacji <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">umiejętności</span>, szczęścia i znajomości. Płacz nie przystoi dorosłemu facetowi. Zamiast więc stękać, wyśmiewać i pałać oburzeniem, weź się do roboty. Nie mów innym, jak mają żyć - nie masz zupełnie nic do powiedzenia w tej kwestii.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">A jak nie, to budowlanka naprawdę jest dobrym rozwiązaniem. Zero odpowiedzialności, kasa przyzwoita i można chlać w godzinach pracy. Żyć nie umierać.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>1)</sup> niepotrzebne skreślić.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>2)</sup> co skądinąd daje mi niezły ubaw przy czytaniu wszelkiej maści rewelacji głoszonych przez zawodowych fotografów w temacie zarządzania kolorem i drukowania.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>3)</sup> w wielkim skrócie, nie da się zwiększać cen za zdjęcia w nieskończoność. Jest pułap powyżej którego nawet najbogatszy klient się wypnie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>4)</sup> a nikt nie ma nieskończonej puli zleceń poza tymi nielicznymi z wielkimi nazwiskami, którzy jak to nieliczni, się nie liczą. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>5)</sup> jedno tylko zdjęcie kartofla, jedno pustego brzegu rzeki. Kwestia niezwykłego szczęścia.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>6)</sup> jeśli człowiek bez języka, kontaktów i umiejętności jest w stanie odebrać ci pracę, to może jesteś po prostu głupi?</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-42909444930998009262016-07-12T11:57:00.003+02:002016-07-16T14:31:10.115+02:00Fotovoodoo<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgICFoRhEHn7dS6X-dolvTkvaEtgugprTqY5C95YLiLcVyiV5SmzaqcEOYRkAcRq-aG2R4kAjpIX5IjaM7O7oGrof5a4d-v788ZFqHPbkxSAcU4UP9g_q0TEzXSRWdtJlWcgB2_HtXdbYoh/s1600/DSC01793-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgICFoRhEHn7dS6X-dolvTkvaEtgugprTqY5C95YLiLcVyiV5SmzaqcEOYRkAcRq-aG2R4kAjpIX5IjaM7O7oGrof5a4d-v788ZFqHPbkxSAcU4UP9g_q0TEzXSRWdtJlWcgB2_HtXdbYoh/s640/DSC01793-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" width="446" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><i><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Siedem</span></i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Prześladują mnie sponsorowane wpisy z różnych fanpejdżów stron poświęconych sprzętowi hi-fi. Nie mam pojęcia dlaczego, w domu nie mam nawet zwykłego odtwarzacza CD, muzyki słucham ze słuchawek z kompa, albo telefonu. W każdym razie od czasu do czasu zdarza mi się kliknąć w te linki, które prowadzą zawsze do recenzji jakiegoś ekstremalnego zestawu audio.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oglądaliście może kiedyś "W paszczy szaleństwa" Carpentera? Bardzo przyzwoity horror o pisarzu, którego książki zaczynają wpływać na czytelników i rzeczywistość w nie do końca pozytywny sposób<sup>1</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dokładnie takie mam wrażenie, czytając te recenzje. To jest jak poezja szaleńca. Gąszcz zdaniowy w którym gubi się wszelkie znaczenie i kontekst. Strumień świadomości autora, który musi napisać coś pochlebnego o sprzęcie za dziesiąt tysięcy złotych, bo firma płaci za recenzję, ale co jeszcze można napisać, skoro wcześniej najbardziej piętrowe peany wyśpiewało się na temat czegoś o parę tysięcy tańszego?<sup>2</sup></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Autor recenzji tworzy własną rzeczywistość, w której prawa fizyki i akustyki obowiązują jedynie na tyle, by dostarczyć powodów do zachwytu nad recenzowanym sprzętem. W jednej z ostatnich recenzji przeczytałem z pewnym osłupieniem, że wzmacniacz zmienia obwiednię dźwięku<sup>3</sup> i to jest jego ogromna zaleta<sup>4</sup>. Nawet jak na recenzję sprzętu audio jest to srogi wyskok. Najbardziej bezpośrednie porównanie, które mogę tu przywołać dla tych z was którzy nigdy nie mieli do czynienia z programowaniem dźwięku: Wzmacniacz, który potrafi zmieniać obwiednię instrumentu, to jak telewizor, który potrafi zmienić porę roku w wyświetlanym filmie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kiedyś dawno temu była taka strona, audiovoodoo, która nieustająco naśmiewała się z takich kosmicznych rewelacji, a także z różnych niesamowitych sprzętów, które kupują audiofile w nadziei na osiągnięcie nirwany dźwięku idealnego<sup>5</sup>. Magiczne kamienie, które położone na gramofonie poprawiają barwę muzyki, podkładki pod przewody, które tłumią drgania wywołane prądem w tych przewodach płynącym, kierunkowe przewody elektryczne, w których sygnał lepiej przenosi się w lewo, niż w prawo, cudowne mazaki do zamalowywania krawędzi płyt CD i inne takie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">O audiofiliźmie jako jednostce chorobowej można by pisać długo, ale pewnie się zastanawiacie, jaki to ma związek z fotografią.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Otóż głęboki. Bo w fotografii też mamy ten typ. Ten typ recenzji, ten typ podejścia do tematu. Wystarczy przez jakiś czas pokręcić się w środowisku fotografującym, poczytać fora, grupy, strony z recenzjami sprzętu, by trafić na te same, beznadziejnie puste fantazje. O magicznych właściwościach starych, radzieckich konstrukcji. Albo wybitnym bokehu, generowanym wyłącznie przez szkła niemieckie - i nie, to nie jest żart, gość naprawdę tak z pełnym przekonaniem głosi. Albo wspaniałym mikrokontraście. Czy innych takich. Wszystko to jest poparte najczęściej zdjęciami co najmniej mizernymi. Ale nawet jeśli fotografie przykładowe są wybitne, to i tak zostawiają człowieka skrobiącego się z zakłopotaniem w głowę - okej, fota świetna, ale gdzie tu zasługa tego ruskiego złomu? To jest do tego stopnia powszechne, że nawet ludzie robiący naprawdę fotografię na poziomie, przypisują zasługę magicznym właściwościom swojego sprzętu.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oczywista, można zrozumieć, że jeśli ktoś lubi obwarzankowe bokehy to kupi sobie lustrzany obiektyw i będzie z tych kółek tworzył fajne obrazy. Ale to nie jest jakaś tajemnicza magia, jakieś nieuchwytne modżo. To jest wykorzystanie sprzętu. Jak młotka, o którym pisałem <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2015/09/motek.html" target="_blank">kiedyś tam</a>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Więc nie bawcie się w fotovoodoo. Nie róbcie obiektu kultu ze sprzętu. Nie dopisujcie Heliosowi 85 1.5 mistycznych właściwości, bo nie stać was na Canona 85 1.2L, czy tam Minoltę 135 2.8 STF.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oczywiście, producenci sprzętu fotograficznego, podobnie jak grającego, bardzo chętnie wykorzystują ten pęd do nadprzyrodzonego w fotografii. Wypuszczają różne potworki w stylu Lomo Petzvali, albo odświeżonych trioplanów. Szkieł, których produkcji zaprzestano, bo są zwyczajnie kiepskie. Ale skoro znajdzie się klient, który w dodatku będzie piał z zachwytu i niósł kaganek fotograficznego voodoo w lud spragniony osiągnięcia efektu instagrama na sprzęcie za wiele tysięcy złotych - czemu nie, prawda? Kto bogatemu zabroni.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie dajcie sobie strugać kołków na głowie magicznymi obiektywami. Tak naprawdę macie to voodoo w środku. Młotek to tylko narzędzie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nota bene, zdjęcie na górze zrobione tym magicznym Heliosem. Nigdy więcej. Nie dlatego że jest to kiepskie szkło<sup>6</sup>, ale dlatego, że poza pokraczną obsługą i kolosalnym ciężarem nic nie wnosi.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do jutra. Może w końcu zabiorę się za ten autoportret.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">PS. A propos Carpentera jeszcze. Wiedzieliście, że oprócz reżyserowani<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">a</span> pisał też muzykę do swoich filmów? Ostatnio wydał dwie fajne płyty, z muzyką z filmów, których nie nakręcił. Solidna elektroniczna muza. Nie dla audiofili rzecz jasn</span>a. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>1)</sup> jak książki coachingowe zupełnie. Nic tak nie rujnuje życia jak coaching.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>2)</sup> bo kto by się spodziewał, że producent wypuści jeszcze bardziej przerażająco veblenowski model?</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>3)</sup> w dużym skrócie, jeśli nie wiecie, obwiednia dźwięku określa sposób w jaki jego amplituda zmienia się w czasie. Obwiednia i kształt fali to podstawowe parametry syntetycznych brzmień.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>4)</sup> na stronie highfidelity.pl. Polecam wszystkim, których fascynuje literatura surrealistyczna.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>5)</sup> to jest to, co różni audiofila od melomana. Meloman to miłośnik muzyki, audiofil to miłośnik sprzętu grającego. Audiofile nawet dobierają sobie muzykę, pod sprzęt który kupili. Serio, serio. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>6)</sup> a jest, o jest, nawet bardzo.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-82228517142194449642016-07-11T12:55:00.000+02:002016-07-12T12:04:02.169+02:00Mimozy<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaEUgXqkk47zQGlaRp5GvfN8q-dr1FKKi3HWj6WcblYtlN1MZV4smcD5Qms5VeVRhXstL4ipfVutQx2EXU0VEcpMaOF2FvbslhHKp6RanCel0QM2_AyAoy1vtfSkxWS6qVIE6EFxZI3z2B/s1600/img353-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaEUgXqkk47zQGlaRp5GvfN8q-dr1FKKi3HWj6WcblYtlN1MZV4smcD5Qms5VeVRhXstL4ipfVutQx2EXU0VEcpMaOF2FvbslhHKp6RanCel0QM2_AyAoy1vtfSkxWS6qVIE6EFxZI3z2B/s400/img353-Edit-Edit.jpg" width="397" /></a></span></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przeanalizuj to!</span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Miał być autoportret holyłódzki, ale cierpliwości. Jeszcze mi się koncept zmienił i muszę dopiąć.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dzisiaj o zupełnie czym innym. Mianowicie, między innymi, o starości.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Otóż, jak zapewne jeszcze tego nie wiecie<sup>1</sup>, starość składa się z prawie samych wad. Człowiek robi się zmęczony, mrukliwy i ogólnie dziadzieje. Burczy, furczy i co chwila musi do kibla. Trzyma zęby w szklance i zaczyna się rozglądać za pieluchami dla dorosłych. Ogólnie nic ciekawego.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest jednak malutki promyk światła na tle zachmurzonego nieboskłonu starczej nędzy<sup>2</sup>. Rośnie człowiekowi dupa. Metaforyczna rzecz jasna<sup>3</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ten metaforyczny odbyt, to jest znakomite miejsce na umieszczanie rzeczy, których nie lubię. Rzeczy, które mają znikomy do żadnego wpływ na cokolwiek, co mnie dotyczy. W miarę upływu czasu człowiek dochodzi do wniosku, że znakomita większość rzeczywistości, którą się przejmuje, nie jest warta splunięcia. Co inne sobie o mnie pomyślą, co ludzie powiedzą. To nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy, cytując Łonę. Odrzuca się to wszystko, jak stary naskórek. Można się skupić na swoim.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Co to ma wspólnego z fotograficznymi filozofiami, słyszę jak pytacie chórem<sup>4</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jakoś tak ostatnio mi się złożyło, że mi się żalą ludzie fotograficzni, których znam i lubię. Że ktoś im pojechał po fotach, a że bana dostali, a że przyczepił się do nich jakiś fotohejter i komentuje nieprzychylnie, a że modelka nie przyszła na sesję, a że kurwa deszcz pada. Samo w sobie zdumiewa, że akurat mnie się żalą, dziadowi wrednemu, ale okej.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Odsyłam do moich wpisów o krytyce zazwyczaj<sup>5</sup>, jakoś chyba nie dociera.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Postanowiłem więc zrobić krótki rekonesans i od jakiegoś czasu sobie na różnych fotograficznych miejscach, głównie na fejsbuku pozwalam na mało eleganckie prztyczki w stronę zdjęć ludzi, których nie znam<sup>6</sup>. Czysty trolling. I obserwuję reakcje.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Muszę powiedzieć, że są rozczarowujące. W znakomitej większości - obrażanie się, łzy i różne przykre słowa.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Widzieliście kiedyś mimozę? To taka niepozorna roślinka, która reaguje na dotyk, składając liście. Haptotropizm<sup>7</sup>. Z tego powodu stała się ona synonimem nadwrażliwości u ludzi.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nie zrozumcie mnie źle. Nie ma nic złego we wrażliwości. Wręcz przeciwnie, bez wrażliwości nie ma sztuki. Trzeba tylko tę wrażliwość skierować we właściwą stronę. W stronę rzeczy, które robicie. Nie w stronę ludzi, którzy to komentują.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wracając do początku wpisu - skierujcie się wrażliwością w stronę sztuki, a tyłem w stronę rzeczy, które nie mają nic wspólnego z waszymi zdjęciami.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bądźcie jak ten motylek słynny.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Miejcie to w dupie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bądźcie w tej kwestii mentalnymi starcami. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Odrzućcie stary naskórek. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dam wam może jeszcze praktyczny przepis, jak sobie radzić z męczącymi komentatorami, krytykami i innej maści trollami.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przede wszystkim, przede wszystkim, styl. Styl ponad wszystko. Nie ciskać się, nie bluzgać, nie płakać. Trzymać fason.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kiedyś interesowałem się teatrem improwizowanym<sup>8</sup>. To jest taka forma teatru, w której nie ma scenariusza, aktorzy realizują jedynie bardzo ogólnie nakreśloną fabułę. O ile w ogóle. Pomyślcie o "Spadkobiercach", to jest właśnie to.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Podstawą dobrego teatru improwizowanego jest flow. A dobry flow polega na tym, że aktorzy sobie nie przeczą. Przec</span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">hodzą z jednej kwestii do drugiej płynnie, unikają stopowania dialogu twardym "nie".</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Na tej samej zasadzie można sobie radzić z trollem. Nie ciskać. Nie przeczyć. Zgodzić się. Zejść na ten sam poziom, czyli zazwyczaj wczesnego przedszkola. I odwrócić role, samemu stać się trollem.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Przykład:</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Twoje zdjęcie jest kiepskie, bo ma kompozycję słabą i kadr bez sensu i w ogóle nie jest z pełnej klatki na pewno, ani analogowe"</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">"Tak, możliwe że masz rację, niestety jednak nie mogę przyjąć twojej krytyki, bo przejrzałem twoje portfolio i nie wydaje mi się, żebyś był na poziomie fotograficznym, który by cię upoważniał do pisania krytyki pod cudzymi zdjęciami. Ale dzięki, że się starasz być pomocnym."</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">To jest taka prymitywna, banalna, sztuczka retoryczna, ale zawsze działa, sto procent. Niezależnie, czy stracicie czas faktycznie przejrzeć to portfolio, ani czy ono jest dobre, czy tam słabe. Działa niezawodnie. Od tego miejsca role się odwracają. Efekt jest taki, jakby ktoś nadepnął na kota. Wrzask i machanie łapami. Dlaczego? Ponieważ ludzie, którzy piszą te komentarze, w większości znakomitej są takimi samymi mimozami. Krytykują, maskując własną niepewność. Ludzie, którzy są spokojni co do swoich dzieł, nie tracą czasu na wmawianie sobie, że inni są gorsi.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ćwiczcie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Teraz idę zabijać grubasa, żeby moje fizyczne dupsko nie zrobiło się większe od metaforycznego.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do jutra.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>1)</sup> ale prędzej czy później, obiecuję.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>2)</sup> no, dwa. O jednym będzie dalej, a ten drugi to zapomniałem. Jedną z wad starości jest krótka pamięć, czasem tak krótka że zaczynając przypis zapominam o czym miał być.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>3)</sup> chociaż patrząc na żałosną kondycję naszego wspaniałego narodu, ta prawdziwa też.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>4)</sup> wszyscy trzej co moje wynurzenia śledzicie. Pozdrawiam przy okazji.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>5)</sup> których parę popełniłem przecież w tym celu właśnie, żeby się nie powtarzać przy każdej okazji.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>6)</sup> żeby nie było, że jestem kompletnym członem dodam, że wybieram zdjęcia słabe, które na nic lepszego nie zasługują.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>7)</sup> mój mózg to totalny śmietnik informacji bezużytecznej w dobie Wikipedii.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>8)</sup> jak wyżej. Śmietnik w mózgu.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-76930739025205129142016-06-17T22:14:00.000+02:002016-07-16T14:32:15.107+02:00Czarne łabędzie, albo ornitologia przypadku<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgZtKB1Z1s5Goh8ed8pbYyXL4zA_ztVEp49vURztd214YyMeNBVWX3F8ZrnOdNXD7N3V8KzX0GSbfMOv83Fd8JNbSlY_B9EStTPXixd_Uf5JvexIlCj7rv8HG5UTwLlOX_m-kcChskkNjb/s1600/noname8-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgZtKB1Z1s5Goh8ed8pbYyXL4zA_ztVEp49vURztd214YyMeNBVWX3F8ZrnOdNXD7N3V8KzX0GSbfMOv83Fd8JNbSlY_B9EStTPXixd_Uf5JvexIlCj7rv8HG5UTwLlOX_m-kcChskkNjb/s640/noname8-Edit.jpg" width="433" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dużo ostatnio czytam o tym, jak to bardzo ważne robić kadry przemyślane i zaplanowane. Jak to na przykład analogowa fotografia jest lepsza bo eliminuje fotografowanie na spontanie i łapu capu<sup>1</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mamy w głowie taki schemat, ewolucyjnie oczywiście uzasadniony, że przypadek to zło. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W życ<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">iu <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">pierwotnego człowieka nie ma m<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">iejsca za dużo na <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">myślenie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">o przypadkowości egzystencji, trzeba się skupić nad sprawami bieżącymi. Piorun trafił w drzewo? Nie będę<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> teraz <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">medytował nad istotą wyładowań elektrostatycznych w atmosf<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">erze, bo goni mnie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">tygrys szablozębny. U<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">znajmy że to znak od bog<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">a i przejdźmy dalej.</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">U</span>mniejszamy przypadk<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">owi</span>. A przypadek jest królem. Pomyślcie tylko, gdziekolwiek teraz jesteście, czytając te słowa. Z ekranu kompa w domu. W Starbucksie z bajeranckiego MacBooka sącząc <span style="font-size: x-small;">f</span>rappe latte. Siedząc na kiblu z tabletem w dłoni<sup>2</sup>. Spróbujcie sobie wyobrazić, jak niesamowity ciąg zbiegów okoliczności doprowadził was do tego miejsca. Że zainteresowała was fotografia, że w ogóle istniejecie, bo wasi wapniacy się gdzieś tam spotkali bliżej, jak zwierzątko do zwierzątka, że w ogóle powstali wasi staruszkowie i tak dalej, do pierwszej kreatury, co nie mogła się zdecydować, czy chce być rybą, czy płazem, wypełzającej na brzeg praoceanu. <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I</span> w ogóle jeszcze dawniej, aż do wielkiego wybuchu. Niewiarygodny, nieprawdopodobny, niemożliwy do oszacowania liczbowo ciąg przypadków, a na końcu gość siedzi na klopie i czyta blog niespełnionego portrecisty. A najlepsze, że jest to ciąg, który zaistniał. Chociaż myślimy, nieprawdopodobny, to nie. Jego prawdopodobieństwo jest jeden. Nie sposób się nie zawiesić myśląc o takich rzeczach, dlatego jesteśmy wyposażeni w system antyzdziwieniowy. W głowach porządkujemy sobie chaos rzeczywistości, próbujemy sobie je tłumaczyć, przeznaczeniem, religią, albo innymi głupotami. Nie potrafimy udźwignąć ciężaru przypadkowości życia. Mówimy sobie "nic nie dzieje się bez przyczyny", mimo wręcz przytłaczającej ilości dowodów na to, że masa rzeczy, większość rzeczy, dzieje się zupełnie bez przyczyny. Wszędzie widzimy działanie wrednego bóstwa, które nie ma nic lepszego do roboty niż spychać wróble z gałęzi<sup>3</sup>. Dlatego chcemy tej kontroli, pewności, że wszystko idzie jak należy, zgodnie z planem. Otóż, szoker. Rzeczy dzieją się bez powodu. Małe dzieci dostają raka. Źli ludzie wygrywają w totka. Przypadkowi ludzie zostają fotografami i robią portrety pięknym kobietom. Nikt tego nie planował i nic, absolutnie nic nie da się na to poradzić. Poważnie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Terminem, który najlepiej określa rozwój portrecisty<sup>4</sup>, jest czarny łabędź. Jeśli interesuje was dokładnie co to jest, odsyłam do lektury książki "Czarny łabędź. O skutkach nieprzewidywalnych zdarzeń" autorstwa Taleba Nassima Nicholasa<sup>5</sup>. Polecam, bo chociaż napisana zupełnie bez polotu, jest ogromnie fascynująca.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W wielkim skrócie czarny łabędź to wydarzenie, którego nastąpienia nie można przewidzieć, a które ma daleko idące konsekwencje. Na przykład, przez miliony lat naszą planetą władały dinozaury i żaden dinozaurzy naukowiec nie mógłby przewidzieć, że z nieba spadnie wielki kamień i na Ziemi zapanują ludzie. Dwa stulecia temu futurolodzy zapowiadali, że miasta utoną w końskim łajnie, bo nie mogli wyobrazić sobie samochodu. Parę lat temu nie mogłem sobie wyobrazić, że można fotografować bez softboksa, aż przypadek, którego nie mogłem przewidzieć przecież, sprawił że przestałem go zupełnie używać<sup>6</sup>. Mam całą serię t<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">akich czarnych ł<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">abędzi</span></span> od początku mojej obsesji kobiecym portretem, między którymi rozległa przestrzeń się rozciąga zdjęć bardzo równych poziomem. Pierwszy portret kobiety, tak na próbę, przypadkowo. Pierwszy portret obcej kobiety, przypadek całkowity, koleżanka mojej lepszej połowy. Pierwszy portret obcej pięknej kobiety, znowu przypadek, siostra koleżanki mojej lepszej połowy, oświecenie, trzeba fotografować nie każdą, tylko te piękne<sup>7</sup>! Przypadek bez softboksu, wow. Przypadek analogowej fotografii. Przypadek, absolutny przypadek odkrycia tilta jako podstawowej techniki pracy z kadrem i nabycie najlepszego aparatu świata<sup>8</sup>. Przypadek odkrycia lampy pierścieniowej. To są właśnie czarne łabędzie. Rzeczy których nigdy bym nie doświadczył, gdyby moje sesje były <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zawsze <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">idealnie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">zaplanowane i przeprowadzone.</span></span> </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dlatego śmiejcie się z ludzi, którzy coś tam paplą o przemyśliwaniu wszystkich kadrów. Myśleć trzeba, ale nie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">doprowadzać</span> się do obsesji. Bo z tego tylko nerwice natręctw. Dajcie szansę czarnym łabędziom. Kupcie sobie <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">L</span>omo albo coś.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do następnego. Będzie o autoportrecie na plakat hollywoodzkiej superprodukcji.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">A zdjęcie na górze, to jest właśnie z tej pierwszej sesji w której odkryłem, że tym pięknym kobietom najbardziej warto robić zdjęcia. Weźcie to sobie do serca.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Narka.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>1)</sup> powód jak wygrzebany spod jajec trenera niemieckiej reprezentacji. Analogowa fotografia jest lepsza i tyle, nie trzeba wymyślać durnowatych uzasadnień. Których też ostatnio pełno wszędzie, muszę sobie zakontować - napisać posta o gościach, którzy czują potrzebę uzasadniania sobie dlaczego fotografują analogiem.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>2)</sup> bardzo niedoceniana jest rola ubikacji w rozwoju czytelnictwa. Zwłaszcza wśród męskiej części populacji, kobiet to raczej nie dotyczy. Tysiące stron przerzuciłem siedząc na Porcelanowym Tronie. Dziesiątki tysięcy. I to nie licząc Playboya.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>3)</sup> Mt 10, 29. Poważnie, sprawdźcie sobie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>4)</sup> rozwój wszystkiego właściwie, ale trzymajmy się konwencji.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>5)</sup> libańskiego uchodźcy, ha! Ksenofobom na pohybel.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>6)</sup> pisałem o tym <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/ambiwalencja.html" target="_blank">w pierwszym wpisie tego bloga</a>, dawno, dawno temu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>7)</sup> oczywiście moja lepsza połowa jest najpiękniejsza, ale ileż można robić zdjęć jednej kobiecie?</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>8)</sup> jestem chyba jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym, fotografem, który nie pragnie lepszego aparatu. Po prostu nie ma lepszego aparatu niż ten, który mam.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-10938664963437243042015-11-16T10:08:00.003+01:002015-11-16T10:08:50.837+01:00Kłamca, kłamca<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0gsjDBBbY5Pu53hg7VofHco7ycPvGdBz8pBFHT8vGNlG2ZGin8F-OLWj5EZeIN3QDE5s2fodiwz8ulPLPESdqxVqbe-y8xuY4u_9oX0pGDSwgKV4DRmIiojk1r2oOGmnJYoCLe3X_zJYG/s1600/DSC04750-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh0gsjDBBbY5Pu53hg7VofHco7ycPvGdBz8pBFHT8vGNlG2ZGin8F-OLWj5EZeIN3QDE5s2fodiwz8ulPLPESdqxVqbe-y8xuY4u_9oX0pGDSwgKV4DRmIiojk1r2oOGmnJYoCLe3X_zJYG/s1600/DSC04750-Edit.jpg" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;"><span style="font-size: small;"><i><sup><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Self<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">-made</span></span></sup></i></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><i>Never trust any artist ever telling you any bloody thing. They're all a bunch of liars. Artist absolutely, on any subject, is always talking drivel. Including moi. Because the work is the statement, right?</i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><i>Nigdy nie wierzcie żadnemu artyście, w ani jedno słowo. Banda kłamców, wszyscy. Każd<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">a wypowiedź</span> artysty, na każdy temat, to absolutna bzdura. Moje też. Ponieważ tylko dzieło jest wypowiedzią, nie?</i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><i>Brian Duffy<sup>1</sup></i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wszyscy kłamią<sup>2</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kojarzycie tego wujka, który na każdym rodzinnym zgromadzeniu<sup>3</sup> opowiada tę samą historyjkę, tylko za każdym razem troszkę się różnią szczegóły? Gdybyście wujka spytali o te różnice, dałby sobie głowę uciąć, że nic nie zmienia i dokładnie tak to było jak opowiada. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zawsze. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kłamstwo jest tak powszechne i tak normalne, że nie zwracamy na nie większej uwagi. Są całe zawody oparte na kłamstwie. Polityk. Prawnik. Ksiądz<sup>4</sup>. Od najmłodszego wieku mówi się nam, że kłamstwo jest złe<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span> <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">A</span>le tak naprawdę to też jest kłamstwo. Rzeczywistość bowiem uczy nas <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">czegoś zupełnie przeciwnego</span>. Jesteśmy lepiej postrzegani kiedy kłamiemy<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> na swój temat</span>. Unikamy odpowiedzialności za różne hece, jeśli uda nam się wyłgać. W CV wpisujemy sobie znajomość angielskiego, chociaż naprawdę ogarniamy tylko w polingliszu temat stojącego na stricie kara i trochę korpotalka.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Dziewczyny nas kochają bardziej <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">za Porsche niż za Tico<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">W starym przysłowiu pszczół kłamstwo ma krótkie nogi. Może i ma, ale za to przebiera nimi bardzo, bardzo szybko.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No i nasz artysta. Amatorska etymologia - zastanawialiście się nad pochodzeniem słowa sztuka? Coś sztucznego, nieprawdziwego. Podobnie w angielskim art-artificial. Niemieckie kunst-<span class="gt-card-ttl-txt" style="direction: ltr;">künstlich</span>. Sztuka jest oparta na łgarstwie. I dotyczy to oczywiście nie tylko dzieła, które z samej natury jest właśnie sztuczne. Dotyczy to także artysty. Artysta łże na temat swojej sztuki. Kłamstwo ponad kłamstwem, metałeż. Weźcie słynne pytanie co artysta chciał przez to powiedzieć. Kiedy ktoś cię pyta, musisz coś wymyślić, bo przecież nie powiesz a, tak mi się jakoś, tego, sfotografowało. Nawet jeśli faktycznie tak jakoś.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bo jeśli powiecie, to przypadek, dzieło traci na wartości.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bzdura? No to słuchajcie. Parę wpisów temu było o warsztatach. Tekst przyozdobiłem polaroidem z Joasią<sup>5</sup>. Jakiś czas później wrzuciłem to zdjęcie do galerii, w której obowiązuje wstępny przesiew. Fotografia przepadła, więc usunąłem ją z profilu, jak mam w zwyczaju robić w tego typu przypadkach. Po czym otrzymałem wiadomość, że niby czemu usunąłeś, chcieliśmy dać do wyróżnionych. Wywiązała się dyskusja, w której chlapnąłem, że fotografia została popełniona przypadkiem - warsztatowicze po drodze z pleneru znaleźli gałąź czereśni, postanowili ubrać Joasię w mundurek, nota bene przywieziony przez jedną z uczestniczek i coś pokminić w tym temacie. Ja tylko chciałem sprawdzić, czy światło błyska, aparat działa i tak dalej. Dałem więc dziewczynie tę gałąź, mówię trzymaj to przed sobą, zobaczymy jak to pokłonem się złapie i pstryk. No i wyszło fajnie. I wiecie co, drodzy czytelnicy? Ano - acha, jak tak, to nie chcemy. Fakt przypadkowości fotografii zmienił jej wartość z godnej wyróżnienia, na zwykły pstryk.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Abstrahując zupełnie od tego, czy taki odbiór sztuki ma sens, pomyślcie jaki to generuje przekaz. Fotografia nie powstała w pocie czoła, na podstawie przemyśleń głębokich, medytacji i hibernacji? A to nie, dzięki, bezwartościowa. Morał<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">? Na drugi raz <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">lepiej <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">wymyślić jaki<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ś artystyczny bon mot dla tej fotografii</span>, będzie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> wyróżnienie.</span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zastanawiam się z czego to wynika - być może z tego samego, z czego wynikają historyjki wujka? Z tej potrzeby narracji, tłumaczenia rzeczywistości, którą wszyscy mamy wbudowaną? Przekonania o tym, że wszystko musi mieć jakieś głębsze uzasadnienie, sens? Jakiś czas później przy okazji zupełnie niewinnej dyskusji o aparatach pojawił się temat zdjęcia, fajnego zupełnie aktu. I mówię człowiekowi, słuchaj ale tę szafkę paździerzową, co tam stoi w rogu, w stylu wczesnego FWP, to mogłeś sobie darować. I co? Nie, bo wiesz, dodaje kontrastu i w ogóle. No i masz. Zamiast normalnie powiedzieć, no była tam szafka, co było robić, nie będę szafki wynosił, żeby gołej babie zdjęcie zrobić, to nie. Trzeba było dorobić historyjkę. I nawet nie o to chodzi, czy ta szafka tam pasowała, czy nie, bo to jest tylko kwestia mojego gustu, mojego odbioru tej fotografii. Chodzi o konieczność uzasadnienia, nawet jeśli tylko przed sobą, że nic nie jest przypadkiem, pełna kontrola, dzieło przemyślane od a do zet. Artysta nie tworzy w próżni. Jest fajnie podzielić się swoim dziełem, zebrać zachwyty<sup>6</sup>. Może krytyki też, jeśli kogoś to kręci oczywiście, bo mnie akurat nie bardzo<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">.</span> </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Nawet jednak pomijając odbiór zewnętrzny, czujemy potrzebę uzasadnić przed samymi sobą, dlaczego nasza sztuka jest fajna. Artysta działa zupełnie tak samo, jak krytyk. Musi wytłumaczyć sobie, dlaczego dzieło mu się podoba, a dlaczego nie. Nawet jeśli tłumaczenie, podobnie jak w przypadku większości krytyki, jest wyciągnięte zupełnie z odbytu. Artysta tłumacząc sobie samemu co chciał przez dzieło powiedzieć, staje się jak ten wujek na pogrzebie. Wbudowany w naszą lewą półkulę przymus narracji zmusza go do kłamstwa<sup>7</sup>. A potem jest już z górki. Skutek i przyczyna się odwracają. Dobrze dopasowane kłamstwo staje się <i>raison d'etre</i> dzieła. Więc mam do was prośbę. Nie pytajcie artysty, co chciał powiedzieć. Pytajcie jak zrobione, czym zrobione może, jeśli was interesują technikalia. Jak świecone. Ale pytania o sens sobie darujcie. Lepiej sami sobie go odszukajcie. Bo jeśli tego sensu na zdjęciu nie widać, to nie ma po co pytać fotografa - zdjęcie jest i tak stracone. A jeśli widać, to nie ma sensu pytać, bo wam tylko namiesza w odbiorze swoją zmyśloną analizą. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I nie miejcie za złe artystom, ani wujkowi, tych historyjek. Tak ich ewolucja stworzyła i życie nauczyło.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do następnego. Skoro już zaczepiłem temat, będzie o przypadku.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">P<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">S.<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Dałem autoportret jako ilustrację do wpisu, bo autoportret to największe <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ze wszystkich artystycznych kłamstw.</span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>1)</sup> ze znakomitego dokumentu BBC, który możecie obejrzeć tutaj. Jeśli nie wiecie, kto to Duffy - wstydźcie się. Proszę nadrobić natychmiast.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>2)</sup> telewizja kłamie, gazety kłamią, ksiądz kłamie, tylko cyganka prawdę ci powie. Nie mogłem się powstrzymać, sorry.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>3)</sup> czyli głównie na pogrzebach.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>4)</sup> zanim się zbulwersujecie, pomyślcie o dekalogu. Dlaczego nie ma w nim przykazania "nie kłam"? I nie, ósme się nie liczy - ósme jest o tym, żeby donosić zgodnie z prawdą, bo informacja jest cenna, a donos nieprawdziwy jest bezwartościowy.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>5)</sup> <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2015/05/skocz-mnie-na-warstat.html" target="_blank">tutaj</a></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>6)</sup> i lajki, dużo lajków. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>7)</sup> zasadniczo, jest to raczej konfabulacja niż kłamstwo. Ale efekt ten sam. </span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-72880065677099169352015-09-06T13:19:00.000+02:002015-09-06T14:08:17.246+02:00Młotek<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: x-small;">Stop! Hammer time!</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif; font-size: x-small;"><i>MC Hammer</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zaczęło się od prowokacji, rzuconej przez Krzyśka. "Na Fejsbuku nie będzie różnicy między A7RM2 i komórką". Nie mam komórki z aparatem<sup>1</sup>, ani A7RM2<sup>2</sup>, ale całe moje ekstraordynaryjne jestestwo zburzyło się przeciw takiemu postawieniu sprawy. W związku z czym sporządziłem test na grupie docelowej związanej z fotografią. Czy będą w stanie odróżnić kadr z aparatu APS-C od takiego samego sporządzonego aparatem średnioformatowym na kliszę?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgErVxqO3GMJT-ntsOEPbA-Ypyz2H-ebNbnPIPy-aZ8_Alo3_R-O24-PJR350R8DvgulBh8g0GyefgAjpMArbVlZcm4B_7hSGPJJCccRui9D_1QIdg4Yy4Ks6cRyxvMoHhXvx3vIFpdxGQ6/s1600/joasiavsjoasia.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="204" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgErVxqO3GMJT-ntsOEPbA-Ypyz2H-ebNbnPIPy-aZ8_Alo3_R-O24-PJR350R8DvgulBh8g0GyefgAjpMArbVlZcm4B_7hSGPJJCccRui9D_1QIdg4Yy4Ks6cRyxvMoHhXvx3vIFpdxGQ6/s320/joasiavsjoasia.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dwa kadry, maksymalnie zbliżone. Naświetlone, kadrowane i obrabiane tak jak to robię zwykle - f4 na cyfrze i f3.2 na analogu (z korektą na wyciąg miecha i że Ektar lubi być mocniej naświetlony). Nie było problemów większych z rozróżnieniem, nawet w warunkach fejsbukowej kompresji. Ale pojawiły się głosy, że oszukuję<sup>3</sup>. Oszustwo polega na tym że nie usunąłem paprochów, robię tilta i nie otwieram maksymalnie przysłony w cyfrze. Musiałem więc zrobić drugi test.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFfeR2jz5dUjhI9WuSj0hyphenhyphenRVn7CltMyt6g2yN2zdTQIX3j1kUD8DBC8390axQbVqEaZPIvuC1e2lBfsEQcYujW0ymDxqMoBl-IQjMsr3MA5cChhpIfQW9S1BAymKu9vOLp_IwEPZuKbDnC/s1600/kingavskinga.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="231" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjFfeR2jz5dUjhI9WuSj0hyphenhyphenRVn7CltMyt6g2yN2zdTQIX3j1kUD8DBC8390axQbVqEaZPIvuC1e2lBfsEQcYujW0ymDxqMoBl-IQjMsr3MA5cChhpIfQW9S1BAymKu9vOLp_IwEPZuKbDnC/s320/kingavskinga.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Tutaj sytuacja jest zgoła odmienna. Cyfra została otwarta maksymalnie, a kadr jest dobrany tak, by możliwie zmniejszyć różnicę w głębi ostrości<sup>4</sup>. Nie ma tilta. Wynik? Praktycznie fifty-fifty. To by znaczyło, że założenie o nierozróżnialności na fejsie jest słuszne. Jednak ten test jest również nieuczciwy, tym razem w drugą stronę - sztucznie ograniczona jest naturalna przewaga analoga<sup>5</sup>. Niezbędne było przeprowadzenie trzeciego testu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW_1hZWVddTow5yWjCMnoyrTPD9DIZoGCnsKJpc6KSU4lfmjYEupsHBYrOT9mpcPrh9GJ57bQ0MRC3fyGOlLJ3pk2Vw24m9auwhbxCMsXVA9qSE4PUN33MG845VDbijnFawUp7OI-8Pu6F/s1600/martynavsmartyna.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="235" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjW_1hZWVddTow5yWjCMnoyrTPD9DIZoGCnsKJpc6KSU4lfmjYEupsHBYrOT9mpcPrh9GJ57bQ0MRC3fyGOlLJ3pk2Vw24m9auwhbxCMsXVA9qSE4PUN33MG845VDbijnFawUp7OI-8Pu6F/s320/martynavsmartyna.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Tutaj wszystko zostało zrobione tak jak najlepiej się dało z obu aparatów. Obydwa obiektywy otwarte maksymalnie, kadry tak identyczne jak dało radę, analog przechylony i pokłoniony zgodnie z płaszczyzną twarzy - wszystko według reguł sztuki ekstraordynarynej, ale bez sztucznych wspomagaczy w postaci przykładowo niewystemplowanych paprochów. Wynik? Podobnie jak w pierwszym teście, brak problemu z prawidłowym rozróżnieniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jaki jest morał? Śmieszna sprawa, morały są dwa, pozornie sprzeczne.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pierwszy jest taki, że w bezpośredniej konfrontacji, bez sztucznego wyrównywania szans, rozróżnialność będzie od dużej, do stuprocentowej, w zależności od grupy testowej. Różnica rozmiarów materiału światłoczułego, użycie tilta, większa dynamika kliszy, to są rzeczy których łatwo się nie pobije.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ale drugi morał jest taki, że Krzysiek miał rację. Pomyślcie o tym z punktu widzenia statystyki. Szanse są spore, że jeśli zaglądacie na ekstraordynaryjne wynurzenia, to interesujecie się w ten czy inny sposób fotografią. Znacie zapewne sporo ludzi o podobnych zainteresowaniach. Spróbujcie w głowie sobie policzyć, ilu z nich fotografuje tylko w studiu, tylko portrety, aparatem analogowym wyposażonym w jasne szkła, pokłony i przechyły. Statystycznie rzecz biorąc, patrząc na ilość zdjęć publikowanych dziennie na fejsie, możecie z zamkniętymi oczami wskazać na każde z nich, powiedzieć "to było zrobione komórką" i z dużym prawdopodobieństwem będziecie mieli rację.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">No i dobra, ale czy to znaczy, że jeśli głównym miejscem publikacji jest Fejs, to trzeba porzucić cały wypasiony sprzęt i zacząć robić zdjęcia komórką? Teraz dygresja, ale nie bez związku. Weźcie taki młotek, taki jak na pewno macie w domu w szufladzie z narzędziami, czy gdzie tam trzymacie narzędzia. Prosty przyrząd, służy do uderzania w coś<sup>6</sup>. Wymyślone pół miliona lat temu, jedno z pierwszych narzędzi złożonych z więcej niż jednego elementu<sup>7</sup>. Trzonek i obuch. Wiecie ile jest rodzajów młotków? Próbowałem zrobić risercz na ten temat, ale się poddałem przy kilkudziesięciu. Okazuje się bowiem że dosłownie każda czynność, przy której wymagane jest uderzenie czymś w coś ma własny rodzaj młotka. Kamieniarz, cieśla, zegarmistrz, blacharz, dentysta, każdy ma swój specyficzny młotek. Nawet sędzia<sup>8</sup>. A wiecie co wspólnego mają te wszystkie młotki<sup>9</sup>? Dwie rzeczy. Po pierwsze, są dopasowane do konkretnego zastosowania, konkretnego czegoś w co mają uderzać. Po drugie, nikogo poza uderzającymi nie interesuje czym było uderzane<sup>10</sup>. Koniec dygresji.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Weźcie teraz aparat fotograficzny. Aparat też jest narzędziem, ale narzędziem ogromnie bardziej skomplikowanym od młotka. Nietrudno chyba sobie wyobrazić, że do różnych rodzajów fotografii można użyć różnych rodzajów aparatów - i to niezależnie od tego, jakim kanałem będą te zdjęcia potem rozpowszechniane w narodzie. Że do zdjęć pod spódnicą obcej dziewczynie na mieście komórka bardziej się sprawdzi od Linhofa Kardana, a do zdjęć portretowych w studio wręcz przeciwnie. Prawda?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Teraz wróćmy do nieszczęsnych fotek na fejsie. Czy kogoś interesuje, czym zrobiłem moje zdjęcia? Nawet osoby, które fotografuję nieszczególnie się tym interesują, co dopiero ludzie oglądający fotę na fejsie. Czy mama dziewczyny, która wstawia wykonaną przez mnie fotę na Fejsa interesuje się, czy zrobiłem ją cyfrą czy analogiem? Nie. Czy to znaczy, że powinienem je robić komórką, bo i tak nikt nie rozróżni? A poszedł mi z takimi... Aparat, jak młotek, dobieram do zadania. Do portretu dobieram aparat, który jest najlepszy - do portretu, który uprawiam. Ktoś weźmie komórkę - nie ma problemu, najwyraźniej jest to sprzęt dopasowany do jego potrzeb i umiejętności.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Fachowcom zostawmy jednak prawo wyboru ich młotka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">No. A teraz młotki w dłoń i do roboty. Do następnego. A będzie o kłamczuchach.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">PS. Zapomniałem podać prawidłowe odpowiedzi. Już naprawiam. Test pierwszy - analog po lewej, test drugi - analog po lewej, test trzeci - analog po prawej. </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1</sup>) a raczej mam, ale zakleiłem obiektyw kawałkiem izolacji, żeby nie kusiło.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2</sup>) dla niewtajemniczonych, chodzi o nowy bezlustrowiec Sony α7R II.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3</sup>) nie oszukuję akurat w tym wypadku, ale ogólnie zawsze warto pamiętać, że artyści kłamią. Taki naród po prostu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4</sup>) na tyle, na ile to możliwe oczywiście.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5</sup>) jeśli nie wiecie, co Ekstraordynaryjny uznaje za przewagę analoga, przeczytajcie <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/rozmiar-jest-wazny.html" target="_blank">to</a>.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6</sup>) względnie w kogoś. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7</sup>) wiele mówi o ludzkości fakt, że pierwsze narzędzie służy do radosnego napierniczania w różne rzeczy/osoby (niepotrzebne skreślić).</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8</sup>) młotek sędziowski, a jakże.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9</sup>) poza oczywiście podstawową funkcją walenia w cokolwiek.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>10</sup>) w specyficznych przypadkach może to jeszcze obchodzić policjanta z dochodzeniówki.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-8728661554130507282015-09-03T09:00:00.000+02:002016-01-26T20:18:33.331+01:00Historia jednej sekundy<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtJXebOk5zFQ0usfuoHFMLjJUL48L22L1fNnEQJDsnk1_6SBlhMJl43ny8zfhBRFh9oDyxSiQxFMNpvR_blHGqhkXSO7esnukdVZgdHymediqeCoaYOBwK0BRAbjSPjYMrsDU_fVLt4aBn/s1600/DSC02442.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="588" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhtJXebOk5zFQ0usfuoHFMLjJUL48L22L1fNnEQJDsnk1_6SBlhMJl43ny8zfhBRFh9oDyxSiQxFMNpvR_blHGqhkXSO7esnukdVZgdHymediqeCoaYOBwK0BRAbjSPjYMrsDU_fVLt4aBn/s640/DSC02442.jpg" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr align="center"><td class="tr-caption"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>Extra Życie</i></span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Na jutro to mam plan genialny</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">i zrobię to zaufaj mi</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">i tylko jeszcze dzień daj mi</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">daj mi dzień...</span></span><br />
<br />
<i><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">K2 - Jutro nadchodzi zawsze</span></span></i><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dzisiejszy odcinek jest tak okrutnie wyjątkowo nasączony filozofowaniem, że nawet w trybie Ekstraordynaryjnego<sup>1</sup> nie potrafię tego przejść zupełnie o suchym pysku i musiałem postawić sobie na biurku szklankę burbona<sup>2</sup>. Tobie drogi czytelniku też sugeruję, być może się przyda.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dzisiaj będzie o sekundzie. Zaczniemy od eksperymentu praktycznego. Weź drogi czytelniku dowolny zegarek wskazówkowy. Poważnie, weź, nie wyobrażaj sobie, że wziąłeś. Spodoba Ci się, zobaczysz. Masz? To teraz spójrz uważnie na wskazówkę sekundnika. Zwróć baczną uwagę, skup się mocno na tym momencie gdy przeskakuje ona między od jednej kreski na cyferblacie do następnej. Minęła jedna sekunda<sup>3</sup>. Nic wielkiego<sup>4</sup>. Można by napisać wiele rzeczy o tej sekundzie, zdefiniować ją jako trochę ponad dziewięć miliardów okresów czegośtam cezu. Spisać dokładnie, co właśnie się wydarzyło. Ale to wszystko, choćby nie wiem jak ważne, blednie wobec jednej właściwości tej właśnie sekundy.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Mianowicie (teraz uważaj bacznie drogi czytelniku, gdyż raczej o tym nie pomyślałeś), ta sekunda, ona nigdy się nie powtórzy. Mocne, co?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Widzę okiem wyobraźni nieco przymglonym przez burbona, jak się śmiejesz. Bo niby co to za odkrycie, oczywista oczywistość, banał nad banały. Ale skup się, to jest ważne, pozwól żeby ten fakt przebił się przez iluzję truizmu. Nie ma w tym bowiem krzty banału. Jest za to czysta, mrożąca krew w żyłach groza. Kiedy to do Ciebie dotrze, przyda się burbon. Wbij sobie do głowy, że ta sekunda minęła. Jest stracona. Wszystko co się zdarzyło, już się nie powtórzy. Nie wróci. To była naprawdę bezcenna rzecz, ta sekunda. Bezcenna w absolutnie dosłownym sensie tego słowa. Nie uda się jej odkupić. Nie uda się jej użyć drugi raz. O tę jedną sekundę będziesz żył krócej i nie masz cienia szansy by to zmienić. Mówi się, dla chcącego nic trudnego. To jest taka ludowa mądrość. Drodzy ludowi mędrcy, szokująca wiadomość. Żadna ilość chcenia nie przywróci wam tej jednej sekundy.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oczywiście jako gatunek, nie jesteśmy przystosowani do medytacji nad nieuchronnością mijania czasu<sup>5</sup>. Kiedy jesteśmy młodzi, mamy masę rzeczy do zrobienia w przyszłości. Na starość najchętniej wspominamy przeszłość. Tak naprawdę nigdy nie żyjemy w teraźniejszości. Myślenie o tym, że czas upływa zajmuje nam bardzo mały okres w życiu6, który nazywamy "kryzysem wieku średniego". A i tak nawet w tym czasie myślimy raczej w temacie sensu życia. Tradycyjnie zresztą okres ten kończy kupienie Porsche i wzięcie młodej kochanki, ale to już zależy od preferencji<sup>7</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Dlaczego jednak drogi czytelniku, który zaglądasz tu przecież głównie ze względu na moje wynurzenia fotograficzne, męczę Cię dzisiaj egzystencjalnymi problemami?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Robię to dlatego, że wbrew pozorom, ta sekunda ma znaczenie dla Twojej fotografii. Znaczenie kluczowe. Możesz bowiem, zamiast zajmować się dowolnymi pierdołami, którymi pewnie się teraz zajmujesz<sup>8</sup>, zająć się swoją fotografią. Zrobić cokolwiek związanego z tematem. Zrobić zdjęcie. Zaplanować zdjęcie. Umówić się na zdjęcie. Zrobić krok w stronę tego fotograficznego czegoś, co zawsze chciałeś zrobić, ale nie robiłeś, bo przecież zawsze jest czas. I nie wykręcaj się, że przecież to robisz, bo skoro czytasz, to znaczy że nie robisz. Więc ruszaj. Poważnie, to nie żart. Przypomnij sobie te sekundy, nieodwracalnie właśnie zmarnowane. Osobiście, kiedy przypominam sobie swoje, mam stan przedzawałowy.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Więc dupa w górę i naprzód. Zostaw te tutaj głupoty i weź się za fotograficzny projekt. Albo zadzwoń do tej osoby którą chciałeś zawsze sportretować ale się obcinasz zapytać<sup>9</sup>. Zrób COKOLWIEK. No już. Poszedł stąd, sio!</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ale jeśli jeszcze tu jesteś, to Ci szybko powiem, co następnym razem. Będzie o sensie posiadania lepszych aparatów i rozróżnianiu zdjęć z analoga. Ubaw. A teraz spadaj, weź sie za siebie, bo naprawdę żal patrzeć.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do następnego. Będzie szybciej niż ostatnio, bo próbuję ograniczać ilość zmarnowanych sekund.</span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>1</sup>) jest w tym trochę rozdwojonej jaźni. Łapię się na tym zresztą kiedy fotografuję. Gadamy sobie z portretowanym o tym i tamtym, ale w pewnym momencie czas skończyć przygrywkę i wtedy przeskakuję w tryb fotograficzny. Ekstraordynaryjny jest moim zaburzeniem dysocjacyjnym osobowości.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>2</sup>) Wild Turkey 81. Uwierzcie Ekstraordynaryjnemu, to co u nas się pije pod nazwą whisky ma się nijak do porządnego burbona z Kentucky.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>3</sup>) oczywiście niezbędne są założenia takie jak chociażby, że zegarek akurat chodzi, że ma sekundnik i że ma na cyferblacie kreski określające sekundy. No ale przyjmijmy że tak jest dla dobra eksperymentu.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>4</sup>) chociaż oczywiście zależy dla kogo. Na przykład na świecie urodziło się czterech ludzi - co, jak przypuszczam, jest dla nich dość ważne, choć niekoniecznie jeszcze o tym wiedzą. Dwóch zmarło, co akurat dla nich już nie jest istotne, ale dla rodziny i bliskich może mieć niejakie znaczenie. Dwóch ludzi dowiedziało się właśnie, że mają raka. Też nie bez znaczenia przypuszczam, przynajmniej w lokalnej skali...</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>5</sup>) stąd pociąg do alkoholu, alkohol jest katalizatorem przemyśleń fatalistycznych</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>6</sup>) i to głownie facetom, kobiety nie mają czasu na głupoty, rozumieją znaczenie czasu bez konieczności poświęcania jeszcze większej ilości czasu na medytowanie o nim.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>7</sup>) nie wszystkim przecież podoba się Porsche. I ja ten fakt akceptuję, chociaż go nie rozumiem, bo jak może się nie podobać? Chyba, że 914, faktem, brzydkie jak kupa.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>8</sup>) na przykład czytaniem jakichś śmiesznych blogów.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>9</sup>) do Angeliny Jolie.</span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-33949164987050973582015-05-17T22:20:00.004+02:002016-01-26T20:19:09.464+01:00Skocz mnie na warstat<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL3Oy2R1IV90XDBYwxgbzGX-mQcKBW2O6QWFx4Z3U0G2Lcvgn0gfrZ0Jp8ZwV6CFv6yXkxluA5a13HmcKNIxcMA1QgARCKR2713MCYn6ud0Ie2Lu3a0AHLPFV1u1phGxV3EFykzUdFeJEJ/s1600/img354-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="597" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL3Oy2R1IV90XDBYwxgbzGX-mQcKBW2O6QWFx4Z3U0G2Lcvgn0gfrZ0Jp8ZwV6CFv6yXkxluA5a13HmcKNIxcMA1QgARCKR2713MCYn6ud0Ie2Lu3a0AHLPFV1u1phGxV3EFykzUdFeJEJ/s640/img354-Edit-Edit.jpg" width="640" /></a></span></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>Sierota</i></span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">(...)</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Bierzemy francuza, gazrurkę i idziemy.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- <i>En avant, mes enfants.</i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Chwileczkę... nie francuza, nie gazrurkę, tylko weźmiemy kubeł farby emulsyjnej i pędzel. I wiesz, co zrobimy, docent?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Nie wiem panie majster.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">- Na tym murku, a propos jego warstatu, napiszemy: "Maruszeczko pitekantropus erektus".</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">(...)</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>Jonasz Kofta, Stefan Friedman</i> "Fachowcy"</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Właśnie skończyliśmy kilkudniowe warsztaty z Andrzejem "Fetishem" Frankowskim<sup>1</sup>, o których zresztą na końcu wpisu nieco więcej. Zeszło mi już trochę powarsztatowe PTSD<sup>2</sup>, w związku z czym postanowiłem, że napiszę parę słów o warsztatach. Bo czyta się wiele o warsztatach z punktu widzenia uczestników, ale jakoś nie trafiłem na wrażenia prowadzących. Więc spiszę własne, może kogoś zaciekawią<sup>3</sup></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> Nie potrafię się wypowiedzieć za innych warsztatoprowadzących, ale mnie za każdym razem, kiedy patrzę na uczestników, nurtuje pytanie: po co tu przyjechaliście? Na pierwszy rzut oka odpowiedź powinna brzmieć: nauczyć się fotografować, ale nawet po króciutkiej chwili zastanowienia okazuje się to bzdurą<sup>4</sup>. Fotografować przecież każdy uczestnik już umie. Nie przyjeżdżają na takie warsztaty ludzie, którzy dopiero kupili pierwszy aparat i chcą się nauczyć, co to jest ta główka na kółku trybów<sup>5</sup>. Zdarzyło mi się prowadzić warsztaty dla ludzi, którzy mają znakomite portfolia. Więc, po co?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest pewien rodzaj tremy, kiedy patrzę na tych ludzi, zanim zaczniemy rozmawiać, fotografować. Czego mogę ich nauczyć, co ja właściwie mogę pokazać takiego, czego by sami nie wymyślili? Nie chcę być szarlatanem<sup>6</sup>, hochsztaplerem, cwaniaczkiem żerującym na chwilowej popularności. Ale nieodmiennie gdy poruszam ten temat, ludzie którzy byli na tych warsztatach pukają się w głowę. Bo stwierdzenie, "czego mogę ich nauczyć", to tak naprawdę niedocenianie uczestników. Przecież oni wiedzą, po co przyjeżdżają. Nie jadą
w ciemno. Widzą zdjęcia, chcą wiedzieć jak były zrobione. Za każdym razem kiedy warsztaty już się zaczynają, wygląda to podobnie. Wychodzi fascynacja, pasja, która nieodmiennie napawa mnie szacunkiem. Trema pierzcha, jak budki z hamburgerami na dworcu przed kontrolą sanepidu. Bo to są sami swoi. I w sumie niewiele się to różni od zwykłej sesji portretowej<sup>7</sup>. Po prostu automatycznie zaczynam warsztatowiczów <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2014/04/przychodzi-baba-do-fotografa.html" target="_blank">lubić</a>. Oczywiście wychodzi ta bariera, ten chiński pokój, o którym pisałem wcześniej. Mogę tłumaczyć, jak osiągnam jakiś efekt, jak pracuję z modelem, jak świecę, jak kadruję, po co męczę się z tym wielkim analogiem<sup>8</sup>. Ale nigdy nie dam rady wytłumaczyć dlaczego robię te zdjęcia. Dlaczego portret, dlaczego taki a nie inny, czemu tak się "ograniczam"<sup>9</sup>. Tego niestety przekazać się nie da. I to jest bardzo dobrze, że się nie da. Mam bowiem taki nawyk, że śledzę sobie przez jakiś czas portfolia, fanpejdże,
tudzież inne internetowe miejsca, w których fotograficznie udzielają się
ludzie, którzy biorą udział w moich warsztatach<sup>10</sup>. Ciekawi mnie, czy jakiś trwały ślad mogą takie warsztaty odcisnąć na ich twórczości. I wiecie co jest fascynujące? Że chociaż można dostrzec jakieś fragmenty, jakieś ślady techniki świecenia, czy postprocesu, to tak naprawdę bardzo szybko to się wchłania i asymiluje. Ludzie robią swoje rzeczy, biorąc to co chcą i przetwarzając to przez swoje własne widzenie i czucie. Miałem ostatnio rozmowę taką w guście "A nie boisz się, że ci wszyscy ludzie będą robić takie jak ty, a potem przestaniesz być oryginalny, rozmyjesz się twórczo?"</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No więc nie, nie boję się. Bo tak to nie działa. Może przewinie się kilka zdjęć będących kalką z moich - jakimiś próbami, jakąś walką z materią, ze światłem, ale to minie. Bo ludzie nie chcą kopiować. Nawet jeśli myślą, że chcą kopiować, tak naprawdę nie chcą. Chcą robić zdjęcia swoje, nie moje. Czego chcą ode mnie, to technika. Sztukę mają wewnątrz i tej techniki im tylko tyle trzeba, żeby tę sztukę wydobyć. Wyłazi to zresztą od razu w trakcie warsztatu - bardzo często to, czego chcą się dowiedzieć ludzie, nie jest tym, czego bym się spodziewał. Padają pytania o rzeczy, nad którymi nigdy się nie zastanawiałem - rzeczy które po prostu robi się i już. A potem widzę że jednak ma to sens, bo ludzie biorą te odpowiedzi i robią zupełnie inne rzeczy fotograficznie z tymi samymi środkami. Wygląda to tak, że uczę się od nauczanych<sup>11</sup>. To też jest piękne.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Na koniec o tych ostatnich warsztatach, które mnie natchnęły do tego wpisu. Jak wiele dobrych rzeczy w moim życiu, są one efektem przypadku. Przypadku, że Andrzej tak wiele robił sesji z Dagmarą, i że ja też, i że Dagmara zaskoczyła nas tym pomysłem na formułę portret vs akt. Bo jest ogromna ilość warsztatów w tej chwili, prowadzonych przez znakomitych ludzi fotografii. Wymyślenie czegoś choć trochę oryginalnego nie jest proste i ten Dagmarowy pomysł był prawdziwym strzałem w dziesiątkę. Bo chociaż obaj robimy skrajnie odmienną fotografię, okazało się, że sobie nie przeczymy, nawet kiedy faktycznie mówimy zupełnie przeciwne rzeczy. I że bezczelnie mogłem trochę wchłonąć fetishowego mojo. Więc będzie powtórka. A jak się uda to i powtórka powtórki. O czym możecie przeczytać na specjalnie zorganizowanym <a href="https://www.facebook.com/FetishvsWuu" target="_blank">fanpejdżu</a>. </span><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do następnego. A będzie o walce z paździerzem. </span><br />
<br />
PS. Krótka aktualizacja. Wspólne warsztaty musieliśmy niestety odwołać z przyczyn tak zwanych niezależnych. Zamiast tego zapraszam na<a href="https://www.facebook.com/events/1619188675014800/" target="_blank"> warsztaty portretu ekstraordynaryjnego</a> w tym samym terminie, niestety bez Fetisha.<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> jeśli nie wiecie, kto to jest Fetish, to raczej jesteście z innej
planety. Ale na wszelki wypadek, dla przybyszy z obcych światów, <a href="http://andrzejfrankowski.pl/" target="_blank">kliknijcie tu</a></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"> <sup>2)</sup> jest to rodzaj urazu psychicznego, polegającego na przejściu z bycia
gwiazdą rocka do zwykłego prola. Traumatyczne. Ma to nawet jakąś nazwę
naukową, ale nie potrafię sobie w tej chwili przypomieć.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"> <sup>3)</sup> Teoretycznie rozumiem, że nikogo nie powinno to interesować, ale
ciągle natykam się na ludzi, którzy czytają tego bloga. Podejrzewam
więc, że znajdą się i tacy których zainteresuje taki temat.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>4)</sup> zupełnie jak wypowiedzi naszych rodzimych polityków</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"> <sup>5)</sup> Nie wiem, czy zwróciliście uwagę, że to zawsze jest kobiecy profil.
Producenci raczej słusznie zakładają, że podstawowym nabywcą będzie
facet i że pierwszym obiektem, nad którym będzie się fotograficznie
znęcał, będzie jego dziewczyna. Cwane, co?</span><br />
<span style="font-size: x-small;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>6)</sup> nie takim szarlatanem w każdym razie. Mogę być <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2013/07/byc-szarlatanem.html" target="_blank">takim</a> co najwyżej.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>7)</sup> o ile można mówić o czymś takim jak "zwykła" sesja portretowa. Nie osiągnąłem chyba jeszcze tego poziomu rutyny, bo każda sesja jest dla mnie niezwykła.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>8)</sup> nieodmiennie fascynujące polaroidy przypominają mi, moją pierwszą sesję z materiałami natychmiastowymi. Nigdy się nie znudzi.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>9)</sup> to jest zresztą pytanie, które często pada i nieodmiennie wywołuje u mnie frustrację wynikającą z niezrozumienia. Bo to nie jest ograniczenie, nie dla mnie. To jest temat na całe życie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>10)</sup> czujecie się teraz stalkowani drodzy warsztatowicze?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif; font-size: x-small;"><sup>11)</sup> co nie znaczy, że zwracam koszty.</span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-78049063898355285172015-01-22T23:29:00.001+01:002015-01-22T23:29:50.045+01:00Klątwa profesjonalizmu<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-ahkfPsF2ogt4v4GtxQiiaYeu3wI6RTBakkgkyRIpFcNl885DMDn92l9KZMkdYDyDlHHpd9PXE2_sp_0SGhO0JturZXIMjst9LpsVbW0VWze_pv8qEiSOAR2UyDvdjvMEadxCuqm1HLM6/s1600/Scan-140218-0001-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi-ahkfPsF2ogt4v4GtxQiiaYeu3wI6RTBakkgkyRIpFcNl885DMDn92l9KZMkdYDyDlHHpd9PXE2_sp_0SGhO0JturZXIMjst9LpsVbW0VWze_pv8qEiSOAR2UyDvdjvMEadxCuqm1HLM6/s1600/Scan-140218-0001-Edit-Edit-Edit.jpg" /></a></span></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>Hollywood Dream</i></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Kilka razy zostałem ostatnio potraktowany komplementem<sup>1</sup> "profesjonalna fotografia". Wywołało to u mnie dysonans poznawczy. Wynikający pewnie z całkowicie innego zrozumienia słowa "profesjonalne" w odniesieniu do fotografii. Takie dysonanse z kolei zwykle powodują u mnie chęć sprawdzenia, czy moje pojęcie tego pojęcia jest słuszne. Postanowiłem zatem zrobić krótki risercz, zaczynając rzecz jasna od zapytania do wujka Google. Wbijam w pole wyszukiwania "profesjonalna fotografia", grafika i ogarnia mnie bezmiar fotograficznego paździerzu<sup>2</sup>. No pięknie, myślę sobie, jeśli to miał na myśli autor tego komplementu, to w zasadzie powinienem się obrazić<sup>3</sup>. Jeszcze szybko sprawdzam w Wikisłowniku - profesja, czyli zawód. Względnie uroczyste wyznanie wiary, ale jakoś wątpię żeby o to chodziło. Przypuszczam, że człowiek pisząc "profesjonalna fotografia" miał na myśli "dobra fotografia". Oczywisty błąd, polegający na tym, że przenosi się cechę "profesjonalizm" fotografującego na fotografię, która takiej akurat cechy nie może posiadać. Poziom profesjonalizmu fotografa nie jest niestety wyznacznikiem jakości zdjęcia<sup>4</sup>. Profesjonalny fotograf, to gość, który zarabia fotografią na życie. Wysoki poziom profesjonalizmu oznacza, że mamy do czynienia z gościem<sup>5</sup>, który:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zawsze zjawia się na czas, przygotowany i zabezpieczony. Ma co najmniej dwa aparaty, do każdego komplet obiektywów, zapasowe baterie, karty, lampy i cały szpej razy dwa, na wszelki wypadek. Jest kulturalny, dobrze odziany i wychowany. Ma umowy przygotowane prosto, jasno i bez haczyków. Po sesji w terminie wywiązuje się z wszelkich zobowiązań. I teraz najważniejsze. Dostarcza materiał dokładnie taki, jakiego spodziewa się klient po przejrzeniu portfolio. Bo profesjonalizm oznacza między innymi pewność rezultatu. Rezultat niekoniecznie musi być wybitny, ale jest znany, zanim jeszcze zacznie się robienie zdjęć. Nie ma miejsca na przypadek, zagubione karty, prześwietloną kliszę, pogrzeb babci i inne wymówkowe paluszki oraz główki.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zresztą, obczajcie to:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHXNCTUrO1CT2mKWJPVoFMPRcNvj7EsFyg2AjAc3s03DnpgLthVyTqNHUJF4jcCGPH8axJFC15fLXooaWwDzcKoLkw9cAEULtg9SYwrgYP7jO-h5kqT6LUklmtMVUe0i6PmZstE1XWyRUh/s1600/8551050281-1aee41e45a-b-73347.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHXNCTUrO1CT2mKWJPVoFMPRcNvj7EsFyg2AjAc3s03DnpgLthVyTqNHUJF4jcCGPH8axJFC15fLXooaWwDzcKoLkw9cAEULtg9SYwrgYP7jO-h5kqT6LUklmtMVUe0i6PmZstE1XWyRUh/s1600/8551050281-1aee41e45a-b-73347.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">To jest zapewne forma protestu na prośby robienia zdjęć za darmo<sup>6</sup>, ale nie w tym rzecz. Zwróćcie uwagę, że na liście "za co faktycznie płacisz", nie ma ani słowa o dobrych zdjęciach. Zdjęcia w rozumieniu profesjonalnego fotografa, który to pisał, są sprawą ewidentnie drugorzędną. Zresztą, nawet klient nie myśli że chodzi o zdjęcia, tylko o czas, w którym te zdjęcia powstaną<sup>7</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Co to znaczy? Ano zwyczajnie - nie ma oczywistej, bezpośredniej zależności między poziomem profesjonalizmu fotografa, a jakością zdjęcia. Dziwne może, ale prawdziwe. </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Co ciekawe, producenci sprzętu fotograficznego mają także dość wyrobione pojęcie na temat tego, jakie są kryteria którymi kierują się profesjonaliści - niezawodność, odporność na trudne warunki, długotrwała praca na bateriach, wszystko o czym pisałem powyżej. Kiedyś popularne było nawet wśród japońskich producentów sprzętu pisanie na aparatach "Professional". Na szczęście już przeszło, bo jednak ciut obciachowa tradycja<sup>8</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Oczywiście, nie znaczy to, że profesjonalne zdjęcia to tylko fotograficzny paździerz. Jest wielu profesjonalistów, którzy robią zdjęcia świetne, znakomite i piękne<sup>9</sup>. I na pewno bardzo im to pomaga w uprawianiu profesji. Ale bynajmniej nie jest to regułą. Tak, że następnym razem, zanim napiszecie komuś "profesjonalne zdjęcie", zastanówcie się dwa razy, czy nie lepiej napisać po prostu, "podoba mi się".</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A zdjęcie wstawione do dzisiejszego wpisu to jest to, pod którym między innymi dostałem komentarz o profesjonalności. I żeby było jeszcze śmieszniej, zdjęcie powstało w wyniku błędu - miałem za długi czas ekspozycji i naświetlił mi się ringlight, którego używam do odbijania w oczach. Zdecydowanie nie jestem profesjonalistą.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Do następnego. A będzie o wyjściu z Chińskiego Pokoju.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1)</sup> przynajmniej myślę, że miał być to komplement. W zamyśle.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2)</sup> zakontujcie sobie to słowo, "paździerz". Będzie się często przewijać w moich wpisach, gdyż pięknie opisuje tandetę i lipę, którą przesycona jest zastana rzeczywistość.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3)</sup> ale się nie obrażam, obrażają się panienki z dobrego domu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4)</sup> chociaż często idzie z nim w parze, o tym później.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5)</sup> tudzież babką, fotografia jako zawód jest bardzo wyemancypowana.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6)</sup> takie prośby zdarzają się każdemu fotografu, mnie oczywiście również, ale od razu zaznaczam, nie jestem autorem tego obrazka. Próbowałem ustalić, ale krąży po sieci pełno wersji, zarówno po polsku jak i po angielsku i pewnie w innych językach też. Ale przede wszystkim, nie jestem autorem tego obrazka, bo nie jestem daltonistą. A za ten skład w stylu wczesnego Worda łupanego, należy się autorowi potężny kop w zadek. Poza tym, gdybym był autorem, na liście rzeczy za które faktycznie płacisz, dodałbym takie punkty jak "upicie się i bójka z panem młodym", "klepanie druhen po pupach", "napoczęcie tortu przed oficjalnym krojeniem" i tym podobne. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7)</sup> a przynajmniej tak sobie to wyobraża autor tego obrazka. Mam niejakie podejrzenia, że nie do końca słusznie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8)</sup> na moim aparacie tak jest napisane i zawsze mam trochę dziwne wrażenie, jakbym robił portrety iPhonem. Diabli wiedzą, zakleić ten napis taśmą, udawać że nic się nie dzieje, czy lansować się na hipstera?</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9)</sup> Karsh, który jest moim idolem absolutnym, był najwyższej klasy profesjonalistą. </span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-76307981674167684612014-12-30T22:36:00.001+01:002014-12-30T22:36:09.213+01:00Krótka historia retuszu instant<i><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-small;">Disklejmer: nie jestem retuszerem. Nie oczekujcie retuszu typu high-end. Jeśli szukacie przepisu na hajendowy retusz, na youtubie jest tego od groma i ciut-ciut.</span></span></i><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zacznijmy od końca<sup>1</sup>. Oto gotowe zdjęcie:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBCzpjKdfxwdmqfG1nFhGH0BOXT9uvT0Z8uH4K1F3Qk4fxLlQX_UTnTFaPCVIlyP2mvqtg2GJJPekQP1SAYKDwNYviXpkt2wOx7c4W8nqPGk4QaRTisI3QMXyZGPB28yoYXeWfhPRVcVnx/s1600/DSC01798-Edit-Edit-Edit-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBCzpjKdfxwdmqfG1nFhGH0BOXT9uvT0Z8uH4K1F3Qk4fxLlQX_UTnTFaPCVIlyP2mvqtg2GJJPekQP1SAYKDwNYviXpkt2wOx7c4W8nqPGk4QaRTisI3QMXyZGPB28yoYXeWfhPRVcVnx/s1600/DSC01798-Edit-Edit-Edit-2.jpg" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A teraz po kolei. Pierwszy rzut oka na fotografię prosto z puszki<sup>2</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5wrvSbil5ES33ZmGDrrVnKq5DMnFyqhwlkd3SjlcS2baZtU_zVd865TRNXx2eUfzOfOYgFGnzRnf62UWrFsetX3Njp-ebTE9SI95p7BZtcDU_16sDkSL-pMs_8fEJEDRcW_zoSDh1OVMZ/s1600/DSC01798.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5wrvSbil5ES33ZmGDrrVnKq5DMnFyqhwlkd3SjlcS2baZtU_zVd865TRNXx2eUfzOfOYgFGnzRnf62UWrFsetX3Njp-ebTE9SI95p7BZtcDU_16sDkSL-pMs_8fEJEDRcW_zoSDh1OVMZ/s1600/DSC01798.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Oświetlona jest czterema lampami - główne światło z zamontowanej nad głową na żurawiu lampy z wrotami, dwie kontry z małymi PAR-ami, lampa pierścieniowa światła ciągłego jako światło wypełniające oraz zamykające źrenice oczu modelki. Do tego metrowa blenda pod twarzą do zrobienia bliku w oku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Wybrałem to konkretnie zdjęcie z kilku powodów. Po pierwsze ładnie się patrzy Roksana, trochę spod byka, zadziornie i ponuro, lubię. Po drugie, bo ładnie się świeci, są na włosach bliki od kontry i na ramionach ładne prawie-że-przepały i cienie są ładne też. A po trzecie, ponieważ jest popsute - być może potrąciłem żurawia i lampa się przesunęła, być może modelka się obróciła, albo po prostu było źle ustawione. Tak czy owak, cień od nosa rozlał się za mocno na usta. Będzie okazja napisać jak sobie radzę z takimi rzeczami<sup>3</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pierwsza rzecz, którą robię po imporcie do Lightrooma, to sprawdzam czy nie ma drastycznych przepałów albo zblokowanych cieni i w razie czego poprawiam rasistowskimi suwaczkami Blacks i Whites<sup>4</sup>. Akurat tutaj mieliśmy ładnie opanowane światełko więc aparat bez problemu ogarnął rozpiętość całego kadru i obyło się bez tego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Wysyłam fotografię do szopa (przez Edit in - Photoshop, ustawiając oczywiście jako format wyjściowy TIFF 16bit). W szopie zabieram się przede wszystkim za ten nieszczęsny cień od nosa. Biorę Rozjaśnianie z bardzo małą ekspozycją (2%). Musowo włączona opcja "zachowaj tony" i rozmiar pędzla regulowany naciskiem piórka. Bardzo bardzo delikatnie rozjaśniam ten cień, tak żeby nie przesadzić. Trzeba sobie cały czas wyobrażać jak to światło by padało gdyby fotograf nie był dupa i ustawił lampę jak należy. Najtrudniejszym miejscem jest krawędź oryginalnego cienia, trzeba uważać, żeby nie rozjaśnić zbytnio obszaru leżącego w świetle. Jest to żmudne i trwa długo. Metodą prostszą, ale nie przynoszącą tak naturalnych efektów byłoby po prostu skopiowanie fragmentu cienia z lewej strony, odbicie i dopasowanie go na prawą. Szybciej, ale trudniej nieco zrobić to tak by było naturalnie, no i jeśli przyjrzeć się uważniej można ten manewr przyuważyć, a jednak chciałbym żeby, ludzie nie zauważali, po co psuć sobie ekstraordynaryjną renomę. Więc rozjaśniam do skutku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Efekt wygląda tak:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioxUryBnt9atW6vTW_wqZGPGuR_tIIIALo2ggO8xxXR3sTj4HLiDhIHkRL07VQHN3MAEauiH0HOUFbhffBLl1pb1X1CcIXqvZup7gU4stDHonMqky8cxGZ15CvXdQxn1rQYBO2gqeEh2TL/s1600/cien+nosa.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEioxUryBnt9atW6vTW_wqZGPGuR_tIIIALo2ggO8xxXR3sTj4HLiDhIHkRL07VQHN3MAEauiH0HOUFbhffBLl1pb1X1CcIXqvZup7gU4stDHonMqky8cxGZ15CvXdQxn1rQYBO2gqeEh2TL/s1600/cien+nosa.jpg" height="320" width="259" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Nie jest ideał, trochę tonacja odbiega od reszty skóry, jeszcze by trzeba posiedzieć, ale ma być szybki retusz, a do tego zdjęcie będzie czarno-białe, więc wystarczy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Na drugi ogień biorę wszelkie niedoskonałości skóry, przebarwienia, pryszcze itepe. Na szczęście z Roksaną nie ma wiele roboty. Oczywiście w dalszym ciągu używam Rozjaśniania/Ściemniania<sup>5</sup>. Parametry pędzla mam ustawione cały czas tak samo - 2% ekspozycji, zachowaj tony i dynamika rozmiaru pędzla przywiązana do nacisku piórka. Dłuższa chwila i wygląda to tak:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz1xULLJKyh8E8TZktOBf31TU9YKS68UAdH-hXJ8PvFWPIGg2WRm8aGLCCmif3qSyRI_ipNU6i5SrtkcZT5CB5qMK7VJ8jJ_Iy0f-PSsfbDG-5KqVJP_Bo_g5vlDJGo30-Cg8AFU2jCLdq/s1600/db+przedpo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgz1xULLJKyh8E8TZktOBf31TU9YKS68UAdH-hXJ8PvFWPIGg2WRm8aGLCCmif3qSyRI_ipNU6i5SrtkcZT5CB5qMK7VJ8jJ_Iy0f-PSsfbDG-5KqVJP_Bo_g5vlDJGo30-Cg8AFU2jCLdq/s1600/db+przedpo.jpg" height="162" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Wszystko staram się robić Rosjaśniając/Ściemniając<sup>6</sup>. Jedynymi miejscami, w których muszę użyć Stempla, lub Pędzla korygującego, są skazy o drastycznie innej fakturze bądź kolorze - na przykład znamię na górnej wardze, bądź drobiny cienia, które osypały się na policzek przy makijażu. Załatwiam też dekolt i ramiona, tymi samymi metodami likwidując wszelkie niedoskonałości.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Po obskoczeniu detalu, zabieram się za większe korekty ekspozycji - rozjaśnianie cieni pod oczami, dołka w brodzie, może lekkie przygaszenie nosa, ale ogólnie jest bardzo niewiele do zrobienia na tym etapie. Zapisuję i wracam do Lightrooma.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">W tej chwili mam coś takiego:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJAYWUSK4n6ChAaeTmH8lOLn0pTTGe0GdgMUfNb9FGrmAlSgYpcNuaRS8U7XDDlybpBrrvy-t34DmCRTBTJq1vKTj576qTMsvUd_hNoUSN5awF7z9-RedDxSc5mmhFWn8FpDEkjIFyetUQ/s1600/przedpo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJAYWUSK4n6ChAaeTmH8lOLn0pTTGe0GdgMUfNb9FGrmAlSgYpcNuaRS8U7XDDlybpBrrvy-t34DmCRTBTJq1vKTj576qTMsvUd_hNoUSN5awF7z9-RedDxSc5mmhFWn8FpDEkjIFyetUQ/s1600/przedpo.jpg" height="237" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Nie wygląda to dramatycznie, ale najtrudniejsza, najbardziej żmudna, część, z głowy. Zwróćcie uwagę, że nie doprowadzam cery do stanu idealnego - porcelanowy ideał nie pasuje do tego zdjęcia, no i jest pewna granica, przekraczanie której jest niewskazane - mimo wszystko jest to zdjęcie, nie monidło.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Czas na konwersję do czerni i bieli:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV5JOUAhI4UlF-g3Bf98ImboSS1y8MKoEMgIpXpQHnM41v1bm2AfhPOyxu26wk7nhwD60wN0KSHo1S03hsUaQM_WfcVzc7G0cn3D5LQoDT0LRrzw-SvnnrdONpIMCkxgrn-FE0uhnMlVus/s1600/DSC01798-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV5JOUAhI4UlF-g3Bf98ImboSS1y8MKoEMgIpXpQHnM41v1bm2AfhPOyxu26wk7nhwD60wN0KSHo1S03hsUaQM_WfcVzc7G0cn3D5LQoDT0LRrzw-SvnnrdONpIMCkxgrn-FE0uhnMlVus/s1600/DSC01798-Edit-Edit.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pierwsze, co się ciśnie na usta: ale lipa. Szaro na szarym, mdło i bez wyrazu, błe<sup>7</sup>. Zaczynam więc od podstawowych suwaków ekspozycji - Exposure nieco w dół, tak samo Blacks i Shadows, za to Highlights i Whites w górę<sup>8</sup>. To samo można osiągnąć krzywą, robiąc klasyczne S, ale jakoś przyzwyczaiłem się do tych suwaczków. Są wyżej - pewnie gdyby były poniżej krzywej pracowałbym na niej. Ergonomia interfejsu w działaniu. Tak, czy owak, krzywa, czy suwaki - od razu lepiej:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX3QYhKttWXisGa1VvR4ypl3TFcqNGr7blK-EvmV8kGnoYdray8aL3Dr1WzROVhjrb4h4QuXjX9tsF7ZJq1Uh5HGqaf56BKGNn3cjbykAG1f5YfbIO0asg6eREea84GSMDZkLunPF6BGt_/s1600/DSC01798-Edit-Edit-4.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiX3QYhKttWXisGa1VvR4ypl3TFcqNGr7blK-EvmV8kGnoYdray8aL3Dr1WzROVhjrb4h4QuXjX9tsF7ZJq1Uh5HGqaf56BKGNn3cjbykAG1f5YfbIO0asg6eREea84GSMDZkLunPF6BGt_/s1600/DSC01798-Edit-Edit-4.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ale trochę się rozlazło zdjęcie - przez to, że tło jest jasne i przez to światło na ramieniu, nic nie zwraca uwagi za bardzo i całe zdjęcie traci wyraz. Czas uruchomić gradienty. Puszczam po kilka gradientów z obu stron, z ujemną ekspozycją, tak po -0,5ev, by z powrotem nakierować uwagę na twarz. I może trochę dekolt<sup>9</sup>:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp7dqRLudgXrZlmJSWa8tEfw3N6XAPKEkoJIi2X7CBiTydroeHbveJmaut_J_uzU74LUtSS6bt61yU2frM1fg0pXI8Ao8s2y2lX9k2PD9w2T6sKOeKXnwGjrfeGNo9aWOa00_fZVGWHVVp/s1600/DSC01798-Edit-Edit-5.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp7dqRLudgXrZlmJSWa8tEfw3N6XAPKEkoJIi2X7CBiTydroeHbveJmaut_J_uzU74LUtSS6bt61yU2frM1fg0pXI8Ao8s2y2lX9k2PD9w2T6sKOeKXnwGjrfeGNo9aWOa00_fZVGWHVVp/s1600/DSC01798-Edit-Edit-5.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Lepiej, dużo lepiej, ale to jeszcze nie to. Biorę więc duży, miękki pędzel +0.3ev i przejeżdżam nim przez środek twarzy. Mniejszym pędzlem o podobnej ekspozycji uwydatniam kości policzkowe. Jeszcze dużym pędzlem -0,3ev gaszę nieco blik na włosach po lewej stronie, za mocny jest. Teraz dobrze:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJwv15hAsMqStR-jObMcB27Ayz3cUG87fYChQ2G0WmyePHRRqAhHaFSrtEstYrsFycj2wVW1s4rLBqcwRSq5VPe4ECH_Ghruy3ZXYqh-AsK7eJilwdRGairpfxfGShx5Wdn9Vl9nkBUnXp/s1600/DSC01798-Edit-Edit-6.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJwv15hAsMqStR-jObMcB27Ayz3cUG87fYChQ2G0WmyePHRRqAhHaFSrtEstYrsFycj2wVW1s4rLBqcwRSq5VPe4ECH_Ghruy3ZXYqh-AsK7eJilwdRGairpfxfGShx5Wdn9Vl9nkBUnXp/s1600/DSC01798-Edit-Edit-6.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Czas na oczy. Oczom zawsze poświęcam najwięcej uwagi, są najmocniejszymi punktami na większości portretów<sup>10</sup>, więc staram się przyłożyć jak najbardziej. Najpierw grubym pędzlem z Clarity około +20 przejeżdżam oboje oczu wraz z brwiami. Mniejszym pędzlem z około -0,5ev przyciemniam brwi oraz podkreślam cień od górnej powieki na gałce ocznej. Malutkimi pędzlami przyciemniam krawędź źrenicy oraz troszkę (+0,3) rozjaśniam odbicie od blendy. Odbiciu blendy daję też więcej Clarity. Ze względu na skuchę z lampą o której pisałem na samym początku, w oku nie ma bliku od głównego światła. Są tylko kółka od ringa doświetlającego. Normalnie te kółka bym usunął, ale oko pozbawione jakiegoś bliku jest martwe, więc tutaj zostawiam. Jeszcze trochę poprawiam krawędź nosa, zbyt ciemna. Wygląda to tak:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCv3oLMMtRITN34Mc2T3k9XXQr7GAY_3HsPrqDv0yl4X7jLhhoSka1sfCrRsUSdSzmYFlfuQl_OfZNH5N5hBdqqGSM_XwaynbpVYK1-8SQ_mBXxkPaVmR7acfcoth2LZyXs1Q27SyIwgPo/s1600/DSC01798-Edit-Edit-8.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhCv3oLMMtRITN34Mc2T3k9XXQr7GAY_3HsPrqDv0yl4X7jLhhoSka1sfCrRsUSdSzmYFlfuQl_OfZNH5N5hBdqqGSM_XwaynbpVYK1-8SQ_mBXxkPaVmR7acfcoth2LZyXs1Q27SyIwgPo/s1600/DSC01798-Edit-Edit-8.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jest dobrze, ale jeszcze coś mnie drażni i nie mogę za bardzo ogarnąć, co. Obracam więc obraz w lustrze - Transform/Flip horizontal. To jest prosta sztuczka<sup>11</sup>, którą warto sobie zapamiętać - oko przyzwyczaja się do obrazu, nad którym długo siedzę i przestaje zauważać mankamenty. Po odbiciu od razu wiem. Za bardzo przyklapła grzywka z prawej strony. Wracam na chwilę do szopa i uruchamiam zakazane narzędzie Skraplanie<sup>12</sup>. Napuszam trochę grzywkę i od razu jest lepiej. Po powrocie do Lightrooma jeszcze kilka drobnych poprawek - ciut przyciemniam blik na włosach po prawej, a także rozjaśniam ciut usta po lewej stronie, bo przez blik od lampy wyglądają nierówno. Po namyśle dopalam jeszcze ogólnie Clarity na +40, bo wciąż mi się widzi mdłe nieco:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQwkXNkjNBbxe3QFYtcFauK8Nd1GxWTJmCxaIvSvUjWVcmlc6GPL1YuhIr7fp_O10JHimzgaZ7_xkCMMn7lMPMmfWGLBH2b7csecrMZoXPOIWmH319bsev8HwAs7h7b7a9fEUStD4w3rwE/s1600/DSC01798-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQwkXNkjNBbxe3QFYtcFauK8Nd1GxWTJmCxaIvSvUjWVcmlc6GPL1YuhIr7fp_O10JHimzgaZ7_xkCMMn7lMPMmfWGLBH2b7csecrMZoXPOIWmH319bsev8HwAs7h7b7a9fEUStD4w3rwE/s1600/DSC01798-Edit-Edit-Edit.jpg" height="320" width="213" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Na koniec zostawiam sobie kadrowanie. Nie jestem wielkim fanem małoobrazkowych proporcji 3:2, więc obcinam nieco z góry i z dołu, tworząc dwa trójkąty od bluzki na ramionach, które bardzo lubię, oraz minimalnie przycinając czubek głowy, bo ktoś mi kiedyś powiedział, że tak nie wolno<sup>13</sup>, a także dlatego, że pozbywam się jasnej plamy nad głową, która mi się nie podoba. No i koniec:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBCzpjKdfxwdmqfG1nFhGH0BOXT9uvT0Z8uH4K1F3Qk4fxLlQX_UTnTFaPCVIlyP2mvqtg2GJJPekQP1SAYKDwNYviXpkt2wOx7c4W8nqPGk4QaRTisI3QMXyZGPB28yoYXeWfhPRVcVnx/s1600/DSC01798-Edit-Edit-Edit-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjBCzpjKdfxwdmqfG1nFhGH0BOXT9uvT0Z8uH4K1F3Qk4fxLlQX_UTnTFaPCVIlyP2mvqtg2GJJPekQP1SAYKDwNYviXpkt2wOx7c4W8nqPGk4QaRTisI3QMXyZGPB28yoYXeWfhPRVcVnx/s1600/DSC01798-Edit-Edit-Edit-2.jpg" height="320" width="257" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Widzi mi się całkiem, całkiem. Roksana wygląda zaczepnie i złowrogo, zdjęcie ma pazur, kontrast i ogień. Jeszcze można by coś niecoś poprawić, ale jak na krótką obróbkę jest w porządku.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jeśli macie jakieś pytania, walcie śmiało w komentarzach, postaram się rozjaśnić <sup>14</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br />
<sup>1</sup>) gdzieś trzeba</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2</sup>) jeśli kogoś interesują takie nieistotne detale: fotografia zrobiona aparatem Sony NEX-7, z obiektywem Helios 40-2 (85mm 1.5), podłączonym przez reduktor ogniskowej LensTurbo, przy przysłonie f4. Przy f4 powtarzam, a teraz popatrzcie na tę winietę. Co ruski, to ruski jednak</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3</sup>) tak naprawdę radzę sobie tak, że zauważam to w trakcie sesji i poprawiam na bieżąco, a nie potem w szopie... no dobra, trochę wkręcam. <i>Shit happens</i> nawet Ekstraordynaryjnemu, a jak już <i>happens</i> to najczęściej na najlepszych kadrach. Trzeba sobie jakoś radzić, czasem i w szopie</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4</sup>) bez kitu czekam, aż ktoś wytoczy Adobe proces o te suwaczki. PC rulez</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5</sup>) to jedyna słuszna metoda. Przy czym jestem na tyle toporny, że robię to bezpośrednio na obrazie. Profesjonalny retuszer pracuje na warstwach, nigdy na oryginale, dodatkowo osobno przy detalach i osobno przy większych manipulacjach. Na szczęście jak wspomniałem, nie jestem retuszerem, nie obowiązuje mnie profesjonalizm</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6</sup>) przede wszystkim Rozjaśniając, ale czasem trzeba Ściemnić. Jestem dobry w ściemnianiu, zasadnicza służba wojskowa mnie nauczyła. Kto był, ten wie #gimbynieznajo</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7</sup>) swoją drogą, jest teraz moda na takie szaro-szare kadry. Nie ogarniam, ale jak wiadomo <i>de gustibus</i> nieogarnialnym jest w samej swej naturze</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8</sup>) Blacks w dół, Whites w górę - znowu politycznie niepoprawnie...</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9</sup>) bo wiadomo</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>10</sup>) i to niezależnie czy zgodnie z komicznymi trójpodziałami, albo innymi takimi zmyślonymi regułkami</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>11</sup>) proste sztuczki są z reguły najlepsze. Na przykład Jonasz Kofta nauczył mnie prościutkiej sztuczki na radzenie sobie z namolnym krytykiem. Po wysłuchaniu krytyki, należy jak najbardziej poważnym tonem zapytać, "ale co pan chce przez to powiedzieć?" Gdy namolny krytyk wytłumaczy bardziej szczegółowo, powtarzamy "no dobrze, ale co pan chce przez to powiedzieć". I tak powtarzamy <i>ad nauseam</i>. Gwarantowana skuteczność, najdalej po czwartym razie mamy krytyka z głowy </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>12</sup>) bez żartów. Do Skraplania w ostatniej kolejności. Wiadomo, kiedy trzeba to trzeba, ale lepiej mniej, niż więcej. To samo dotyczy Wypaczania marionetkowego (słowo daję, ten kto tłumaczył te terminy w szopie powinien przerzucić się na uprawę cukini, może by osiągnął większe sukcesy)</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>13</sup>) zabronienie mi czegoś w fotografii w imię jakichś niesprecyzowanych świętych zasad to najlepszy środek, żeby mnie skłonić do robienia tego na każdym zdjęciu. Zaiste, dziecinne. Ale tak mam i już</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>14</sup>) nie ściemniając za bardzo</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-75978450684126929162014-11-30T18:36:00.002+01:002014-11-30T19:55:35.870+01:00Fotograficzny maoizm<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghWGSAgCZEivJ-w_Wl__LEdGcSr3CyrrgH549BUGT6E_tcMVB8YFp9RPLwVBO9xXVyaeDCUSOGlIYA6OZtCDLZXd6gbLLK4iSRxKv1GcbbNdiQRRpzp_66HhFJ8AwSjqyaZqEH7PzanFQI/s1600/img282-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEghWGSAgCZEivJ-w_Wl__LEdGcSr3CyrrgH549BUGT6E_tcMVB8YFp9RPLwVBO9xXVyaeDCUSOGlIYA6OZtCDLZXd6gbLLK4iSRxKv1GcbbNdiQRRpzp_66HhFJ8AwSjqyaZqEH7PzanFQI/s1600/img282-Edit-Edit-Edit.jpg" /></a></span></td></tr>
<tr align="center"><td class="tr-caption"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>Tysiąc Okrętów</i></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>it's who we are</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>doesn't matter if we've gone too far</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>doesn't matter if it's all okay</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>doesn't matter if it's not our day</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>(...)</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>they say we're crazy</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>they say we're crazy</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>they say we're crazy</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>they say we're crazy</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Imagine Dragons - <i>Who We Are</i></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dawno temu założyłem sobie konto na Fotoferii<sup>1</sup>. Bardzo ówczesnemu mnie zaimponował klimat twórczego rozmawiania o fotografii, znakomici autorzy i aura profesjonalizmu pod egidą jakiejś dużej, bodaj amerykańskiej, organizacji fotograficznej, której nazwy nie pomnę w tej chwili. Bardzo szybko zostałem stamtąd usunięty za nicka, który uraził z jakiegoś powodu panującego na Fotoferii administratora<sup>2</sup>. Z perspektywy czasu myślę, że był to szczęśliwy zbieg okoliczności. Otóż jedną z bardziej rozbudowanych części Fotoferii jest system krytyki zdjęć. Sprzyja to powstawaniu długich, skomplikowanych i na pierwszy rzut oka solidnych wywodów, mających za cel usprawiedliwienie wystawionej oceny, bądź też przekazanie w jak najbardziej pokrętny sposób, dlaczego krytykującemu analizującemu zdjęcie się nie podoba i jak sam by je zrobił, gdyby umiał<sup>3</sup>. Drugim miejscem na którym założyłem sobie konto dawno temu<sup>4</sup>, jest 1x. Tamtejszy dział krytyki, także bardzo rozbudowany, działa w bardzo specyficzny sposób - otóż, żeby otrzymać krytykę swojego zdjęcia, należy skrytykować kilka zdjęć innych użytkowników. Prowadzi to oczywiście do szczególnego zjawiska, w którym ludzie spragnieni kilku słów pod własnymi zdjęciami, piszą duby smolone, byle tylko zaliczyć wymaganą ilość wpisów i otrzymać szansę na umieszczenie własnej fotografii w dziale krytyki.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Do czego zmierzam, spytacie<sup>5</sup>. Otóż, jeśli to jeszcze nie jest jasne, zmierzam do Chińskiego Pokoju<sup>6</sup> Idziemy przez świat nie rozumiejąc się nawzajem. Każdy z nas jest zupełnie inny w środku. Nasze myśli, sposób odbierania rzeczywistości, sposób przetwarzania emocji, są różne. Zielony na który ja patrzę, nie jest tym samym zielonym, na który patrzy ktoś inny, nawet jeśli obaj się zgadzamy, że to ten sam kolor. Jedyne co pozwala nam się ze sobą skomunikować to konstrukcja fizyczna, która jest bardzo zbliżona oraz protokoły, w które wdrażamy się od urodzenia - odpowiedniki wyposażenia operatora Chińskiego Pokoju. Ale to jest tylko zgrubne podobieństwo. Tak naprawdę każdy z nas jest obcy - niczym przybysz z innej galaktyki, w człekokształtnym egzoszkielecie, jak Arquilianin z M.I.B. Nie można jednak chodzić po świecie myśląc ciągle w taki sposób<sup>7</sup>, mamy więc znakomity patent - projekcję. Nakładamy na innych Arquilian nasze własne doświadczenia i emocje i świat od razu staje się prostszy i zrozumiały. A ponieważ od dziecka jesteśmy wdrażani w ten sam algorytm, zazwyczaj to działa. Problemy zaczynają się, gdy wykraczamy poza proste rzeczy - gdy zaczynają się emocje, uczucia, no i oczywiście, sztuka. Tutaj Chiński Pokój wysiada po prostu - brak jednoznacznych instrukcji sprawia, że kolorowe tabelki z Excela autorstwa Mondriana dla jednego będą piękne, a dla innego głupie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ponieważ jednak Chiński Pokój musi jak najskuteczniej udawać, że naprawdę rozumie także sztukę, w końcu taki jest jego <i>raison d'etre,</i> zrozumieć wszystko - konieczne jest ustalenie odpowiednich reakcji na sztukę. I tak zaczyna się budowanie reguł, schematów, oraz elementów analizy obrazu, dźwięku, czy dowolnego innego aspektu twórczości. Rodzi się, nazwijmy to roboczo, akademizm<sup>8</sup>, w obrębie którego każdy krytyk jest bezpieczny, ponieważ ma jasny zestaw instrukcji, które pozwalają prawidłowo ocenić dzieło. Jego Chiński Pokój działa bez zarzutu. Przywołane na początku Fotoferia i 1x są znakomitym przykładem działania tej idei.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zróbcie eksperyment myślowy - spójrzcie na krytyki i analizy z punktu widzenia Chińskiego Pokoju. Pisałem kiedyś jak rozważam sensowność krytyki - spoglądając na zdjęcia osoby, która pisze krytykę. Teraz spróbujcie pójść krok dalej, zastosować krytykę do zdjęcia osoby krytykującej. Bardzo szybko dostrzeżecie pewne prawidłowości. Ktoś piszący wam o technicznych aspektach będzie miał zdjęcia poprawne i elegancko obrobione. Ktoś piszący o kompozycji będzie miał wszystko poukładane od linijki według wybranego przez siebie schematu. Ktoś piszący o braku ekspresji będzie miał zdjęcia pełne energii. I tak dalej. Projekcja.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jaki z tego wszystkiego wniosek<sup>9</sup>? Ano taki, że zastosowanie się do analiz i krytyk ma sens tylko wtedy, gdy ktoś chce stać się tym właśnie krytykiem. Ale czy o to chodzi? Żeby generować myślące i tworzące tak samo klony? Pomijam fakt, że to niemożliwe, ale czy słuszne?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Oczywiście, o czym zresztą pisałem też wcześniej, artysta potrzebuje widza, odbiorcy, czasem kupca, a żeby go zdobyć potrzebny bywa krytyk. Jest to rodzaj symbiozy, którego nie da się uniknąć. Jeśli jednak mam być szczery, najbardziej cieszą mnie proste reakcje - do długich analiz i skomplikowanych krytyk zawsze podchodzę podejrzliwie, wyczuwam chińszczyznę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Problemem nie jest tylko pompowanie swojego poczucia misji. Problemem jest wywieranie wpływu na ludzi, którzy nie mają jak się bronić. Ekstraordynaryjny uśmiechnie się pobłażliwie, czytając analizy pod swoimi zdjęciami, bo ma dość doświadczenia by dostrzec Chiński Pokój zanim pierwsza karteczka wypadnie z okienka wyjściowego<sup>10</sup>. Początkujący będzie starał się dostosować. Przestać czuć, zacząć myśleć, ale nie o tym, jak zrobić zdjęcie, ale jak zrobić zdjęcie, żeby zadowolić krytyka. To jest bardzo, bardzo złe.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dlatego następnym razem, kiedy będziecie tworzyć analizę fotograficzną,
zastanówcie się przez chwilę, czy piszecie o zdjęciach, czy o tym, jak
myślicie że powinno się je robić<sup>11</sup>. Na ile pomagacie, na ile szkodzicie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A następnym razem kiedy spróbujecie dostosować się do krytyki, zastanówcie się na ile naprawdę się z nią zgadzacie, a na ile chcecie zadowolić krytyka. </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">PS. Nie bez kozery wrzucam tutaj zdjęcie z tej samej sesji, z której pochodzi fotografia otwierająca mojego bloga. To jest zdjęcie wyposażone w tyle złamanych reguł, że nigdy by nie przeszło na żadnym analitycznym portalu. Ale jednocześnie jest piękne. Zdaniem Ekstraordynaryjnego. A reszta jest milczeniem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1)</sup> jeśli nie wiecie, co to jest fotoferia, już tłumaczę. To portal z
ambicjami, niezłymi zdjęciami i olbrzymim zapędem w kierunku stworzenia
największego TWA (nie chodzi o linie lotnicze) w polskich internetach</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2)</sup> o wdzięcznym nicku prosto z komiksów Goscinnego - krucyfix, krucafux, czy coś w tym stylu</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3)</sup> sam tego nie wymyśliłem, to parafraza słów Capka - <i>Krytykować – to znaczy dowieść autorowi, że nie robi tego tak, jakbym ja to zrobił, gdybym potrafił</i></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4)</sup> w ogóle miałem wtedy fazę na zakładanie sobie kont na wszystkich możliwych portalach foto. Trochę mi przeszło już</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5)</sup> ci z was, którzy jeszcze nie pozasypiali w każdym razie</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6)</sup> o Chińskim Pokoju możecie sobie poczytać na Wikipedii, ale jeśli nie
chce wam się szukać, to streszczam. Chiński Pokój to rodzaj maszyny Turinga, udającej prawdziwą inteligencję - obrazowo wygląda to tak, że
jest zamknięty pokój, w którym są dwa okienka, wejściowe i wyjściowe,
oraz masa szufladek z karteczkami. Operator siedzący wewnątrz nie widzi
świata zewnętrznego. Przez okienko wejściowe wpadają karteczki z tekstem
po chińsku. Operator nie zna chińskiego, ma instrukcję w której jest napisane, do której szufladki ma sięgnąć w zależności od od tekstu na
otrzymanej karteczce. Wyciąga z niej
kartkę z odpowiedzią i wrzuca ją do okienka wyjściowego. Ponieważ na
karteczkach wylatujących z okienka wyjściowego są właściwe odpowiedzi,
osoba która wrzuca swoje karteczki do Chińskiego Pokoju jest przekonana,
że ma do czynienia z osobą rozumującą w tym samym języku. Chiński Pokój
jest tym lepszy, im więcej ma szufladek z odpowiednimi karteczkami -
tym bardziej skomplikowane konwersacje może prowadzić, mimo że operator
nie zna ani słowa po chińsku</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7)</sup> po pierwsze dlatego, że bardzo szybko zamknęli by nas w innym pokoju, nie chińskim, ale za to bez klamek</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8)</sup> nie chodzi mi o konkretny kierunek w sztuce, chociaż idea jest bardzo zbliżona</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9)</sup> poza tym że nadużywanie terminu Chiński Pokój w tym tekście kładzie
go stylistycznie. Ale nie mam pomysłu jak to wyprostować, żeby zachować
czytelność, więc tak musi być</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>10)</sup> a także dlatego, że jest aroganckim sukinkotem w sumie</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>11)</sup> zazwyczaj niesłusznie. Nie dlatego że nie wiecie, ale dlatego, że nie jesteście osobą, która to zdjęcie zrobiła. To inny Arquilianin. Nie znacie go, nawet jeśli się wam wydaje inaczej</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-90674299409152727512014-09-30T17:55:00.002+02:002016-07-20T15:13:59.597+02:00Gratyfikacja instant<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhji7ifdO5N7uDvUG6_aFkeXAhkQxX7MAfqEd1C2SD7KG-cKtW916e6H4HsUh0wXp3S4Htz40BT0HQkQQTzkn0Ry-XxLHRE0JUzBV0hvAOItfBaMf4qIOlk_EeMrWTiOxub6sIwAN1AIYjD/s1600/img120-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhji7ifdO5N7uDvUG6_aFkeXAhkQxX7MAfqEd1C2SD7KG-cKtW916e6H4HsUh0wXp3S4Htz40BT0HQkQQTzkn0Ry-XxLHRE0JUzBV0hvAOItfBaMf4qIOlk_EeMrWTiOxub6sIwAN1AIYjD/s1600/img120-Edit.jpg" /></a></span></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>Pola Ola II</i></span></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i><span style="font-size: x-small;">Disklejmer: jeśli w fotografii interesują cię takie terminy jak rozdzielczość, szumy, MTF, plastyka, rysunek obiektywu, swirly bokeh, tudzież inne podobne, ten wpis nie jest przeznaczony dla ciebie. Idź na optyczne.</span> </i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Chociaż jak wiadomo fotografia analogowa jest lepsza od cyfrowej<sup>1</sup>, cyfra dzięki jednej jedynej przewadze wypiera ją do lamusa. Żyjemy w czasach, w których wartością najwyższą jest natychmiastowa gratyfikacja. Wszystko musi być teraz, już, natychmiast. Najlepiej od razu na fejsie, instagramie i twitterze. Ale nie jest tak, że ludzie zrobili się jacyś inni przecież. Ludzie są tacy sami od zawsze<sup>2</sup>;. Po prostu nie było wcześniej Facebooka. Ludzie musieli sobie radzić zwykłymi polaroidami. Potem przyszła cyfra i polaroid się przewrócił. Ale niektórym wciąż potrzebne są fotografie w postaci fizycznej, niepikselowej i natychmiast po naciśnięciu spustu migawki. Taki fotograficzny atawizm. Ilość opcji jednak maleje. Jeśli chcecie poczuć trochę medżika polaroidowego, a zapewniam że jest tego medżika na kopy<sup>3</sup>, raczej należałoby się pospieszyć.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jakie są więc opcje dla miłośników gratyfikacji instant w starym stylu? Po kolei:</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Polaroid.</span></b><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Oryginalny Polaroid, synonim fotografii natychmiastowej od lat czterdziestych ubiegłego stulecia, w tej chwili produkuje cyfrowe aparaty z wbudowaną drukarką. Działa to podobnie jak prawdziwy Polaroid, tyle że oprócz obrazka powstaje odbitka. Nie potrafię się odnieść do takiego monstrum frankensteinowskiego. Nie miałem tego w ręku, nie widziałem żadnego zdjęcia i raczej nie chcę zobaczyć<sup>4</sup>. Wymieniam dla porządku, bo jest to opcja, no i jednak "firmowy" Polaroid.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Impossible Project.</span></b><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Po zaprzestaniu produkcji analogowych materiałów przez Polaroida, paru kolesi postanowiło, że będą próbowali ożywić trupa. Wykupili resztę materiałów z rynku, odkupili fabrykę Polaroida w Holandii i stworzyli Impossible Project. W skrócie, bardzo hipstersko<sup>5</sup> to wyszło. Klisze IP są drogie i delikatnie mówiąc, gówniane. Ale mają tony klimatu, więc jeśli klimat was kręci i macie kasę, to czemu nie.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Fuji Instax.</span></b><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">To jest obecnie najpopularniejszy i najbardziej ekonomiczny sposób na natychmiastową gratyfikację w stylu hip. Występuje w dwóch rozmiarach, mini i wide. Jest kilka modeli, które zasadniczo niczym się nie różnią poza wyglądem, więc kupować najlepiej pod kątem wizualnym. Ja używam Instaxa Wide 210, który wygląda tak oto:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDmzUS67VVtgyrtHmdxuhij1Pm1Ji8-uQV-IUCroP9lanRcK5DnhJsYw34tZjJj8HY0EEur0DRjif6_mbY9RV5-tvyrddnDD1dLQhl3Yo-FyaeYcVsbEJ1N2V1H9H-xW2Oh5iQc4M1gPeq/s1600/DSC00563.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhDmzUS67VVtgyrtHmdxuhij1Pm1Ji8-uQV-IUCroP9lanRcK5DnhJsYw34tZjJj8HY0EEur0DRjif6_mbY9RV5-tvyrddnDD1dLQhl3Yo-FyaeYcVsbEJ1N2V1H9H-xW2Oh5iQc4M1gPeq/s1600/DSC00563.jpg" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jest to bardzo prymitywny aparat z celownikiem przeziernikowym. Ostrzenie odbywa się strefowo, bez możliwości precyzyjnej regulacji, przełączając między zakresem 0,9m do 3m, a 3m do nieskończoności. Nie ma korekty paralaksy w wizjerze, trzeba na to uważać. Bardzo ubogie są możliwości manualnej kontroli nad efektem docelowym. Można decydować jedynie o kompensacji ekspozycji (-2/3, 0, +2/3ev), oraz czy lampa ma być włączona na stałe, czy też dobłyskiwać automatycznie, co zresztą robi zbyt często. Obiektyw ma ogniskową 95mm, co odpowiada 35mm na małym obrazku i stałą przysłonę f14.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jakość zdjęć to loteria. Aparat ma tendencję do nadużywania lampy, stąd dobrze jest sobie na stałe wbić -2/3 ev (co producent określa mianem "darker" na wyświetlaczu). Ostrość zależy od odległości, i trzeba sobie samodzielnie ustalić, jaka jest odległość na jaką faktycznie nastawiony jest obiektyw, bo różni się to w różnych egzemplarzach. Klisza jest przeznaczona do światła dziennego/błyskowego, ale przeżółca nieco.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">O nieco zaskakującym ale w sumie pięknym zastosowaniu instaxa <a href="http://dedpxl.com/fuji-instax-a-75-cent-door-opener/" target="_blank">pisze Zack Arias</a> na swoim blogu, warto przeczytać. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Fuji FP/Polaroid Pack Film 100.</span></b><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Na koniec najlepsze. Fuji oprócz instaxów, produkuje też klisze serii FP. W chwili obecnej tylko dwa rodzaje, FP-100C i FP-100S<sup>6</sup> ale na rynku dostępne są jeszcze czarnobiałe FP-3000B, których produkcja zakończyła się w tym roku. Klisze FP pasują do Polaroidów serii 100<sup>7</sup>, oraz, a właściwie przede wszystkim, do kaset przeznaczonych do aparatów średnio i wielkoformatowych. Największą zaletą tych klisz jest to, że oprócz pozytywu, czyli gotowego zdjęcia, produkują też negatyw, który jest znacznie ciekawszy<sup>8</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Najprostszą drogą by rozpocząć zabawę z tym formatem, jest zakup wintedżowego Polaroida, na przykład takiego jak ten:</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4LxE16Y9q7VNbzwZWPGuQKE8fbVr6dk-svqLDeWAPynSmNP0LTtWhDx8kTrxMREUy8aUg7Y5t6qXrllTf5_-b2yZS3rU17cQhUJhBa3LFCUS2KJ2uybvmGgqoS8YjlXWV_BKlmLOrPxuI/s1600/DSC00566.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="191" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4LxE16Y9q7VNbzwZWPGuQKE8fbVr6dk-svqLDeWAPynSmNP0LTtWhDx8kTrxMREUy8aUg7Y5t6qXrllTf5_-b2yZS3rU17cQhUJhBa3LFCUS2KJ2uybvmGgqoS8YjlXWV_BKlmLOrPxuI/s1600/DSC00566.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Najszybciej przez allegro/ebay. Wystarczy wpisać Polaroid Land Camera. Przed zakupem warto kopnąć się na <a href="http://www.rwhirled.com/landlist/landhome.htm" target="_blank">Landlist</a> i sprawdzić dwie podstawowe informacje. Po pierwsze i najważniejsze, czy model, na który patrzymy jest na pack film serii 100. Po drugie, mniej istotne, ale jednak, warto zwrócić uwagę, czy ma dalmierz.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Te Polaroidy to klasyczne średnioformatowe składaki<sup>9</sup>. Po spakowaniu zamykają się do plastikowego pudełka:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEife1z7Vs834PjlzWJ5cb2tBJA-wN1aZOeZpr6RYES58SfxWy0jVSLmjZfpfNzxOeyIpXNAwWuYvTEDho4ILE8DCBJ9Y8WaRGPfl1qQ6H2K-h5EJl8uBdW1p5nO50AZADeSLXmkenp8T2Xw/s1600/DSC00572.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="187" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEife1z7Vs834PjlzWJ5cb2tBJA-wN1aZOeZpr6RYES58SfxWy0jVSLmjZfpfNzxOeyIpXNAwWuYvTEDho4ILE8DCBJ9Y8WaRGPfl1qQ6H2K-h5EJl8uBdW1p5nO50AZADeSLXmkenp8T2Xw/s1600/DSC00572.jpg" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">które można wrzucić do torby i siup. Ale nie jest to mały aparat, nawet złożony. Najlepiej chyba unaocznić sobie rozmiar przez porównanie ze średniej wielkości lustrzanką małoobrazkową:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG23ur75OqPwhZ2xfpOl8QBb0dC_5yUab6uPPDsJmvbyLikzifcMM_fh9-EPoDWtIKfonXUEAINSlpBKquiGwbI83ylSM9oORtN5DmdAKDpYorfFW_yG7JD_uY3twATwSpKQ6vyogjUbQ5/s1600/DSC00567-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="213" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjG23ur75OqPwhZ2xfpOl8QBb0dC_5yUab6uPPDsJmvbyLikzifcMM_fh9-EPoDWtIKfonXUEAINSlpBKquiGwbI83ylSM9oORtN5DmdAKDpYorfFW_yG7JD_uY3twATwSpKQ6vyogjUbQ5/s1600/DSC00567-2.jpg" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Duże, nieporęczne. Wyposażone zazwyczaj w obiektyw o ogniskowej stokilkanaście i przysłonie w okolicach f8, z niewielkimi odstępstwami. Większość modeli oferuje bardzo niewielkie możliwości ingerencji w zdjęcie - model 103 ze zdjęć powyżej pozwala jedynie kompensować ekspozycję. Są oczywiście profesjonalne modele, ale ich ceny są zabójcze. Zabójcze przez wielkie Z<sup>10</sup>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><b>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Kaseta do prawdziwego aparatu.</span></b><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Ale najlepszą zdecydowanie opcją dla Ekstraordynaryjnego, bądź aspirującego do ekstraordynaryjności Portrecisty, jest możliwość podpięcia Filmpacków do średnio i wielkoformatowych aparatów. Niezbędna jest odpowiednia kaseta która wygląda tak:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE0h6kEWOAvhPKspIF8rCnq8JNDXPD3awJ2GB-UQ0Z07bvoIP9GtSxwaLzyZs2_m61vM3NF8X-nESDoE-szYiu3L1rVJpjcIxD3oKVEZE-lSzK2sABcZpDDGrftRUjeKzm1i6lQsDA8Up0/s1600/DSC08360.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="214" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgE0h6kEWOAvhPKspIF8rCnq8JNDXPD3awJ2GB-UQ0Z07bvoIP9GtSxwaLzyZs2_m61vM3NF8X-nESDoE-szYiu3L1rVJpjcIxD3oKVEZE-lSzK2sABcZpDDGrftRUjeKzm1i6lQsDA8Up0/s1600/DSC08360.jpg" width="320" /></a></span></div>
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Założona na aparat (z tą samą lustrzanką dodaną dla skali) prezentuje się w taki sposób:</span><br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis4AApI1IP6ioPbs3UhLAHWD8pUbDv85c-4inNCz69-vn0Z4f1zbyJClYazg5LSh84xHr2nluUvK48ZtWDYVxuJlB-BEs9ugal8clb9oYRdoTkTFsneEOJOOixpNWUS7aDhun-lSGILWue/s1600/DSC00579.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="228" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEis4AApI1IP6ioPbs3UhLAHWD8pUbDv85c-4inNCz69-vn0Z4f1zbyJClYazg5LSh84xHr2nluUvK48ZtWDYVxuJlB-BEs9ugal8clb9oYRdoTkTFsneEOJOOixpNWUS7aDhun-lSGILWue/s1600/DSC00579.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Jak widać, nie jest to opcja dla miłośników fotografii kompaktowej. Kasety takie są dostępne praktycznie do wszystkich średnioformatowych aparatów, w których da się wymienić kasetę z filmem, nawet do radzieckich złomów. Różni się efekt na zdjęciu, bo w różnych aparatach różnie jest wykorzystana powierzchnia kliszy, zazwyczaj jest to wycinek w formacie właściwym dla danego aparatu, ale niekoniecznie - kaseta ze zdjęcia powyżej pozwala wykorzystać znacznie większy obszar niż kaseta z filmem do tego samego aparatu. Tym zestawem zrobiłem zdjęcie otwierające dzisiejszy wpis. Które notabene jest zeskanowanym negatywem<sup>11</sup>.</span><br />
<br />
<b><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Wielki format.</span></b><br />
<br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Są takie. Fuji produkuje jeszcze FP-100C do 4x5. Pojawił się też nowy Kickstarter, już zresztą ufundowany, pod nazwą <a href="http://www.new55project.com/" target="_blank">new55 film</a>, który ma produkować czarnobiałe klisze natychmiastowe do wielkiego formatu. Trzymam kciuki - chociaż sam nie fotografuję wielkim formatem, to im więcej materiału tym lepiej.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">No i tyle. Chcecie się bawić w oldskulową fotografię natychmiastową, wiecie od czego zacząć. A od następnego wpisu gadamy o świeceniu.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>1)</sup> to aksjomat. Nawet nie próbujcie dyskutować</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>2)</sup> może teraz bardziej domyci i porządnie ubrani, ale bynajmniej nie wszyscy</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>3)</sup> pierwsza sesja na której użyliśmy polaroida - pstryk i wszyscy ze
skupieniem odliczają sekundy do objawienia magicznego obrazka. A potem: Oooo! Zajebiste! Mimo że w sumie takie zajebiste to nie wyszło. Ale na
pewno klimatyczne</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>4)</sup> cytując klasyka, nie wiem, nie znam się, nie orientuję się, zarobiony jestem</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>5)</sup> zwłaszcza Instant Lab. Jeśli nie wiecie co to Instant Lab, wyguglajcie sobie. Zlasuje wam mózg. Mnie zlasowało</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>6)</sup> oba kolorowe, różnią się tylko powierzchnią, C jest połyskliwy, S matowy</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>7)</sup> oraz 200, 300 i 400, ale one też są z serii 100 tak naprawdę</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>8)</sup> oraz zdecydowanie bardziej hipsterski</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>9)</sup> są też nieskładane, ale to najprymitywniejsze modele i głównie na
niedostępny już filmpak 80. Można modyfikować pack film 100 żeby wszedł
do aparatu na 80, ale szkoda czasu, lepiej kupić aparat na 100</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>10)</sup> jeśli interesuje was model pro Polaroida na Filmpack, sugeruję na
otrzeźwienie wbić na przykład w wyszukiwarce ebay'a "Polaroid Land
Camera 195" lub "Polaroid 600SE"</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><sup>11)</sup> dla ciekawych, odzyskiwanie negatywu polaroidowego w wybielaczu
można obczaić na youtube. Słowa kluczowe "fp-100c", "bleach" </span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-12417276392716023332014-08-23T22:41:00.001+02:002014-08-23T22:42:02.393+02:00Zakaz kwękania<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOIyHFXS39zVFuWtD6d0dahE2jPLXDNQBqDMKwUGvjnGCTHFuWpvxUw1tufLMAwRTEpYVjXFpAb98B8M-NLl4hrPhpy1259zOz2s_R5A0GUujg_p7JpA8TlUlEahrtEbZgrapzNRkHBKXb/s1600/DSC00342-Edit-Edit-2.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgOIyHFXS39zVFuWtD6d0dahE2jPLXDNQBqDMKwUGvjnGCTHFuWpvxUw1tufLMAwRTEpYVjXFpAb98B8M-NLl4hrPhpy1259zOz2s_R5A0GUujg_p7JpA8TlUlEahrtEbZgrapzNRkHBKXb/s1600/DSC00342-Edit-Edit-2.jpg" /></a></div>
<br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Spotykają się dwaj amerykanie:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Hi, how are you?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Hi, I'm great, thanks, how about you?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Spotykają się dwaj polacy:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Ale mam przejebane</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">- Stary, co ty wiesz, JA to mam dopiero przejebane</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jeśli pośledzić przez chwilę polskie fotointernety, można by dojść do wniosku, że fotografowanie stało się niemożliwe. Wszystkie aparaty są do bani. Kiepski autofocus, problemy z serwisem, słabo rysujące obiektywy, szum w czerwieniach wyższy o 2%<sup>1</sup>. W całym tym dołującym przekazie pobrzmiewa myśl, że "ja to bym ale zrobił zdjęcia dopiero, tylko nie mogę, bo sprzęt za słaby". Jednocześnie ci sami goście powtarzają starożytny suchar fotograficzny "nie aparat lecz fotograf"<sup>2</sup>. Ludzie, jak pragnę zakwitnąć. Zdecydujcie się. Albo sadzicie suchary o wyższości fotografa nad aparatem, albo kwękacie na słaby sprzęt. Żeby było jeszcze śmieszniej<sup>3</sup>, większość kwękaczy w życiu nie miało w ręce sprzętu, pod którego recenzją toczą swoje żale. Co więcej, sądząc po poziomie wypowiedzi można podejrzewać, że w ogóle żadnego aparatu w ręce nie mieli.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Z tą wyższością fotografa nad sprzętem to nie jest oczywiście do końca prawda<sup>4</sup>. Do każdego fotograficznego zastosowania są aparaty lepsze i gorsze. Nie wziąłbym do portretu cyfrowego Olympusa z u4/3 na przykład. Na rajd samochodowy nie wziąłbym Tachihary<sup>5</sup>. W każdej fotograficznej sytuacji są cechy, które w aparacie mają większe znaczenie i jest raczej rozsądne, że będziemy szukać sprzętu, który te cechy posiada. Drastycznie głupie są próby przekonywania kogokolwiek że tak nie jest<sup>6</sup> mogą się zakończyć powodzeniem tylko w przypadku wyjątkowo zatrutego fotosucharami mózgu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Czasem jednak bywa tak, że nie ma się tego sprzętu. No nie ma i już. Rób co chcesz, jak nie masz gotówki to sobie Hasselblada H4D nie kupisz. I wtedy dopiero zaczyna się kwękanie. Bo mam pomysła rozumiesz, na dzieło sztuki, co jo godom, arcydzieło, ale nie mogę po prostu. No nie mogę, bo potrzebuję sprzętu, bez sprzętu ani rusz. Zawsze mnie ręka swędzi w takiej sytuacji, żeby strzelić tak z liścia na otrzeźwienie, tak raz z lewej, a potem z prawej. Rozumiem, pod chajrem rozumiem, że można nie mieć kasy. Sam w kieszeniach obecnie mam tylko dziury, a na koncie debet. Ale nie przypominam sobie sytuacji, w której bym kwękał. Nie mam Profoto? Trudno, zrobię chińczykami. Nie stać na chińczyki, zrobię przy oknie<sup>7</sup>. Nie stać na rewelacyjny żuraw Manfrotto 085, trudno, obejdę się samoskładającym chińczykiem. Nie stać nawet na chiński żuraw? Poproszę kogoś, żeby lampę przytrzymał w ręku. Pisałem już o tym. Na zdjęciach nie pojawia się MADE IN CHINA. W każdej sytuacji można sobie poradzić. Naprawdę w każdej. Od tego mamy to DNA o 1% inne od szympansa, żeby ruszać mózgowiem. A jeśli już naprawdę, naprawdę nie da rady, to też nie koniec świata. Nie zrobię. Nie muszę z tego powodu płakusiać na forach. Płakusianie jest bardzo mało męskie<sup>8</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Przykład praktyczny. Pożyczyłem od znajomego w zupełnie innej intencji<sup>9</sup> aparat. Poprosiłem o najsłabszy możliwy, jaki można. Sony a3000. Jest to, nie bójmy się tego powiedzieć, zły aparat. Jest tak zły, że aż fascynujący w nieco schizofreniczny sposób. Analizując tę konstrukcję można wręcz odczytać jakim torem szły myśli oszczędnego księgowego, który przyklepał projekt. Nie mam zamiaru polecać go nikomu. Poważnie, w życiu bym go nie kupił. Ale. Jest tani. Jest wyposażony w stopkę iso, bardzo przyzwoitą matrycę APS i bagnet o bardzo krótkiej odległości rejestrowej, co pozwala zamontować na nim praktycznie każde szkło. Jakością obrazowania bije wiele współczesnych aparatów ze znacznie wyższej półki cenowej. Ma wszystko co potrzebne, żeby zrobić cokolwiek, byle tylko chcieć. Pomyślcie o tym w taki sposób - to tylko interfejs między obrazem, który macie w głowie zanim naciśniecie guzik, a gotowym zdjęciem na odbitce czy ekranie. Może utrudniać proces przeniesienia z mózgu na ekran czy papier, ale nie będzie uniemożliwiał. A że jest niewygodny, plastikowy, ma słaby wizjer i ekranik, wszystkiego trzy przyciski? Sami powiedzcie, czy na zdjęciu powyżej widać że aparat miał tylko trzy przyciski?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Będzie tego. Róbcie zdjęcia, nie kwękajcie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1)</sup> z tymi procentami szumu w czerwieniach to autentyk. Niesamowite, że
ktoś mógłby takie coś napisać z pełną powagą ale jednak. Świat jest
dziwny. Piękny ale dziwny, jak to celnie ujął Bufallo Kudłaczek</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2)</sup> który trąci, a właściwie cuchnie, banałem</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3)</sup> albo żałośniej, zależy z której strony na to spojrzeć</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4)</sup> w ogóle, o czym zresztą <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/o-roli-twardego-pieczywa-w-fotografii.html" target="_blank">pisałem już</a>, jestem przeciwnikiem takich sloganów. Są głupie i szkodliwe</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5)</sup> wykonanej notabene z cudnego wiśniowego drewna. Prawdziwe dzieło sztuki budowy sprzętu fotograficznego</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6)</sup> był artykuł na optyczne.pl, w którym autor starał się przekonać
czytelnika, że u4/3 jest równie dobre do portretu w studiu (a być może
nawet lepsze), jak Linhof Kardan. Bo ma większą głębię ostrości, więc
ostre będzie oko i ucho i nos</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7)</sup> okno mam wliczone w czynsz </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8)</sup> naprawdę. Mężczyźnie łza może polecieć, jak się wzruszy w kinie. Ale użalanie się nad sobą jest niefajne</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9)</sup> będę pisał poradnik oświetleniowy, uwierzycie?</span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-75103378932392840412014-07-08T18:08:00.003+02:002014-07-08T21:36:00.958+02:00Ekstraordynaryjnego kieszonkowy przewodnik po prawdziwych aparatach.<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii8dAH_z_WMPwWliNu6Ccp3xGAQIh4C6FzzmRY4DQ3F__xnOlOkGoA1dc9K6Inv0Qse5xmKrFcNdU_3Q_Z8RzoS4QPTLYMlCa0bNVk9FQNbjnAAYe3essO8XkMxRxozkMNWDBm-9NC7KL1/s1600/DSC09167-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEii8dAH_z_WMPwWliNu6Ccp3xGAQIh4C6FzzmRY4DQ3F__xnOlOkGoA1dc9K6Inv0Qse5xmKrFcNdU_3Q_Z8RzoS4QPTLYMlCa0bNVk9FQNbjnAAYe3essO8XkMxRxozkMNWDBm-9NC7KL1/s1600/DSC09167-Edit.jpg" /></span></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tekst mi się rozrósł nieco ponad zamierzenia, więc przypisy wstawiam pod adekwatnymi częściami, a nie na samym dole - żeby się wygodniej czytało.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Ostatnio jakoś tak się dzieje, że ludzie pytają mnie, jaki średni aparat sobie kupić. Otrzymuję, można by napisać, wiele<sup>1</sup> zapytań. Jako, że jestem wielkim wyznawcą Kanapy Brzechwy<sup>2</sup>, postanowiłem spisać swoje doświadczenia ze średnioformatowymi aparatami, żeby mieć łatwego linka do ciskania pytalskim.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Opiszę pięć średnioformatowców które miałem, bądź to na własność, bądź na dłuższe używanie. Na powyższym zdjęciu możecie je zobaczyć razem - rodzaj dowodu, że wszystko co napiszę, to moje osobiste doświadczenia związane z używaniem tych aparatów. Z całą pewnością znajdą się ludzie, których doświadczenia są inne. To normalne<sup>3</sup>. Potraktujcie więc to co piszę, z odrobiną dystansu, zwłaszcza jeśli miłość do sprzętu spowoduje że coś w poniższym tekście was urazi. Nie będę się rozpisywał parametrami technicznymi, bo każdy z tych aparatów jest opisany w czeluściach internetu do zrzygu, wujek Google na pomoc tutaj. Napiszę jak się tego używa. Postaram się też podać, kto tym fotografuje, żebyście ewentualnie mieli kogo męczyć pytaniami oprócz mnie. Wrzucę po jednej focie, żeby było wiadomo, że coś tym robiłem innego niż skrzynki pocztowe i tablice testowe.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zacznę, niczym Biblia, od Genesis. Genesis rodzimej<sup>4</sup> fotografii średnioformatowej:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> w języku mediów, wiele, czyli więcej niż trzy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>2)</sup> jeden z powodów dla których nie mogę, jak przystało na polaka patriotę, winić za swoją biedę Tuska, to wrodzone lenistwo. Drugi - deficyt szarych komórek. Biedny bo głupi, głupi bo biedny, sprzężenie zwrotne i wstęga moebiusa...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>3)</sup> ale ja tam wierzę w swoje doświadczenia. Bo są moje i już.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>4)</sup> prawie rodzimej, ale jesteśmy w końcu wszyscy dziećmi Krajów Demokracji Ludowej</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Pentacon Six TL</b> (na zdjęciu pierwszy z lewej)</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWq_Y9enART1J8dVIUO4puLrkt41OKMcp5a_YrZ_adydw4vER9y3P09TNCb13bZrmvMAanJllFJnrWLOhoHDY-NSO8gTFwMrPCmNKRt8qXCIguvRrsXKAxN_L0__mZbvvjc6wS4tksaggx/s1600/06.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgWq_Y9enART1J8dVIUO4puLrkt41OKMcp5a_YrZ_adydw4vER9y3P09TNCb13bZrmvMAanJllFJnrWLOhoHDY-NSO8gTFwMrPCmNKRt8qXCIguvRrsXKAxN_L0__mZbvvjc6wS4tksaggx/s1600/06.jpg" height="320" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zasadniczo, jest to typowa lustrzanka jednoobiektywowa, taka sama jak wszystkie w pełni manualne jednoobiektywowe lustrzanki małoobrazkowe, tylko większa, jakby spuchnięta. PSIX ma wszystkie cechy właściwe produktom krajów po niewłaściwej stronie żelaznej kurtyny. Jest toporny, brzydki, ciężki i zawodny<sup>1</sup>. Jest to jednocześnie najlepszy aparat od jakiego można sobie zacząć średnioformatowe pstrykanie. Mam do tego aparatu stosunek jak do mojej osobistej lepszej połowy. Bezkrytyczna miłość, zaprawiona momentami, w których wziąłbym najchętniej młotek i zakończył ten związek...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jest wygodny - znacznie bardziej od kostkowato-klockowatego Hasselblada.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jest prosty w obsłudze - przysłona, czas, migawka. Nic więcej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Robi kwadratowe zdjęcia<sup>2</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nakłada klatki<sup>3</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Co jakiś czas zaczyna mieć problemy z synchronizacją i czasem 1/125<sup>4</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jest delikatny. Zaskoczenie pełne. W ręku ciężki toporny, a naprawdę delikatny, jak sumienie lekarza podpisanego pod deklaracją. Można uszkodzić napęd migawki, jeśli w niewłaściwy sposób się go naciąga...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jest TANI. Najtańszy ze wszystkich opcji w jednoobiektywowych lustrach średnioformatowych.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Dostępny do niego jest bodaj najlepszy portretowy obiektyw w średnim formacie - Sonnar 180 2.8. Wydawałoby się że sprzęt wymarzony dla portrecisty ekstraordynaryjnego<sup>5</sup>, ale, niestety - ma tragiczny czas synchronizacji, który czyni go dramatycznie trudnym w pracy ze światłem błyskowym. Z bólem serca, dyskwalifikacja.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli jednak nie jesteście studyjni, oraz nie macie ciągot lanserskich, bardzo trudno jest przebić ten aparat. Cena, dostępność szkła, łatwość serwisowania<sup>6</sup>, banalnie prosta obsługa, obłędny obrazek z Sonnara. Bardzo trudno to przebić. Uwaga jednak na protoplastę Pentacona Six, Practisixa. Ten aparat jest jeszcze bardziej zawodny - psuje się od głośniejszego kichnięcia.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Bardzo wielu polskich fotografów, znakomitych fotografów, używa tego postsocjalicystycznego złomu. Na przykład Andrzej "Fetish" Frankowski.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Skoro zacząłem od Pentacona, to przeskoczę od razu na drugi koniec praktycznie każdej skali jaką można przyłożyć do średnioformatowego aparatu -</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> ma też ten niezwykły charakter demoludowej mechaniki, który sprawia, że w ręku trzyma się jak metalową skrzynkę wypełnioną do połowy gwoźdźmi. I podobnie brzmi, jak się potrząśnie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>2)</sup> kwadrat jest idealnym formatem dla artysty, poważnie. Kiedyś o tym też napiszę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>3)</sup> KAŻDY egzemplarz (a miałem cztery) nakłada klatki prędzej czy później. Wiele razy usłyszycie, że ktoś ma taki, co nie nakłada. Bzdura. Jedyne egzemplarze, które faktycznie nie nakładają, to te które przeszły specjalną operację rozdzielenia napędu migawki od przesuwu kliszy, oraz te, które zostały zmodyfikowane w pewnym warsztacie w Niemczech, który za tę usługę pobiera opłatę w wysokości mniej więcej dziesięciokrotnej wartości rynkowej używanego korpusu w dobrym stanie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>4)</sup> smary się zastają. Taki urok sprzętu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>5)</sup> bądź aspirującego portrecisty ekstraordynaryjnego, w przypadku innym niż mój</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>6)</sup> a przyda się ten serwis, oj przyda. Ale można to potraktować jako przygodę - będziecie mieć szansę poznać lokalnego serwisanta zabytkowego sprzętu fotograficznego. Będzie to zazwyczaj starszy pan w okularach, wyposażony w maleńkie pomieszczenie zagracone do imentu fascynującymi fotomanelami oraz bardzo specyficzne poczucie humoru. Dla samego spotkania z tym panem warto raz zanieść jakiś stary aparat do serwisu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Hasselblad 500c/m</b> (na zdjęciu drugi z lewej)</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4LmwWhi4cCpuRyyi1i_idogtphjRReMhel-NM3CR8KxffhWmZ233oEHW3osXT_wC3MoefJ_LcbssqWZZiC6fzQMbYUy29E4vD1piVkyNUTa2k76Zo9kAOUtCpsnny3E_KaP3UIZBSb-N1/s1600/DSC07751-Edit-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj4LmwWhi4cCpuRyyi1i_idogtphjRReMhel-NM3CR8KxffhWmZ233oEHW3osXT_wC3MoefJ_LcbssqWZZiC6fzQMbYUy29E4vD1piVkyNUTa2k76Zo9kAOUtCpsnny3E_KaP3UIZBSb-N1/s1600/DSC07751-Edit-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" height="319" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli macie w sobie choć odrobinę z lansera, to jest aparat dla was. Hasselblad to firma, która przez lata właściwie rządziła całym rynkiem średnioformatowców. Inne firmy mogły próbować się zbliżyć do legendy, ale żadna nie była w stanie zagrozić jej pozycji. Charakterystyczna ramka z ząbkami była powodem do dumy każdego fotografa PRL-u, którego było stać na tę magiczną kostkę<sup>1</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przejście z Pentacona na Hasselblada może być przyczyną groźnego szoku sensorycznego - aparat jest idealnie solidny, wszystkie części pasują, nic nie lata w środku, nie stuka, nie dzwoni. Mechanizmy pracują miękko i płynnie, lustro nie trzęsie aparatem jak kibic Legii kostką brukową. Sprzęt ocieka wręcz solidnością, jak rzeczona kostka w kontakcie z hełmem policjanta. Po prostu działa. Nie ma problemów z naciągiem migawki, nie ma problemów z nakładaniem klatek, nieszczelnością kasety. Jest malutki i bardzo przenośny - ze względu na ten kostkowaty kształt dobrze się pakuje. Znakomita szklarnia firmy Zeiss, migawka centralna - dzięki niej aparat synchronizuje na każdym czasie, bardzo pożądana cecha dla fotografów studyjnych oraz wszelkiej maści strobistów.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie jest jednak bez wad. Przede wszystkim ta sama obudowa w kształcie prostopadłościanu, która sprawia że jest tak mały i przenośny - o ile w przypadku korzystania z kominka da się w miarę wygodnie tego używać, trzymając go po prostu na dłoni lewej ręki, o tyle praca z pryzmatem jest diablo nieporęczna. Potrzebny jest trzeci staw w ręce<sup>2</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Poważniejszą wadą<sup>3</sup> jest jednak kultowość. Kultowość bowiem sprawia, że aparat ten jest drogi.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli macie w sobie żyłkę lansera, chcecie błyskać, cenicie niezawodność - to jest to. Legendarny aparat. Drogi. Ale, nie tak drogi jak nawet najtańsza współczesna "pełna klatka"<sup>4</sup>. Każdy sam sobie musi odpowiedzieć czy dla niego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Leszek Kowalski robi, albo robił sporo Hasselbladem, wydaje mi się też że Róża Sampolińska robi na nim swoje analogowe rzeczy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Następny w kolejce, wół roboczy studyjnych fotografów na całym świecie:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> do tego stopnia, że widziałem ramki pod powiększalnik przeznaczone do sztucznego generowania tych szpanerskich ząbków.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>2)</sup> podobne wrażenie mam tylko jak muszę używać którejś z zaawansowanych lustrzanek Canona. Do operowania tym kółkiem na plecach aparatu i jednoczesnej obsługi przycisków z przodu obudowy nad wyświetlaczem potrzebne są dodatkowe stawy w kciuku i palcu wskazującym.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>3)</sup> bo do tej kostkowatości idzie się przyzwyczaić, podobnie jak do ekwilibrystycznych operacji na Canonie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>4)</sup> tfu, tfu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Mamiya 67RB</b> (na zdjęciu drugi z prawej)</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlGJSu-tHbRUGVuH7_a3feOHOetNMiaK8ezVFGUx1p4CV485DelH0zzdF-_Nv-7eWmzTcwGIXva6IFiK6edjXbUdHXlaXTVfyO_iQqHOLzHqJQdvyb5Cfkf8yszYu5S052O8RjRRQHO9Aw/s1600/DSC06913-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlGJSu-tHbRUGVuH7_a3feOHOetNMiaK8ezVFGUx1p4CV485DelH0zzdF-_Nv-7eWmzTcwGIXva6IFiK6edjXbUdHXlaXTVfyO_iQqHOLzHqJQdvyb5Cfkf8yszYu5S052O8RjRRQHO9Aw/s1600/DSC06913-Edit-Edit.jpg" height="320" width="235" /></span></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mamiya 67RB nie jest ani przenośna, ani poręczna, ani kultowa. Nie ma do niej Sonnara 180 2.8. Ergonomicznie jest to wielka pomyłka. Na każdym kroku czyhają zasadzki, nie można zapomnieć o aparacie i skupić się totalnie na zdjęciach, bez zrobienia kilkudziesięciu rolek kliszy i popełnienia co najmniej kilku przypadkowych multiekspozycji, zdjęć w niewłaściwej orientacji oraz błędów ekspozycji wynikających ze złego odczytania tabelki ekspozycji na miechu. Miałem taki moment opadu rąk, próbując wytłumaczyć dziewczynie, która chciała odkupić ten aparat, jak się nim posługiwać. Nie przyjął się.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nie potrafiłem polubić tego aparatu<sup>1</sup>, jest ekstremalnie nieemocjonujący<sup>2</sup> mimo tego, że zrobiłem nim sporo udanych rzeczy. Jest jak taki trochę bardziej skomplikowany pięciokilowy młotek. Narzędzie przydatne i skuteczne<sup>3</sup>, ale trudno polubić młotek.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Zaleta - cena. Aparat tani. Szkła są znakomite i tanie. Droższy od Pentacona, trudny w obsłudze i nie tak łatwy w plener, ale rekompensuje niezawodnością - nie ma totamto, jak operator czegoś nie spaprze, aparat po prostu działa i już.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kłopocik, nie znam nikogo, kto fotografuje Mamiyą RB67. Nasierowska nią fotografowała, co samo w sobie jest znakomitą rekomendacją, ale nie sądzę żeby można było ją zapytać o wrażenia<sup>4</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> a uważam to za bardzo ważną rzecz, lubienie sprzętu na którym się pracuje.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>2)</sup> nie licząc bluzgów przy przeglądaniu wszystkich spapranych multiekspozycją kadrów.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>3)</sup> i nawet podobne w wadze.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>4)</sup> raczej nie obejdzie się bez seansu spirytystycznego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Mamiya 645AF(D)</b> (pierwszy z prawej na zdjęciu)</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5UaTFaAIty-DiFggqU9W__nRU_9SMrPeKZhS-W4w9v1Y22K4aUg8aS9Iw1hTznRvr8JjxA-CzDqwNUnpls7p6VLfTbUlzBkwZ5wkYv4QKNjM5CDoZmuYS9EtiTTh1SybKgV9lmR8_yJPD/s1600/DSC09177-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5UaTFaAIty-DiFggqU9W__nRU_9SMrPeKZhS-W4w9v1Y22K4aUg8aS9Iw1hTznRvr8JjxA-CzDqwNUnpls7p6VLfTbUlzBkwZ5wkYv4QKNjM5CDoZmuYS9EtiTTh1SybKgV9lmR8_yJPD/s1600/DSC09177-Edit.jpg" height="320" width="240" /></span></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Miałem dwa egzemplarze do użytku, wersję z i bez (D). Różnią się możliwością przypięcia cyfrowego tyłu, dla fotografa analogicznego są identyczne.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Przyznam szczerze, że 645 to format dla mnie niekomfortowy. Za mały żeby naprawdę było fajnie, za duży, żeby sprzęt był niewielki. Niemniej jednak, Mamiya 645AF(D) to bardzo wygodna lustrzanka jednoobiektywowa z prostym, ale w miarę skutecznym autofocusem. Idea jest podobna jak w Pentaconie, przy czym tam mamy do czynienia ze spuchniętą lustrzanką manualną, a tutaj z czymś w rodzaju małoobrazkowej lustrzanki z autofocusem z połowy lat 90, którą ktoś zakopał w ziemi i dużo podlewał aż urosła. Autofocus jest jednopunktowy, w miarę skuteczny, ale ze względu na niedużą GO trzeba uważać przy przekadrowywaniu. Na szczęście aparat posiada bardzo duży i jasny wizjer<sup>1</sup>, w którym bardzo łatwo oszacować ostrość i w razie draki dokonać poprawek. Niestety nie mogę z czystym sumieniem polecić tego aparatu, choć jest fajowy. Na plus przemawia ergonomia, naprawdę obsługuje się to zupełnie komfortowo, dla kogoś przyzwyczajonego do zaawansowanego lustra cyfrowego [takiego z dwoma kółkami umieszczonymi po bożemu, nie tak jak u Canona] przesiadka jest totalnie bezbolesna. Na minus - zawodność. W obu egzemplarzach, które miałem do testowania były problemy. Wystarczy, żeby podejrzliwie spoglądać na taki wydatek - a nie jest to mały wydatek, bo trzyma cenę - i to również zaliczam do wad. Testowałem ten aparat, jak widać na załączonym obrazku, pod kątem zakupienia go do fotografii pamiątkowo rodzinnej i jako taki sprawdzałby się znakomicie, gdyby nie właśnie awaryjność. Być może przypadkowa, ale jednak.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Nikogusieńko nie znam, kto tego używa na co dzień, sorry.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Na koniec zostawiłem swój podstawowy aparat.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> jedno spojrzenie w taki wizjer i człowiek nabiera nieco innej perspektywy o tym, co to właściwie znaczy duży i jasny wizjer. Polecam zwłaszcza działom marketingu różnych firm produkujących aparaty, na leczenie z wciskania kitu terapia jak znalazł.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Fuji GX680</b> (na zdjęciu na honorowym miejscu w środku)</span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY5Z3gOh4JxHtyDJj_EesgquPQLJyyfstLP_1Kw9YmSM94R3JWZoRh-bvEyKBrrrB89aTmS037Za9TJp4P-sf6dA0JVHlyfp1ei0AUi6vssHlQ9n7pbPfKWgyrlQRcEC187mABRF5C1Uuj/s1600/DSC08735-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhY5Z3gOh4JxHtyDJj_EesgquPQLJyyfstLP_1Kw9YmSM94R3JWZoRh-bvEyKBrrrB89aTmS037Za9TJp4P-sf6dA0JVHlyfp1ei0AUi6vssHlQ9n7pbPfKWgyrlQRcEC187mABRF5C1Uuj/s1600/DSC08735-Edit-Edit.jpg" height="320" width="250" /></span></a></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Kiedy początkiem lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia aparat wszedł na rynek, wywołał masowy ślinotok u wielu rodzimych fotografów studyjnych, architektonicznych i pejzażowych<sup>1</sup>. Lustrzanka średnioformatowa wyposażona w przesuwy i pokłony o przyzwoitych zakresach, bez upierdliwości i kosztów wielkiego formatu. Oraz obiektywy, fantastyczne obiektywy<sup>2</sup>. Fantastyczne, JASNE, obiektywy. Portretowy Fujinon 180 3.2 jest po prostu niemożliwie dobry. Do tego z pokłonami i przesuwami. Nirwana portrecisty ekstraordynaryjnego<sup>3</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Sam aparat jest ogromny i nieporęczny. Wymaga solidnego statywu i głowicy, najlepiej zębatkowej<sup>4</sup>. Jak widać na zdjęciu, nawet duża i toporna Mamiya wydaje się w porównaniu subtelna i niepozorna. Najlepiej pracuje się za pomocą dołączonego w zestawie wężyka, bo spust migawki umieszczono w zdecydowanie dziwnym miejscu. Matówka kryje pole większe od kadru co jest dość niezwykłe, ale bardzo praktyczne. Pentalustrzany wizjer rozmiarem obrazu i jasnością może wpędzić w kompleksy każdy współczesny aparat z "superjasnym" pryzmatem albo elektronicznym wizjerem. Niestety, jest to typowy sprzęt z przełomu lat 80 i 90, co znaczy, że jest "skomputeryzowany". Komputeryzacja polega na tym, że wymaga specjalnej baterii, praktycznie niedostępnej, bądź adaptera do standardowych paluszków, który co prawda jest dostępny (na ebayu jest tego bez liku), ale za to koszmarnie drogi. Można sobie z tym problemem poradzić na różne sposoby, ale nie jest to nic fajnego. Oprócz tego "komputer" sygnalizuje ostatnią klatkę, a także duże błędy ekspozycji<sup>5</sup>. W połączeniu z odpowiednim kominkiem "komputer" dodaje opcję priorytetu przysłony. Kominek ten kosztuje w tej chwili więcej niż korpus, a jego przydatność w studio jest zerowa, więc i tutaj "komputer" jest nieużyteczny.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Cenowo jest nieźle. Ponieważ aparat w czasach analogicznych był dostępny wyłącznie profesjonalistom, jest praktycznie nieznany, a co za tym idzie, niekultowy. Niekultowość ma dobry wpływ na cenę. Co prawda nie jest tak tanio jak Pentacon, czy nawet Mamiya 67RB, ale biorąc pod uwagę moc, jest w miarę dobrze.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Mimo wszystkich zalet, mam problem z rekomendacją tego aparatu. W tej chwili jest to praktycznie wyłącznie sprzęt do portretu. Faktycznie, jest to najlepszy sprzęt do portretu jaki można sobie wymarzyć, ale jednak, tylko do tego. Do fotografii architektury, pejzażu, właściwie czegokolwiek innego niż portret, lepsza będzie banalna cyfrowa pełna klatka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Jeśli chodzi o fotografów używających tego sprzętu - ja używam GX680, co w sumie też jest niezłą rekomendacją. Uwielbiam ten aparat, możecie mnie pytać, zagadam was na śmierć.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> uwaga stritowcy - to nie jest puszka dla was. Serio. Wiem że ludzie robią nią strita, ale ludzie potrafią z zapałek budować domki jednorodzinne, więc to żaden argument. Na strita weźcie Hasselblada.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>2)</sup> tu ważna uwaga. Większość średnioformatowego szkła jest bardzo dobra. Wynika to z większej tolerancji na problemy - im większa klisza, tym łatwiej zaprojektować sensowne obiektywy. Dotyczy to również szkła radzieckiego i enerdowskiego, to również w znakomitej większości dobrze rzeczy są.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>3)</sup> tudzież aspirującego, patrz wyżej.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>4)</sup> zapomnijcie o kulowych, nawet na porządnej głowicy kulowej aparat gibie się jak wańka-wstańka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>5)</sup> to jest swoją drogą fascynująco zrobione. Światłomierz mierzy bowiem światło odbite od kliszy i jeśli ekspozycja będzie spaprana o więcej niż +/-2ev, sygnalizuje problem brzęczykiem. Sęk w tym, że robi to PO ekspozycji. Innymi słowy brzęczyk można przetłumaczyć na "Haha, spaprałeś fotę panie pożalsięboże fotograf". Intrygująca implementacja przydatnej funkcji...</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Wielcy nieobecni</span></b></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tych pięć aparatów to oczywiście mikry wycinek rynku średnioformatowych lustrzanek. Jednak zdecydowałem się napisać tylko o tych, którymi faktycznie robiłem zdjęcia. Boję się pisać o rzeczach, na których się nie znam - nie chcę by powstał z tego wpisu typowy test sprzętu fotograficznego, z tabelkami ale bez wartych uwagi zdjęć. Niemniej, na szybko wspomnę szybko o kilku inych opcjach<sup>1</sup>:</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Pentax 67</b> - sprzęt podobny do Pentacona Six, nieco większy, droższy i z jeszcze gorszym czasem synchro. Za to (podobno) niezawodny. Są też do niego obiektywy z migawką centralną, więc przy odrobinie wysiłku i kasy da się ogarnąć i studio i plenery. Jak nazwa wskazuje, nie jest kwadratowy, więc uwaga na artyzm. Używa tego Maciek Leśniak, którego raczej możecie znać ze znakomitych wielkoformatowych wyczynów. Więc prawdopodobnie używa tego Pentaxa jak inni ludzie kompaktu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Rolleiflex SL66</b> - Wygląda jak skrzyżowanie Mamiyi RB67 z Hasselbladem. Ma pokłon w dość ograniczonym zakresie (8 stopni). Centralna migawka, kwadratowy kadr. Ekstremalnie wysoki współczynnik kultowości, czyli również ceny. Używa, bądź używał tego Gregor Laubsch.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Hasselblad 200</b> - Droższa wersja, wyposażona w migawkę szczelinową o fantastycznym jak na lustrzankę średnioformatowym najkrótszym czasie migawki, wynoszącym 1/2000s. Kultowość jak zwykle podbija cenę (która i tak była wyższa od serii 500). Nie znam nikogo, kto by używał tej wersji.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Kiev 88</b> - radziecka kopia Hasselblada 500 c/m, z migawką szczelinową zamiast centralnej. Jak każdy radziecki sprzęt, wymaga specyficznego nastawienia mentalnego, przede wszystkim tolerancji na sprzętowe narowy. Zasadniczo ma swoje mocowanie obiektywowe, ale istnieją wersje z mocowaniem Pentacona. Niska cena. Używa go świetny Michał Buddabar, trudno o lepszą rekomendację, ale uwaga: radziecki sprzęt to radziecki sprzęt, spodziewajcie się niespodziewanego.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Kiev 60</b> - tak jak Kiev 88 jest kopią Hasselblada, tak Kiev 60 jest kopią Pentacona Six. Co jest niesamowite w sumie. Radziecka kopia ledwo co działającego enerdowskiego wynalazku. Jeśli miałbym się wypowiedzieć - tylko dla żołnierzy hardkoru.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>ARAX</b> - arax to firma, która przejęła sprzęt i fabryki Kieva. Robią unowocześnione i usprawnione wersje Kievów, pod nazwą ARAX 60 i ARAX CM. Miałem kiedyś dyskusję bardzo fascynującą z użytkownikiem ARAXa 60, który stwierdził że mój brak zaufania do radzieckiego sprzętu jest głupotą i w ogóle nie umiem robić zdjęć a moja stara przeszła Super Mario w lewo. ARAXem 60 a dokładnie customizowanym egzemplarzem pod nazwą ARAX REX fotografuje Marcin Twardowski, co uważam za bardzo mocną rekomendację.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Bronica SQ</b> (różne wersje są). Bronica to taki japoński Hasselblad. Aparaty są bardzo podobne i mają bardzo dobrą opinię. Ponieważ nie są kultowe, można je kupić bardzo tanio, czasem trafiają się w cenach Pentacona. Większość moich uwag do Hasselblada pewnie ma odniesienie także do Broniki, ale raczej kierujcie się ludźmi, którzy ten sprzęt znają z autopsji. Na przykład znakomity portrecista Marcin Szwaczko, czyli Czarnobiałykwadrat. Jego męczcie jeśli interesuje was Bronica.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>Contax 645</b>. Jako znacznie lepsza alternatywa dla Mamiyi 645. Podobny w konstrukcji i działaniu, znany raczej z niezawodności w odróżnieniu od Mamiyi, obiektywy Zeissa. Niestety kultowy, cena kosmiczna. Nikogo nie znam w kraju Tuska, kto by tym robił zdjęcia.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; font-size: x-small;"><sup>1)</sup> bierzcie to w duży nawias, wiem że takie są, wiem że ludzie sobie chwalą, zdjęć tym nie robiłem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Tyle mi na myśl przychodzi. Pomijam lustrzanki dwuobiektywowe i dalmierze, jako że w fotografii jaką uprawiam są raczej niepraktyczne. Jeśli coś nakałapućkałem, zwłaszcza w opisach sprzętu, którego nie miałem w ręku, dajcie znać, poprawię się. Jeśli wydaje się wam, że nakałapućkałem w opisie sprzętu, który mam lub miałem, też dajcie znać, ale mogę nie poprawić, bo raczej wiem co piszę. Jeśli urodzą się jakieś dobre pytania, będę redagował ten tekst.</span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-56305978197041358772014-04-13T15:55:00.000+02:002014-07-08T18:16:29.085+02:00Koniec testosteronu<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZmw_rqe0lrkB96poYfBxACzltHg-MjP_h-2plYjBEAC7cve_DUE8nhao6PcueRJQfqoka04HgvXYN1C_XlKa7nHEBDhbTKyQgzjRBDtSGWOHWC9EKkeZxS_d1xapMNENDxvRMLtbXpo43/s1600/DSC06957.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZmw_rqe0lrkB96poYfBxACzltHg-MjP_h-2plYjBEAC7cve_DUE8nhao6PcueRJQfqoka04HgvXYN1C_XlKa7nHEBDhbTKyQgzjRBDtSGWOHWC9EKkeZxS_d1xapMNENDxvRMLtbXpo43/s1600/DSC06957.jpg" /></a></span></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>The Main Man</i></span></td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">W 1989 roku Francis Fukuyama opublikował błyskotliwy esej pod tytułem "Koniec historii?". Osią tegoż eseju było założenie, że ostateczną formą rozwoju ustrojów politycznych jest demokracja liberalna i kiedy wszystkie narody ją osiągną, żadne nowe formy nie powstaną - nadejdzie tytułowy koniec historii<sup>1</sup>. Fukuyama porusza między innymi temat konwergencji - ewolucji systemów politycznych, które różnymi drogami dążą do tego samego rozwiązania.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dlaczegoż jednak zaczynam od eseju z filozofii politycznej we wpisie na blogu portretowym<sup>2</sup>? Ano dlategoż, że podobną konwergencję oglądam ostatnio na męskim portrecie. Ale jest to konwergencja zgoła zaskakująca.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zatracają się mianowicie różnica między portretem męskim, a kobiecym; między sposobem, w jaki na portrecie przedstawia się przeciwne płcie. Kiedy spojrzymy na klasyczne portrety, sprawa jest dość prosta - kobiety są piękne, mężczyźni są silni. To jest potężne spłycenie oczywiście, piękno kobiet niekoniecznie jest pięknem fizycznym, tak jak siła mężczyzn. Ale różnica w ich przedstawianiu jest dramatyczna. Warto rzucić okiem na portrety Karsha<sup>3</sup>, czy Studio Harcourt, żeby to sobie unaocznić.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Mijam codziennie, w drodze na moje pole bawełny<sup>4</sup>, miejscowy klub bokserski. Na oknach jest zdjęcie ponadnaturalnej skali,
prowadzącego onże klub. Facet o posturze i twarzy<sup>5</sup>, klasycznego fightera, w miarę zręcznie
oświetlony sobie stoi. I nic. Nie ma w nim żadnej energii, nie ma tej
iskry, napięcia. Po prostu stoi duży brzydki facet, bardziej zmęczony,
niż groźny. Nie wiem kto to zdjęcie popełnił, ale obawiam się że poległ
na całej linii, jeśli chodzi o reklamowanie klubu dla fanów sportów
walki. Samo w sobie oczywiście nic to nie znaczy, po prostu zabrakło umiejętności, a może tej chemii, o której pisałem poprzednio. Zostaje jednak pytanie o powód tego braku - fotograf nie czuje siły, którą powinno emanować zdjęcie wojownika?</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zresztą, wystarczy przejść na dowolny portal fotograficzny, do kategorii "portret" i przejrzeć męskie portrety<sup>6</sup>. "Siła", niezależnie czy mamy na myśli tę fizyczna, czy charakteru, nie jest pierwszym określeniem, które przychodzi na myśl, gdy się je ogląda. Wręcz przeciwnie - trend jest w stronę androgynicznego, delikatnego, mężczyzny. Nawet kiedy to piszę, zdjęciem dnia na plfoto jest fotografia gościa, blondyna z grzywką, w kapciach, kalesonach i koszulku z długim rękawem. Dobre zdjęcie, nie ma dwóch zdań, ale idealnie obrazuje tę właśnie konwergencję, o której piszę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Wyrywa się z portretu męskiego ten ogień, który nakręca wszystkie konflikty od zarania dziejów - testosteron.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Podobnie zresztą działa to w drugą stronę - kobiety na portrecie są silne. Piękne też, bardziej niż kiedykolwiek<sup>7</sup>, ale także silne. Silne kobiety to oczywiście nic nowego - każdy portret niezwykłej postaci kobiecej w historii emanuje siłą, między innymi dlatego są one niezwykłe - bycie istotną postacią kobiecą w wybitnie antykobiecej historii zachodniej cywilizacji wymagało od nich siły, ale nie do tego stopnia co dziś. Kiedyś jednak siła nie była tak istotną cechą dla fotografa w kobiecym portrecie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Dość zabawną próbę odwrócenia tego trendu podjęła ostatnio marka Bytom, serią fotografii starszego, charyzmatycznego brodacza, pod hasłem "W hołdzie prawdziwym mężczyznom". Kiedy okazało się że na zdjęciach jest Aiden Shaw, gej i aktor porno, hasło nabrało naprawdę ironicznego wydźwięku<sup>8</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Czy zatem mamy do czynienia ze schyłkiem obrazu mężczyzny jako siłacza, przywódcy, samca alfa? Ano, tak. Męska brutalna siła nie jest już potrzebna ludziom żyjącym u końca historii. </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Oczywiście, moja perspektywa niekoniecznie jest prawdziwa. To zjawisko jest na pewno dalece bardziej skomplikowane niż jestem w stanie ogarnąć i na pewno związane z dramatycznymi przemianami jakie przechodzi teraz świat, choćby z feminizacją sfery publicznej. Być może nawet nie jest to prawdziwy trend. Może to tylko takie wrażenie wciąż odnoszę i mogę spokojnie odnieść je z powrotem. Trzeba mieć nadzieję.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1</sup>) Fukuyama nie uznał za słuszne spytać o zdanie historii - i
jak widać z perspektywy dwudziestu paru lat, historia ma jeszcze coś
niecoś do powiedzenia w kwestii swojego końca.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2</sup>) Oczywiście pomijając potrzebę popisania się eklektyczną wiedzą. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3</sup>) na portrety Karsha zawsze warto zwrócić uwagę, niezależnie od kontekstu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4</sup>) metaforyczne.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5</sup>) tym co z niej
zostało w każdym razie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6</sup>) których zresztą, zwłaszcza wartych uwagi, jest tyle co kot napłakał.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7</sup>) <i>Eau de Photoshop</i> bardzo pomaga.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8</sup>) tym bardziej, że firma Bytom potwierdziła świadomy dobór modela.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-37119259740189944412014-04-01T01:09:00.000+02:002014-07-08T18:17:14.904+02:00Przychodzi baba do fotografa<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaCqWAUe6dbUMDvdo8KI-2XaoqVq4aUyKR8m1cXMAPV3p-MOg1yItSmnLeSd86SIRMtwM-F16712LdnwhARPGrWTUsGe7fntmgteF2RYeQTW7uUuW_8xzzJt_i8cpwV2PjaJ6l8OOijn2a/s1600/DSC05675-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaCqWAUe6dbUMDvdo8KI-2XaoqVq4aUyKR8m1cXMAPV3p-MOg1yItSmnLeSd86SIRMtwM-F16712LdnwhARPGrWTUsGe7fntmgteF2RYeQTW7uUuW_8xzzJt_i8cpwV2PjaJ6l8OOijn2a/s1600/DSC05675-Edit-Edit-Edit-Edit.jpg" /></a></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption">Stal i szkło</td></tr>
</tbody></table>
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Planowałem sobie tego posta jako swego rodzaju <i>"instrukcję obsługi"</i> modelki<span style="font-size: x-small;"><sup>1</sup></span>. Ale tak się złożyło że w międzyczasie<span style="font-size: x-small;"><sup>2</sup></span> zaproszono mnie na plener w charakterze portrecisty-teoretyka-prelegenta<span style="font-size: x-small;"><sup>3</sup></span>. Pogadankę przygotowałem sobie sążnistą na temat doboru modelki, o świetle, o kolorach i w ogóle o wszystkich ogólnościach, o których już zresztą na blogu pisałem. Zaskoczyło mnie jednak<span style="font-size: x-small;"><sup>4</sup></span>, w jaką stronę popchnęły mnie pytania słuchaczy<span style="font-size: x-small;"><sup>5</sup></span>. Zmusiły mnie mianowicie do wyartykułowania czegoś, co już ogarniałem nieśmiało<span style="font-size: x-small;"><sup>6</sup></span>, a z czego nie do końca sobie zdawałem sprawę. Pisałem wcześniej, <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/to-co-najwazniejsze.html" target="_blank">co jest najważniejsze</a>, ale nie napisałem, co z tego w olśniewająco oczywisty sposób<span style="font-size: x-small;"><sup>7</sup></span> wynika. Mianowicie, że aby człowieka porządnie sportretować, trzeba go lubić<span style="font-size: x-small;"><sup>8</sup></span>. Proste? Ano niestety różnie. Trzeba od początku nastawić się na lubienie tej obcej przecież osoby. To jest czasem trudne, zwłaszcza w naszych cynicznych czasach, gdzie obowiązuje chory pogląd, że większość ludzi to idioci<span style="font-size: x-small;"><sup>9</sup></span>. Ale trzeba. Bo ten człowiek przychodzi do nas z zaufaniem. Że zrobimy coś fajnego, niezwykłego, innego. Ten człowiek też nas lubi na dzień dobry. I tworzy się fajna chemia i najczęściej fajne zdjęcia. Warto sobie wbić do głowy, że ludzie są fajni<span style="font-size: x-small;"><sup>10</sup></span>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Portretowałem przez ostatnie parę lat ogromnie dużo osób. Każda z nich niezwykła i interesująca. Naprawdę. Nie ma zwykłych ludzi. Każdy jest fascynujący. Trudno mi nawet powiedzieć, jak bardzo zmienił się mój stosunek do ludzi w tym czasie. Konieczność poznania, polubienia tych wszystkich przypadkowych ludzi naprawdę wywróciła mój z lekka zatruty cynizmem światopogląd do góry nogami.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A każdy z tych ludzi został wymaglowany przez moją wizażonę<span style="font-size: x-small;"><sup>11</sup></span>. To maglowanie jest szalenie istotnym etapem - także dlatego, że w jego czasie można oglądać człowieka i widzieć jakie światło go akceptuje, ale przede wszystkim dlatego, że można choć troszkę go poznać. I prawie zawsze udało nam się polubić tak przynajmniej trochę. A czasem się nie udało. A kiedy się nie udało, zdjęcia były słabsze - zawsze. W krańcowych wypadkach zdjęcia wyszły tak źle, że po wysłaniu portretowanemu zostały skasowane<span style="font-size: x-small;"><sup>12</sup></span>. A wszystko dlatego, że nie udało się z tą chemią. Nie polubiliśmy się zwyczajnie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zresztą, nie musicie wierzyć mi na słowo. Spróbujcie poszukać wywiadów z dobrymi portrecistami. Ale nie z tymi, którzy są znani tylko z tego, że są sławni i piszą książki czy robią warsztaty. Tylko z tymi, którzy robią dobre portrety. Posłuchajcie, o czym oni mówią. Mówią o człowieku. Nie wspominają o świetle, czy o aparacie. Jest taki, dosyć nowy chyba, suchar - a przynajmniej ja go usłyszałem dopiero niedawno: <i>"</i><span class="st"><i>Amator martwi się o sprzęt, profesjonalista martwi się o kasę, mistrz martwi się o światło"</i>. Zdanie na temat <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/o-roli-twardego-pieczywa-w-fotografii.html" target="_blank">fotosucharów</a> już wyrażałem. I nic się ono nie zmieniło - jednym słowem bzdura, panie i panowie czytelnicy. Mistrz nie martwi się o światło, choćby dlatego że bez problemu nagina je do swojej woli. Mistrz myśli o człowieku, którego ma przed aparatem. Największy portrecista dwudziestego wieku, Yousuf Karsh, słynął z tego, że potrafił ten kontakt nawiązać z każdym portretowanym - do tego stopnia, że czuli się <i>"Okarshowani"</i>. W poprzednim poście pisałem o szarlatanerii i bez cienia wątpliwości, Karsh był wielkim szarlatanem - nigdy nie szukał słabości w swoich portretowanych, ale zawsze potrafił podkreślić ich wielkość. Po prostu ich lubił i to się czuje w tych zdjęciach.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span class="st">Więc, następnym razem gdy będziecie kogoś portretować, spróbujcię tę osobę polubić. Ale się przyłóżcie. Nie, że jakaś gadka-szmatka i kilka płaskich dowcipów. Zainteresujcie się. Naprawdę, nie tylko, żeby coś tam gadać przy fotografowaniu. Okażcie prawdziwe zainteresowanie. To działa i ma większe znaczenie dla wyniku, niż wszystkie te lampy, aparaty<span style="font-size: x-small;"><sup>13</sup></span> i inne duperele. Że wysiłek i trzeba się spalać? Ano trzeba. Że ktoś gdzieś powiedział, napisał, że robienie takich portretów to łatwizna? Słowo harcerza, ten ktoś nigdy nie zrobił i nie zrobi portretu wartego uwagi.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span class="st">Polubcie swoich ludzi, a będziecie zaskoczeni jak bardzo lepsze będą wasze zdjęcia.</span></span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Do następnego. Może napiszę tę instrukcję do modelki. Może wcześniej niż za następne pół roku...</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zdjęcie
dobrane nie bez kozery. Na zdjęciu Paula, która jest z
zamiłowania cosplayerką. Zjawisko cosplayingu totalnie mi wcześniej obce
poznałem dzięki Pauli. Zjawisko fas-cy-nu-ją-ce. A poza tym mieliśmy od
razu o czym gadać, bo oboje nas pasjonuje Japonia. I już. Taka prosta
sprawa wystarczyła żeby zaskoczyło. I zdjęcia też wyszły. Dobrze wyszły.
Lubcie ludzi.</span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1)</sup> instrukcja obsługi kobiety to by była niezła rzecz swoją drogą, na tym można by zbić fortunę dopiero.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span class="st">2) czyli gdzieś w czasie tej z górą pół roku przerwy w blogowaniu...</span></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3)</sup> to taki nudziarz do zapchania programu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4)</sup> ale nie najbardziej zaskoczyło. Najbardziej mnie zaskoczyło że
ludzie nie wychodzili w połowie - ba, na koniec było ich więcej niż na
początek. I całkiem nie spali.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5)</sup> kolejne zaskoczenie, ludzie słuchali i zadawali pytania.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6)</sup> intuicyjnie. Mam intuicję prawie jak kobieta, z tą tylko różnicą, że moja czasem działa.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7)</sup> to znaczy jak już się wie. To jedna z tych rzeczy, które są olśniewająco oczywiste, jak już nam to ktoś wyłoży. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8)</sup> względnie nie cierpieć - poszukajcie sobie historii znakomitego
portretu Kruppa, autorstwa Arnolda Newmana. Niemniej jednak założę
roboczo, że raczej nie będziecie chcieli, czy musieli fotografować
ludzi, których nie cierpicie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9)</sup> większość tak uważa. Zwróćcie uwagę - z tego, że większość ludzi
uważa większość ludzi za idiotów, wynika bezpośrednio, że sporo z nich
jest idiotami. Taka sytuacja.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>10)</sup> ludzie są fajni, naprawdę, jak bonie dydy, trzeba tylko dać sobie szansę.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>11)</sup> nie wiem czy już to pisałem - wizażystka to jest bardzo bardzo
ważna osoba - nie tylko dlatego, że wizażuje, ale dlatego że łączy w
sobie role barmana, spowiednika i psychoterapeuty. Historie, które toczą
się w trakcie wizażu mogłyby zapełnić niejedną powieść z gatunku dramat
obyczajowy.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>12)</sup> a dysk wyczyszczony programem do niszczenia danych,
wyegzorcyzmowany i wrzucony do Rowu Mariańskiego. Bez kitu, miałem taki
przypadek.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>13)</sup> swoją drogą, Karsh fotografował aparatem 8x10 - to
jest negatyw wielkości jakichś 20x25cm. Macie tu argument ostateczny na
temat aparatu do portretu, gdy ktoś zacznie wam głupoty opowiadać jak
to rozmiar jest nieważny. </span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-15919985117639054002013-07-07T18:56:00.002+02:002016-01-30T18:18:09.764+01:00Być szarlatanem<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYD-2lWYgSfg-2TLNS_w1-ZJwZHm27mhJ0hRfmjECY-tdlb21MSDuvlvA2IDXzK_plmcVawYXBVgbJ2B04gPlLtOuBxETdKT2Uqhr76GTEgoKzYsWX2Z2o7gaMZ2gj32mzdc_ex-0ZNIKp/s1600/DSC07208-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgYD-2lWYgSfg-2TLNS_w1-ZJwZHm27mhJ0hRfmjECY-tdlb21MSDuvlvA2IDXzK_plmcVawYXBVgbJ2B04gPlLtOuBxETdKT2Uqhr76GTEgoKzYsWX2Z2o7gaMZ2gj32mzdc_ex-0ZNIKp/s1600/DSC07208-Edit.jpg" /></a></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><i>Portraitiste Extraordinaire</i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Miało być o internetach, ale postanowiłem nie psuć sobie humoru przy niedzieli, więc będzie o prawdzie. </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Do napisania tego tekstu skłonił mnie <a href="http://www.kadratowo.pl/przepraszam-czy-to-jest-portret/" target="_blank">ten</a> artykuł, z portalu kadratowo. Zakontujcie sobie wnioski autorki, wrócimy do tego za moment. (UWAGA: ten <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">link prowadzi obecnie donikąd, ponie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">waż artykuł z<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">niknął. W wielkim skrócie, autorka po<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">dzieliła portret na <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">dwie kategorie<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"> - psychologiczny i port<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">alowy. P<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">ortret psychologiczny <span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">objawia wielką prawdę o portretowanym, sięga do głębin duszy. Portret portalowy to paździerz i dno, pusta estetyka oraz strata czasu<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">).</span></span></span></span></span></span></span></span></span></span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Otóż dawno, dawno temu<span style="font-size: x-small;"><sup>1</sup></span> po świecie krążyły wozy, z których rozmaici doktorzy i profesorzy wątpliwej reputacji sprzedawali miejscowym kmiotkom cudowne środki na wszystko. Na porost włosów, na ból zębów, na libido i w ogóle na wszystkie możliwe plagi i nieszczęścia. Najbardziej zna<span style="font-size: small;">my to z we</span>sternów, ale tradycja wędrownych cudotwórców jest stara jak świat. Zawsze znalazł się ktoś, kto chciał sprzedać sen. I zawsze znalazł się nabywca.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I teraz na scenę wchodzi portrecista<span style="font-size: x-small;"><sup>2</sup></span>.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Otóż czytając ostatnio nostalgicznie "Awantury Kosmiczne" Niziurskiego<span style="font-size: x-small;"><sup>3</sup></span> trafiłem na moment, w którym bohater próbuje przekonać Opat Matyldę (fotografkę, amatorkę, dzisiaj byśmy powiedzieli stritowca, do której czuje pociąg) do wykonania serii zdjęć woźnemu Bamboszowi:</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><i>"(...)Ludzie nie lubią prawdy o sobie. Widziałaś, jak się stroją, zanim pójdą do fotografa, chcą wyglądać nie tak jak z w y c z a j n i e wyglądają, ale lepiej. I mają pretensje do fotografa, gdy 'źle' wychodzą na zdjęciach i nie mają pięknych gębul, jak sobie wyobrazili. Wielu ludzi prawda okropnie drażni. Wolą piękną baśń o sobie. Ulizaną i wyretuszowaną jak zdjęcia ślubne(...)"</i></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Teraz wróćmy do tekstu który zalinkowałem na początku. O ile jest on sam w sobie w zasadzie prostym paszkwilem<span style="font-size: x-small;"><sup>4</sup></span> na fotografów określonych pogardliwie "portalowymi", to autorka popełnia dość poważny błąd. Stawia portrecistę przed portretowanym. Jest oczywiście mnogość przeogromna portretów, w których postać pełni jedynie rolę symbolu, przenosi ideę, wyraża jakieś wewnętrzne "fuj" i ukryte "psie"<span style="font-size: x-small;"><sup>5</sup></span> autora, jednak podstawową funkcją portretu jest pokazać portretowanego<span style="font-size: x-small;"><sup>6</sup></span>. Portret jest o człowieku. Człowiek przychodząc do portrecisty liczy na to, że nie będzie wyszydzony, ośmieszony i sponiewierany. Nawet karykaturzyści pracując na zlecenie dbają, by nie przeciągnąć struny. Portretowany mówi "ten profil mam słabszy", albo "w tej pozie robi mi się drugi podbródek", albo inne takie. Jest zainteresowany prawdą w pewnym jej sensie, w końcu przychodzi do fotografa, a nie malarza-pochlebcy, ale nie tą zupełnie prawdziwą, tylko tą bardziej łagodną. Tą "dobrą" prawdą, bez podwójnego podbródka i złego profilu. Dlatego się ubiera, maluje, fryzuje. Ale czy przez to staje się nieprawdziwy i nieistniejący? Czy portret kobiety, zrobiony znienacka o poranku na drugi dzień po imprezie z okazji pięćdziesiątych urodzin będzie "lepszy" od portretu wykonanego w studio z mejkapem, fryzurą i feerią świateł? Bo koniecznie trzeba tej pani pokazać błędy pana boga? Bo ludziom trzeba odbierać złudzenia w imię "prawdy"?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Bardzo fajną anegdotę odnalazłem w biografii Nasierowskiej (z pamięci będę cytował, więc mogę coś pomieszać, ale idea jest słuszna):</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Pewien książę zapragnął wysłać wybrance swój portret. Pech jednak chciał, że książę, choć wielki duchem, był niski. Do tego miał jedną nogę krótszą i bielmo na oku. Postanowił więc, że portrecista który pokaże go prawdziwego, ale tak żeby był przystojny, otrzyma sowitą nagrodę. A ci, którym się nie uda stracą życie. Minął czas, głowy się posypały, aż w końcu znalazł się śmiałek, któremu się powiodło. Postanowił sportretować księcia na polowaniu. Konno, więc krótsza noga i mikry wzrost </span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">stały się niezauważalne a do tego mężczyzna na koniu jest wiadomo bardziej męski<span style="font-size: x-small;"><sup>7</sup></span>. I w trakcie mierzenia z kuszy, więc felerne oko przymknięte.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">I co? Taki portret jest zły, bo nieprawdziwy? Sam pogląd zresztą, że portret powinien być "prawdziwy" jest rozczulająco naiwny. Nie da się całej prawdy o człowieku pokazać na zdjęciu. W najlepszym
razie można przekazać pewne idee - gdy robimy zdjęcie komuś znanemu,
można wydobyć schematy, jak choćby w portrecie Jeana Cocteau autorstwa
Halsmana, umieszczonym w zalinkowanym przeze mnie na początku artykule.
Spróbujcie zapomnieć o tym, że to Cocteau i postarajcie się dojść do
jakiejś "prawdy" na podstawie samego zdjęcia. Trudne, co? Można się starać, można jakieś przebłyski pokazać, emocji obraz przefiltrowany przez to co portrecista ma w głowie, ale "prawda"? O'rly? Dopiero kiedy połączymy obraz z naszą wiedzą o tym kto na nim widnieje, odpowiednie zapadki zaskakują i jest ten moment "aha, faktycznie, cały on". Ale nawet wtedy nie jest to "cały on" tylko obraz "onego" który mamy już wyrobiony, nasze wyobrażenie, które dopasowujemy sobie do zdjęcia.</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;">Zaś rolą ekstraordynaryjnego portrecisty jest podać człowiekowi sen o nim samym. I nie należy się doszukiwać w tym złych rzeczy. Sny są ważne. A świat jest wielki, jest w nim miejsce i dla portrecisty-psychologa i dla portrecisty-szarlatana. A poza tym, taki ekstraordynaryjny ma jednak pewną reputację do obrony, prawda?</span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><br /></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;">PS. Na zdjęciu mikstura wg. własnej receptury, którą podaję modelkom przed sesją. Podobno obrzydliwie smakuje, ale nie wiem, jako piękny z natury nie muszę jej spożywać gdy robię sobie zdjęcia.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>1</sup>) chociaż nie aż tak znowu dawno, wikipedia podaje, że ostatni tego typu show zakończył działalność w 1972 roku </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>2</sup>) ekstraordynaryjny, a jakże. </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>3</sup>) czytajcie Niziurskiego, jest jednym z najlepszych pisarzy powieści
młodzieżowych, poważnie. I wciąż się czyta, mimo że szkoły inne</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>4</sup>) jest wiele powodów dla których pisze się paszkwile, głównie osobistych. Freud miałby używanie tutaj zapewne.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>5</sup>) jeśli nie wiecie o co chodzi: <a href="http://www.youtube.com/watch?v=qYS2NVClV5Y">YouTube</a> </span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>6</sup>) patrz <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/to-co-najwazniejsze.html" target="_blank">to co najważniejsze</a>.</span></span><br />
<span style="font-family: "georgia" , "times new roman" , serif;"><span style="font-size: x-small;"><sup>7</sup>) znowu Freud</span></span><br />
<br />marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-83834565496414520192013-06-26T20:41:00.001+02:002013-07-08T10:00:29.994+02:00Na portretówkę nieszczęsną...<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm6Z5fJRPy0dFX2MECxHgbwz1trQlewc8-z0se3XwNtRSy1cD7vMFBNaqTDFILu5-aG5VuCcqEViGHSZVz-wMyDh4u_G5rJbziXl3Fo130qH4JqIqPBe0zU69iVPtm84UKeB9B0U9vnp4l/s1600/DSC03374-Edit-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhm6Z5fJRPy0dFX2MECxHgbwz1trQlewc8-z0se3XwNtRSy1cD7vMFBNaqTDFILu5-aG5VuCcqEViGHSZVz-wMyDh4u_G5rJbziXl3Fo130qH4JqIqPBe0zU69iVPtm84UKeB9B0U9vnp4l/s640/DSC03374-Edit-Edit.jpg" width="640" /></a></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><i>C'est la vie</i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Zabieram się do tego postu jak <i>canis familiaris</i> do <i>erinaceusa roumanicusa</i>, bo w gruncie rzeczy temat jest niemożliwy do ogarnięcia. No, ale słowo się rzekło, trzeba by się wywiązać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jak dobrze wiemy<sup>1</sup>, obiektyw portretowy to inne określenie na obiektyw o ogniskowej 85mm i światłosile 1.4. Ma też wypasioną wersję o świetle 1.2, oraz biedną wersję o świetle 1.8<sup>2</sup>. Określenie "portretówka", tak silnie przylgnęło do tej konkretnie ogniskowej, że ludzie niejako z automatu sugerują to szkło do portretu, niejednokrotnie zupełnie nie przejmując się kontekstem, w jakim będzie użyte. Zostawmy więc na moment z boku tego starożytnego fotosuchara i spróbujmy określić co to właściwie jest ta "portretówka"<sup>3</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Najprostsza<sup>4</sup> definicja, to - obiektyw przeznaczony do wykonywania portretów. No i dobra, chociaż brzmi to ciut podejrzanie<sup>5</sup>, to na początek może być. Teraz jeszcze tylko jedna sprawa - co to jest portret?<sup>6</sup>. Dla moich potrzeb upraszczam sobie - portret to jest taki kadr z ludzikiem od powiedzmy dekoltu w górę, z ramionami, główką i tyle. Albo trochę sobie odcinam na górze, ale w miarę ciasno to wszystko chcę mieć. To jest taki "mój" portret. I teraz jak trzeba sobie kombinować. Otóż kombinuję sobie tak, że portret w takim kadrze jak opisałem chciałbym ogarnąć w kącie plus minus 14 stopni(w płaszczyźnie poziomej), w kadrze pionowym. Jasne? No ba. I teraz dlaczego akurat tak. Ano dlatego, że z mojego doświadczenia wynika, że przy takim portrecie-popiersiu jaki najbardziej lubię, przy tym kącie zniekształcenie perspektywy twarzy portretowanej jest najbardziej neutralne, najkorzystniejsze. I tu troszkę amatorską psychologią polecę<sup>7</sup>. Otóż trzeba wam wiedzieć, że nie przepadam zbytnio za innymi przedstawicielami <i>homo sapiens</i>. Znaczy oczywiście nie za wszystkimi nie przepadam, grupka hominidów, które lubię jest całkiem spora i w jej skład wchodzi zdecydowana większość moich portretowanych, ale niekoniecznie lubię ich(je) przytulać<sup>8</sup>. W związku z czym kadry, na których zniekształcenie sugeruje bliskość<sup>9</sup> są dla mnie niepokojące, wywołują wrażenie naruszania mojej przestrzeni prywatnej. Wolę takie na których odległość jest, z braku lepszego słowa, przyzwoita. Ale bez przesady w drugą stronę. Fotografie zrobione długimi ogniskowymi stają się z kolei konkretnie nienaturalne<sup>10</sup>. I dlatego wypracowałem sobie te 14 stopni. Ani za blisko, ani za daleko w kadrze, który lubię. Niestety, życie nie jest aż takie proste. Bowiem jak wszyscy wiedzą<sup>11</sup> rzeczona deformacja perspektywy pozwala nam do pewnego stopnia ukorzystniać buzie naszych modeli, zwłaszcza przy fotografowaniu <i>en face</i>. Zmniejszać nosy, rozszerzać zbyt blisko osadzone oczy, odciążać żuchwę i tak dalej. I to znowu zmienia odległości, kąty i ogniskowe, którymi będziemy tę konkretną buzię uwieczniać.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Wszystko to jest bardzo oczywiste<sup>12</sup>, wymaga jedynie, jak większość rzeczy, doświadczenia. Czyli czasu<sup>13</sup>. Trochę czasu i będziecie ogarniać bez myślenia, jaka ogniskowa posłuży danej buzi i w jakim kadrze.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Drugą cechą którą kochamy<sup>14</sup> w kombinacji obiektyw/aparat, jest zdolność do robienia rzeczy z głębią ostrości. Głównie rzeczy w temacie jej zmniejszania do granic możliwości. Tak, że gdy rzęsa jest ostra, to oko już nie. I tutaj w przypadku obiektywu liczy się oczywiście maksymalny otwór względny przysłony. Tak samo jak w przypadku aparatów, rozmiar ma znaczenie<sup>15</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Tyle nieco mętnego teroryzowania, przejdźmy do konkretu. Jaki obiektyw najlepiej. Z góry zaznaczam, że nie śledzę wszystkich systemów z ich wszystkimi słoikami, więc ostrożnie podchodźcie do tego co napiszę dalej. Jeśli szukacie informacji o konkretnym szkle, sugeruję strony takie jak optyczne.pl, gdzie możecie sprawdzić specyfikację, podpytać na forum i zasięgnąć opinii u największych onanistów sprzętowych polskich internetów. Informacje te, podobnie jak moje, chociaż z innych zgoła powodów, będziecie musieli przefiltrować przez sito swoich potrzeb. Moje zdanie na temat szkła dotyczy bowiem wyłącznie jego przydatności w portrecie ekstraordynaryjnym, więc nie wiem jak będzie się ono sprawiało przy innym rodzaju fotografii. Za to ludzie z optycznych zazwyczaj z fotografią mają do czynienia wyłącznie w teorii - i tę mają opanowaną do perfekcji. Jest to dobre miejsce, by poczytać o rozdzielczości, aberracjach, komie i innych niezbyt istotnych duperelach, które jednak mogą mieć dla kogoś znaczenie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jeśli macie info o szkłach pasujących do tego tematu, dajcie znać, podopisuję.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ustaliłem wcześniej że istotny jest kąt widzenia szkła, a nie jego ogniskowa, tę ostatnią trzeba więc dobrać do aparatu. W małych i mikroskopijnych obrazkach w najlepszej sytuacji są oczywiście posiadacze pełnych klatek, bo w obrębie tych 80-120 mm, w którym obraca się portrecista szarlatan taki jak ja, szkieł jest zatrzęsienie. Ze światłosiłą zależną wyłącznie od zasobności portfela. Nieco gorzej mają posiadacze luster APS. 85mm, "portretówka absolutna", na tym formacie robi się nieprzyjemnie długa, poszerza ramiona i spłaszcza twarz, bardziej przydatna do ciaśniejszych kadrów. A nikt z dużych producentów nie wpadł na pomysł, by zrobić dla nieszczęśników z małymi matryckami odpowiednią "portretówkę". Pentax jest chyba jedyny ze swoim 77 1.8. Można by się ratować 60mm macro, które występują chyba w każdym systemie, a Tamron produkuje nawet superjasną (jak na macro) wersję z maksymalną liczbą przysłony 2. Uwaga jednak - makro w portrecie jest czasem bolesną sprawą<sup>16</sup>. W ostateczności można się wysłużyć zwykłą 50, która ma dodatkowo tę zaletę, że jest tania jak barszcz<sup>17</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Lepiej mają bezlustrowcy, bo mogą zaadoptować któreś ze starych szkieł o popularnej ogniskowej 58mm, ze światłem nawet 1.2. Manualne co prawda, ale w statycznym portrecie nie jest to wielki problem. Posiadacze u4/3 też nie mają na co narzekać - nie poszaleją z głębią ostrości, ale to już taka cecha tego formatu. Za to obiektywów mają do wyboru sporo, z idealnym chyba 45 1.8 na czele. Nie mówiąc o tym że mogą się szarpnąć na jakiegoś Noctiluxa ze światłem 0.9 (czy ile to tam ma) i mieć nawet sensowną tę głębię. Co prawda używanie superjasnych szkieł w studio to masa problemów, ale da się, z doświadczenia piszę.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">W przypadku średniego formatu sprawa też jest prosta. W każdym systemie jest szkło, a czasem parę szkieł, które obracają się w rozsądnych okolicach tych magicznych 14 stopni. Najpopularniejsza bodaj ogniskowa to 180mm, dająca w pionowym (lub kwadratowym) kadrze nieco zbyt intymne dla mnie 18 stopni, coś jak 82mm w przypadku małego obrazka. A najpopularniejszym i najsłynniejszym obiektywem o tej ogniskowej jest oczywiście enerdowski Carl Zeiss Jena Sonnar 180 2.8. Obiektyw, dla którego warto męczyć się z zawodnym, niewygodnym i ogólnie nieporęcznym Psixem. Ale chociaż ten Sonnar jest tylko dla Psixów, to jak pisałem, w każdym średnim systemie znajdzie się adekwatna "portretówka".</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">W przypadku wielkiego formatu, nikomu nie doradzę bo nie mam zielonego pojęcia. Jeśli macie jakieś typy to się podzielcie, dopiszę. Chociaż mam poważne wątpliwości, że czytać mojego posta będą miłośnicy fotografii przez duże "F".</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Czas na morał. A morał z dzisiejszej opowieści jest taki, że zanim się zakupi szkło do portretu, warto wiedzieć, jaki portret będzie się uprawiało. A jeśli nie wiadomo, bo człowiek dopiero zaczyna, to trzeba po prostu kupić cokolwiek (najlepiej zoom pokrywający ogniskowe w tym "portretowym" zakresie), przemęczyć się, aż wizja się wyklaruje i wtedy kupić adekwatne szkło. Zanim dotarłem do obiektywu, którego używam dziś praktycznie wyłącznie<sup>18</sup>, przez bardzo długi czas, zarówno na aps, jak i na pełnej klatce z powodzeniem używałem prostego zooma 70-210 4, znanego niektórym pod nazwą Flinty. Wielu portrecistów używa jakiejś wersji 70-200 2.8, które istnieją w każdym systemie - i nad tym też można się zastanowić, szczególnie jeśli nie jest się zakręconym na punkcie małej głębi ostrości. A w zupełnej ostateczności można się poddać i kupić tę osiemdziesiątkępiątkęjedendwa i niech będzie, że "portretówka"<sup>19</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Uff.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Tyle na dziś, następną razą pogadanka będzie o polskich fotograficznych internetach.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1)</sup> zwróćcie uwagę, gdy ktoś zaczyna od "jak dobrze wiemy", to chce wam
sprzedać solidnego suchara. Nie daj boże, gdy zaczyna od "jak WSZYSCY
dobrze wiemy". Rzeczy, które wiemy wszyscy, nader często okazują się
bredniami.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2)</sup> są też ciemniejsze, ale wiadomo</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3)</sup> według firmy Sony na przykład, jest to obiektyw 50 1.8, który jest
obiektywem portretowym o dużym otworze przysłony, a także 35 1.8 który z
kolei jest obiektywem portretowym o <i>bardzo</i> dużym otworze przysłony.
Oraz obiektywy 35 1.4, 85 2.8, 50 1.4. Co ciekawe, obiektywem
portretowym jest 135 1.8, ale nie jest nim 135 2.8. Przykład na to, jak marketing próbuje ludziom nasrać do głowy. Szukasz
obiektywu portretowego? Proszę bardzo, mamy dla ciebie znakomity
obiektyw 135 1.8 (no i bez kitu, to jest akurat znakomite szkło). Za
drogo? Proszę, jest w rozsądnej cenie 35 1.8. A że cztery razy mniejsza
ogniskowa? Nie szkodzi, podejdziesz bliżej.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4)</sup> czyli z reguły najlepsza.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5)</sup> bo niby skąd obiektyw ma wiedzieć, do czego służy?Jak "portretówką" zrobię pejzaż, to się źle naświetli?</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6)</sup> dobra dobra, niech będzie, że żartuję, ale tak na wszelki to się zastanówcie nad tym, aż tak banalne to nie jest...</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7)</sup> czyli jak każdy domorosły psycholog-amator, zacznę bredzić od rzeczy.
W sumie, nawet można by powiedzieć, "jak w ogóle każdy psycholog,
zacznę bredzić od rzeczy".</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8)</sup> a nawet gdybym lubił, to nie jestem do końca przekonany, że one by chciały być przytulane przeze mnie, w sumie obcego chłopa. A już na pewno jestem pewien, że moja osobista lepsza połowa nie byłaby takim otwartym wyrażaniem emocji w stylu hipisowskim zachwycona. Wiecie rozumiecie. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9)</sup> bo tak naprawdę w taki sposób mój nieco prymitywny ale cwany mózg
sobie określa odległość na fotografii, na której nie ma żadnych innych
punktów odniesienia - na podstawie deformacji perspektywy</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>10)</sup> miałem śmieszną zajawkę z tym tematem ostatnio, ktoś w internetach,
na fanpejdżu jakiejś szkoły fotografii bodajże, forsował intrygującą
opinię, że im dłuższa ogniskowa tym lepiej, bo mniej zniekształcona
perspektywa. Mniej zniekształcona nie znaczy lepsza. Nie jesteśmy
przyzwyczajeni do oglądania świata w rzucie prostokątnym. Twarze w takim
rzucie naprawdę wyglądają dziwnie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>11)</sup> ehm, ehm.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>12)</sup> nie, powaga.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>13)</sup> patrz <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2013/01/dziesiec-tysiecy.html" target="_blank">dziesięć tysięcy</a>.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>14)</sup> w każdym razie my kochamy.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>15)</sup> patrz <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/rozmiar-jest-wazny.html" target="_blank">rozmiar jest ważny</a>.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>16)</sup> trudno kobiecie wytłumaczyć, że te wszystkie zmarszczki i pory i pryszcze, perfekcyjnie widoczne dodają zdjęciu realizmu, a przecież musi być realizm, bo inaczej nie będzie prawdziwy portret.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>17)</sup> a w niektórych systemach wręcz została namaszczona mianem "portretówki". Przez świętą rękę marketingu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>18)</sup> Fujinon GXD 180 3.2 gdy pracuję na kliszaku, a gdy na cyfrze to Minolta 58 1.4.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>19)</sup> morał w jednym zdaniu, "kup cokolwiek, byle miało 85mm". </span></span><br />
<br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">PS. Jak było zrobione dzisiejsze zdjęcie.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Ano, w duchu wpisu, fotka została zrobiona zoomem 16-50 2.8 przy przysłonie 5.6 na formacie APS. Co z tego wynika - ano to, że możnaby je zrobić kitem. Fakt, nie byłoby szczególnie ostre, pewnie jakieś aberracje by się wkradły ale to bez znaczenia. Ważne że się da, jak się chce. Oczywiście, nie dałbym rady wydusić z kita głębi ostrości, którą teoretycznie nawet z tego zooma bym uzyskał, ale w tym portrecie akurat o głębię nie szło.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A oświetlone jedną lampą błyskową z PARem i wrotami, z żurawika.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-53350104670181694952013-04-17T22:19:00.002+02:002013-04-17T22:30:21.073+02:00Anal jest lepszy<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTeAZ0Y4su7kTULz6ImbEEJqXY8gbq2k3-9bIl3mjW9yx1ISLGYevcqu6X7_A1xvVs1XueS8tpofzUhsbW0TURjKreRkq_bzXIBpyFbx9JLP9CXQ3WH7VLMGZX7J5QliuYh5WvGTrJNTJB/s1600/DSC02709-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhTeAZ0Y4su7kTULz6ImbEEJqXY8gbq2k3-9bIl3mjW9yx1ISLGYevcqu6X7_A1xvVs1XueS8tpofzUhsbW0TURjKreRkq_bzXIBpyFbx9JLP9CXQ3WH7VLMGZX7J5QliuYh5WvGTrJNTJB/s1600/DSC02709-Edit.jpg" /></a></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><i>Oswajanie idei</i></td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jeśli czytając tytuł dzisiejszego wpisu pomyśleliście o tym o czym ja pomyślałem że pomyślicie czytając tytuł dzisiejszego wpisu, to bardzo nieładnie. Zgodnie z zapowiedzią będzie bowiem o wyższości analoga nad cyfrą.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pisanie o tym, że analog jest lepszy od cyfry to coś jak przeprowadzanie dowodu na dwa razy dwa jest cztery. Niby prosta sprawa, dowód taki może każdy zrobić kto ma opanowaną matematykę na poziomie bodaj szkoły średniej, ale sensu w tym dla normalnego<sup>1</sup> człowieka niewiele.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Mimo to.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Lepszości analoga można dowodzić na dwóch poziomach - praktycznym, oraz nazwijmy to roboczo, metafizycznym<sup>2</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Praktycznie<sup>3</sup>, mamy do czynienia z materiałem o lepszej rozdzielczości, większej rozpiętości tonalnej, łatwiejszym dostępie do efektownych manewrów, takich jak mała głębia ostrości czy pokłony. To jednak się zmienia, nowoczesne aparaty cyfrowe są coraz lepsze, rzeczy które kilka lat temu były nie do pomyślenia są obecnie na porządku dziennym.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pozostaje aspekt metafizyczny i tego cyfra nie będzie w stanie pokonać do czasu aż sama stanie się technologią przeszłą i uzyska status "kultowości". Spora część wyższości fotografii analogowej nad cyfrową tkwi bowiem nie w samych fotografiach, a w procesie ich powstawania. Szczerze mówiąc nie znam fotografa, którego nie pasjonowałaby sama czynność fotografowania. Jest w niej coś niezwykłego, jakaś magia chwytania chwil, dla której sam końcowy efekt nie jest całkowitym usprawiedliwieniem. Fotografia analogowa przeciąga ten proces, pozwala go przeżywać bardziej i bardziej cenić. Chociaż technologia użyta w cyfrowych aparatach jest wielokrotnie bardziej zaawansowana od tej w analogach, to jest też mocno odhumanizowana. Naciskam guzik i natychmiast na ekraniku pojawia się zdjęcie. Nie ma tu niepewności, nie ma oczekiwania, rytuału<sup>4</sup>, nie ma w tym procesie miejsca dla mnie. Jest niczym kompletnie rujnujący fabułę <i>deus ex machina</i>. Coś się dzieje, teoretycznie nawet wiem co, ale w praktyce zero wrażenia, brak emocji. A ponieważ do fotografowania podchodzę bardzo emocjonalnie, zdjęcia swoje traktuję trochę jak dzieci. Rozciągając niebezpiecznie tę paralelę - zdjęcia analogowe, choć może nie tak mądre i bystre jak te z cyfry, są na pewno bardziej kochane.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Nie sposób też pominąć dyskretny urok szpanu. Nie bez powodu smętnie hipsterskie aplikacje tak bardzo starają się tworzyć z żałosnych iphone-owych wyfocin obrazy niczym z kwadratowych analogów<sup>5</sup>. Fotografowanie analogiem jest elementem pozwalającym się wyróżnić na tle milionów cykających cyfrowymi aparatami, nawet jeśli efekt końcowy jest nieszczególny (a zazwyczaj jest). Daje poczucie bycia szczególnym, odmiennym od mas<sup>6</sup>. I, choć zabrzmi to dziwnie, jest to fajne. Jest fajnie iść automatyzacji na przekór i jest fajnie być dzięki temu docenianym, nawet jeśli tak naprawdę, jest to puste uznanie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">W kontestowaniu analogowej fotografii pomaga też fakt, że dzięki cyfrowej rewolucji naprawdę wypasiony sprzęt można nabyć po śmiesznych cenach<sup>7</sup>. W cenie lustrzanki entrylevelowej z obiektywem kitowym można upolować na aledrogo bardzo zacny średnio, lub wielkoformatowy aparat. Do czego was naprawdę zachęcam. Ba. Zachęcam was nawet do kupna małego obrazka. Analog jest fajny. Poważnie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Do następnego. A będzie o portretówce.</span><br />
<br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-small;">PS. Fotka nagłówkowa przedstawia mój stosunek do aparatu nex-3. Jest on (ów stosunek) dość krytyczny. Mianowicie uważam go za najgorszy aparat jaki miałem kiedykolwiek w ręku. Nie spotkałem jeszcze nigdy sprzętu, który w tak aktywny sposób starałby się przeszkodzić mi w robieniu zdjęć. </span></span><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><span style="font-size: x-small;">Ogromny sza-cun dla projektantów tego surogatu aparatu fotograficznego.</span></span></span></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1</sup>) piszę normalnego w sensie niematematyka. Matematycy nie są zupełnie normalni.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2</sup>) ostatecznie fotografia, było nie było sztuka, przepełniona jest metafizycznymi wibracjami</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3</sup>) oczywiście myśląc o analogu w sensie czegoś większego od małego obrazka. Pisałem już o tym <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/rozmiar-jest-wazny.html" target="_blank">tutaj</a>. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4</sup>) rytuał jest niezwykle ważny. Rytmiczne postukiwanie koreksem w zaciemnionej łazience jest niczym szamańskie zaklinanie pogody i też zawiera element błagalny - przy sprzętach o wieku liczonym w dziesięcioleciach wszystko jest możliwe.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5</sup>) ale koniecznie popsutych, na zleżałych materiałach. Musowo z ziarnem oraz tiltem. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=Nn-dD-QKYN4" target="_blank">Look at this Instagram</a>. </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6</sup>) a dodatkowo jest dla fotografii mniej więcej tym, co cycki. Nie od dziś wiadomo że zdjęcie zrobione analogiem zostanie przez każdego fotografa ocenione wyżej niż to zrobione cyfrą. Dokładnie tak samo, jak zdjęcie na którym są cycki. Fotografia jest przesycona duchem machismo.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7</sup>) nie dotyczy to sprzętu naznaczonego stygmatem kultowości. Leica, Hasselblad, Rolleiflex, za ich zbawienne działanie na nasze kompleksy płacimy słony dodatek.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1514368926265101630.post-82496188848105593072013-03-16T21:47:00.000+01:002013-03-16T21:47:04.476+01:00Chcę, mam, potrzebuję<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi98CAZdSmGy3FmjYvGal6nlhmYh-vpkZ1rrY0-tols72ZFNbnPSSAyHe8a-Gy8I2CCrTOj637yHYewQYGYlE2kFBWeNIKXqsgKIzT_k3JWur77eenpbguvfAKfH5krj9MLLqrljjC-zYL4/s1600/DSC01838.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi98CAZdSmGy3FmjYvGal6nlhmYh-vpkZ1rrY0-tols72ZFNbnPSSAyHe8a-Gy8I2CCrTOj637yHYewQYGYlE2kFBWeNIKXqsgKIzT_k3JWur77eenpbguvfAKfH5krj9MLLqrljjC-zYL4/s1600/DSC01838.jpg" /></a></span></td></tr>
<tr align="left"><td class="tr-caption"><div style="display: block; margin: 0px 0px -10px 40px; text-indent: 0px; width: 600px;">
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><i>Clockwork Photographer</i></span></span></div>
</td></tr>
</tbody></table>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jak większość facetów, jestem typem beznadziejnego zbieracza. Gromadzę wszystko, co pozwala zrobić zdjęcie<sup>1</sup>. Jednak moje upodobanie do zbierania wszelkiego fotozłomu jest niczym w porównaniu do nasilenia tego zjawiska u prawdziwych kolekcjonerów<sup>2</sup>. W odróżnieniu od nich jestem jeszcze w tej fazie, że próbuję sobie jakoś zracjonalizować wejście w posiadanie nowego aparatu, albo obiektywu, albo innego niezbędnego przedmiotu. Że będę nim fotografował. Że są w tym systemie fajne szkła<sup>3</sup>. Że ten właśnie aparat przybliży mnie do fotograficznej nirwany. Patrzcie na to:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilTf77OkJlIeqjd3xndUDBayljPzhu_TithrcM5z1CfIraupk9q-fdeyLY5E1JN2QBD_ZzlgkQXZka3i-QkssZmrpJbfTtCw8BrLqDRvLSIe_EX7tFN_F_QJh7FkcereoFGJBRgGfcFEsQ/s1600/DSC05588-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="297" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilTf77OkJlIeqjd3xndUDBayljPzhu_TithrcM5z1CfIraupk9q-fdeyLY5E1JN2QBD_ZzlgkQXZka3i-QkssZmrpJbfTtCw8BrLqDRvLSIe_EX7tFN_F_QJh7FkcereoFGJBRgGfcFEsQ/s320/DSC05588-Edit.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Na szybko wybrałem z komody pełnej złomu część, która jest całkowicie sprawna i w każdej chwili gotowa do akcji, z bateriami, paskami, zaślepkami i tak dalej. Co najmniej drugie tyle nagromadziło mi sie maneli bezużytecznych nawet w najbardziej optymistycznych przewidywaniach. A każdy z tych złomów ma historię<sup>4</sup>. Postaram się wam te historie postreszczać:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Mavica? No, moja pierwsza cyfrówka, a cyfrówka to jest prawdziwa przyszłość! </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Cyfrowe lustro? Bo ma bagnet Minolty, pasują moje analogowe obiektywy i ma dziesięć megapiksli, kosmos!</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Minolta 7000i? No, to taka pełna klatka dla ubogich, jak się nie ma co się lubi to wiadomo.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Minolta 8000i? No bo 7000i nie ma 1/8000 a to bardzo ważne mieć 1/8000.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Minolta 800si? Ma lepszy autofocus i bateryjki do gripa wchodzą normalne paluszki a nie trudnodostępne i drogie 2CR5</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Konica? Bo fajne są Hexanony i malutkie.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Canonetka? No bo mała jest i fajnie mieć przy sobie zawsze aparacik. </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pentax? Bo największy wizjer jaki kiedykolwiek był montowany w lustrzankach 35mm<sup>5</sup></span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">XA? Jest niemożliwie słodki, ma pełną klatkę, mieści się w kieszeni i kosztuje jedną setną tego, co cyfrowy kompakt pełnoklatkowy.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Pentacon? Średni format i to kwadratowy! To będzie mój pierwszy krok w prawdziwą Sztukę...</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Instax? Prawdziwe, papierowe fotki, <i>natychmiast!</i> Zostanę hipsterem.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Fuji? Ma tilta i shifta, a nie od dziś wiadomo, że bez tilta i shifta nie ma portretu. </span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Jeszcze Fed. No tutaj to się poddaję, nie mam zielonego pojęcia, na co komu taki badziew. W każdym razie mam i jest sprawny <sup>6</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Do tego światłomierz, bo wiadomo, tyle analogowego majdanu, światłomierz to mus. I lampa makro pierścieniowa, bo fajnie portrety wyglądają doświetlone taką lampą<sup>7</sup>. No i tył polaroidowy i pierścienie makro i lampa reporterska i jakaś kupka dodatkowych obiektywów do tego...</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Sporo nie mam już bo sprzedałem albo zamieniłem coś innego - pełnoklatkowego cyfraka, bo stracił rację bytu w porównaniu ze średnioformatowym analogiem<sup>8</sup>, Kilku dużych analogów, kilku wielkich obiektywów, które się pozamieniały na inne wielkie analogi i inne wielkie obiektywy...</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A jeszcze nie ma tu rzeczy, które bardzo bym chciał mieć ale nie mam, bo mnie nie stać. Na przykład niesamowitego obiektywu Kodak Ektar 178 2.5, którego potrzebuję, jak kania dżdżu. Albo aparatu Leica S, którego potrzebuję jeszcze bardziej. Albo masy innych rzeczy, które pozwoliłyby mi rozwinąć skrzydła niczym fotograficznemu Ikarowi, ale z piórami poklejonymi woskiem żaroodpornym...</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">A teraz rzeczywistość:</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlnbIsqYPpCbvniiNisnyes9nzRCDNJotS04goQ_dkffr44lNRJRSfpgew7I-Reh_mkf0_iRhggrkGWjNONtVz560_fcgSVrWRE-x55lxQp1mcbQnRJXLYHjJeOwKIHWTCHBfhurt5q-By/s1600/DSC06240-Edit.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="294" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlnbIsqYPpCbvniiNisnyes9nzRCDNJotS04goQ_dkffr44lNRJRSfpgew7I-Reh_mkf0_iRhggrkGWjNONtVz560_fcgSVrWRE-x55lxQp1mcbQnRJXLYHjJeOwKIHWTCHBfhurt5q-By/s320/DSC06240-Edit.jpg" width="320" /></a></span></div>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">To sprzęt, którego używam i do którego nie potrzebuję racjonalizacji, wystarczy codzienna fotograficzna praktyka.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Fuji jako aparat do portretu.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Bezlustrowiec jako polaroid i światłomierz w jednym.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">XA jako podręczny aparat do noszenia na co dzień w kieszeni.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Wynika z tych dwóch fotek wiele rzeczy. Że wydałem kupę kasy na zbędny złom. Że miejsca dużo się marnuje, bo gdzieś to musi przecież leżeć. Że tak naprawdę nie wiem, czego potrzebuję.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Uderzam się w pierś wątłą - sprzęt z drugiej fotografii wystarczy żebym zrobił cokolwiek<sup>9</sup> co chciałbym zrobić. Nie potrzebuję tego Ektara<sup>10</sup>. Niepotrzebna mi niesamowita Leica S<sup>11</sup>. Wystarczy <a href="http://marcinwuu.blogspot.com/2012/12/to-co-najwazniejsze.html">to co najważniejsze</a>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Więc zamiast morału, życzę wam większego ogarnięcia niż moje. Żeby wam się lepiej niż mnie wyważyło, to czego chcecie, z tym czego potrzebujecie<sup>12</sup>.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;">Do następnego razu. A skoro zahaczyłem poniekąd o sprzęt, będzie o tym, czy lepszy analog, czy cyfra i dlaczego właśnie analog.</span><br />
<span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><br /></span>
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>1</sup>) z wyjątkiem telefonów komórkowych. Idea komórki jako aparatu
jest mi tak wstrętna, że nie zawahałbym się użyć sformułowania <i>ohydna. </i><a href="http://www.youtube.com/watch?v=Nn-dD-QKYN4" target="_blank">O taka.</a></span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>2</sup>) czasem można na nich natrafić na forach internetowych,
charakteryzują się forumową stopką dłuższą niż moje blogowe wpisy i
najczęściej niestety marnymi zdjęciami. Chociaż od tego ostatniego są wyjątki.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>3</sup>) nic to, że mnie nie stać.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>4</sup>) nie wszystkie dokładnie pamiętam, ale co nie pamiętam, to dofantazjuję.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>5</sup>) ale nie, tym razem powaga, jest o połowę większy od największych wizjerów w cyfrowych pełnoklatkowcach.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>6</sup>) na tyle, na ile wytwory radzieckiej myśli technicznej mogą w ogóle być sprawne...</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>7</sup>) w życiu nie zrobiłem ani jednego.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>8</sup>) naprawdę, żałoba w porównaniu.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>9</sup>) znaczy cokolwiek fotograficznego z fotograficznych rzeczy, które <i>chciałbym</i>
zrobić. Bo nie da się nim zrobić wielu rzeczy fotograficznych, do
których potrzeba innego sprzętu, ale które mnie zwyczajnie nie
interesują, albo wręcz odrzucają - na przykład ślubów. Albo meczy piłki
nożnej. Albo kwiatków.</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>10</sup>) a cudny on, ach cudny jest</span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>11</sup>) nie wierzę, że to napisałem... </span></span><br />
<span style="font-size: x-small;"><span style="font-family: Georgia,"Times New Roman",serif;"><sup>12</sup>) a przynajmniej, żeby była mniejsza różnica między nimi niż sto tysięcy złotych za Leicę S.</span></span>marcin wuuhttp://www.blogger.com/profile/05070046951627844988noreply@blogger.com2